Klub przeprasza za... deportację imigrantów. "To jest niesmaczne" (WIDEO)
Hokejowy klub musiał się tłumaczyć wobec kibiców po tym jak dość przypadkowo został powiązany ze sprawą deportacji nielegalnych imigrantów.
Szwedzki klub Malmö Redhawks wywołał kontrowersje wśród swoich kibiców po tym, jak jego autobus oklejony klubowym herbem został użyty do deportacji nielegalnych imigrantów z kraju. Zdarzenie miało miejsce pod koniec czerwca. Nielegalni imigranci, wśród których była duża grupa młodzieży, zostali przewiezieni autobusem w barwach Redhawks na lotnisko w Malmö, skąd mieli zostać wydaleni z kraju. Na miejscu zebrała się grupa około 100 protestujących osób, a klub spotkał się z krytyką za swój rzekomy udział w całej sprawie.
Władze klubu publicznie zabrały głos odcinając się od akcji i przekonują, że nie miały z nią nic wspólnego. - Uzyskaliśmy wiedzę, że autobus w naszych barwach został użyty deportacji. Malmö Redhawks nie jest właścicielem tego autobusu, nie mieliśmy nic wspólnego z tym, co się stało i odcinamy się od tego - napisał klub w specjalnym publicznym oświadczeniu.
Działacze "Czerwonych Jastrzębi" wyjaśniają, że autobus należy do firmy przewozowej, a klub używa go tylko do przejazdów na mecze. - Autobus jest przez nas wynajmowany jedynie w celu przewożenia drużyny na mecze, a w pozostałym czasie pozostaje do dyspozycji firmy, która jest jego właścicielem - napisał klub. Wspomniana firma potwierdziła, że klub nie miał z przewozem nielegalnych imigrantów nic wspólnego, a autobus został zamówiony przez inną firmę, która nie miała obowiązku podawania celu wykorzystania pojazdu.
Klub, którego drużyna w ostatnim sezonie zagrała w półfinale play-offów SHL, domagał się jednak wyjaśnień od właściciela autobusu, przekonując, że na całej sprawie ucierpiał jego wizerunek. Prezes Patrik Sylvegård powiedział w rozmowie ze szwedzkimi dziennikarzami, że nie chce kojarzenia swojego klubu ze sprawami politycznymi, a szczególnie w takich okolicznościach. W specjalnym filmie promocyjnym przed startem ostatniej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów klub chwalił się, że w Malmö żyje 300 tysięcy ludzi ze 175 różnych krajów, a miasto jest nazywane "punktem spotkań w wielokulturowym tyglu".
- Musieliśmy podjąć rozmowy z firmą przewozową. Jeśli nasz herb ma znajdować się na autobusie, to musi on być używany w lepszym kontekście - skomentował. - Nie jest optymalną sytuacja, w której nazwa miasta Malmö i nasze barwy są na autobusie używanym w takiej sprawie. To jest niesmaczne. Nie chcemy być kojarzeni z czymkolwiek politycznym w taki sposób.
Komentarze