Przed MŚ elity: Łotysze wciąż bez wygranej (WIDEO)
Przygotowujący się do MŚ elity Łotysze przegrali jak na razie wszystkie trzy mecze sparingowe. W zeszłym tygodniu ulegli dwukrotnie Norwegii, a wczoraj w Rydze przegrali 0:3 z Finlandią.
Już od pierwszych minut obie drużyny pokazały szybki i ofensywny hokej. Selekcjoner reprezentacji Łotwy Bob Hartley zaufał młodym hokeistom, z których stworzył pierwszy atak. W jego skład weszli Eduard Tralmaks, Renārs Krastenbergs i Deniss Smirnovs. Najlepszą sytuację do objęcia prowadzenia, gospodarze meczu rozgrywanego w Rydze mieli właśnie po uderzeniu Tralmaksa. Finowie również szukali swoich szans, nękając stojącego między słupkami Uldisa Čalpę, przy czym najbardziej mogą żałować niewykorzystanej okazji Anttiego Suomeli.
W drugiej tercji zaznaczyła się przewaga podopiecznych Lauriego Marjamäkiego, udokumentowana dwoma golami. Wynik meczu otworzył Mika Niemi po podaniu Marko Antilli, a na 2:0 podwyższył Eemeli Suomi rozgrywający akcję z Juuso Ikonenem i Sami Sandellem. O sporym szczęściu mogą mówić Łotysze, że tę część zakończyli tylko dwubramkową stratę, bowiem Finowie mieli przynajmniej jeszcze jedną doskonałą sytuację strzelecką, ale niestety nie wykorzystaną.
Ostatnie 20 minut rozpoczęło się znów od zdecydowanej i lepszej gry gości, którym dorównywał jedynie Vitalijs Pavlovs starający się nękać Eero Kilpeläinena. Najlepszą okazję miał po podaniu Gintsa Meiji, ale fiński bramkarz był górą, nie tylko przy tym strzale, ale przy wszystkich 17 oddanych w czasie spotkania przez Łotyszy. Finowie szybciej i składniej poruszali się po lodzie, a ich wyższość udokumentowana była trzecim golem, zdobytym przez Sandella, któremu nagrywał strzelec poprzedniej bramki Suomi oraz Tommi Kivistö. Tym samym, zarówno Sandell, jak i Suomi potwierdzili swoją dobrą formę, zostając przy okazji najskuteczniejszymi graczami meczu. Każdy z nich zanotował bowiem po golu i asyście. Wśród gospodarzy o honorowe trafienie starali się Tralmaks i Krastenbergs, ale na staraniach właśnie się tylko skończyło. Nikt nie był w stanie w tym dniu przechytrzyć Kilpeläinena. Łotysze nie wykorzystali nawet podwójnej przewagi, w której rozgrywali krążek przez blisko 40 sekund, co miało miejsce w sytuacji gdy na ławce kar do przebywającego już tam Kristiana Näkyvy dołączył strzelec pierwszej bramki Niemi.
Najlepszymi hokeistami meczu zostali wybrani Meija z zespołu gospodarzy, a także Sandell z Finlandii. Całe spotkanie jako rezerwowy bramkarz przesiedział Māris Jučers, dobrze znany kibicom w Polsce, były zawodnik nowotarskiego Podhala. Należy spodziewać się, że 30-latek pojawi się między słupkami w dzisiejszym meczu rewanżowym.
Łotwa – Finlandia 0:3 (0:0, 0:2, 0:1)
0:1 Mika Niemi – Marko Anttila (26:03)
0:2 Eemeli Suomi – Juuso Ikonen – Sami Sandell (31:01)
0:3 Sami Sandell - Eemeli Suomi – Tommi Kivistö (49:20)
Strzały: 17 - 32
Kary: 4 - 10
Widzowie: 1680
Komentarze