KHL: Derby Moskwy dla Spartaka. Niżnyj Nowgorod z awansem do play-off (WIDEO)
„Rodzynkiem” i głównym wydarzeniem czwartkowej kolejki KHL było derbowe starcie w stolicy Rosji pomiędzy Dynamem i Spartakiem. Dodatkowego smaczku dodawał fakt, że „spartakowcy” zajmowali ostatnie z miejsc premiowanych grą w play-off, a Dynamo było tuż za nimi.
Oba zespoły zgromadziły po 75 punktów, tyle że czerwono-biali rozegrali o jeden mecz mniej. Dynamo przystępowało do meczu z silną wolą i potrzebą odniesienia pierwszego w sezonie zwycięstwa nad lokalnym rywalem. Dwa poprzednie mecze tych drużyn wygrał bowiem Spartak – 2:0 i 2:1 po rzutach karnych. Wagę spotkania docenili widzowie, którzy stawili się w liczbie 10.314 w moskiewskim Pałacu Lodowym, arenie zmagań najlepszych hokeistów świata podczas mistrzostw globu rozgrywanych w 2016 roku.
Spotkaniu tych drużyn, jak to jest w zwyczaju, towarzyszyło imprezy dodatkowe i uroczyste rozpoczęcie gry, a na trybunach zasiadło wiele znanych osobistości rosyjskiego kina, muzyki, nie mogło zabraknąć również polityków. Do tak uroczystej i podniosłej atmosfery lepiej dostroili się pełniący rolę gospodarzy, hokeiści Dynama. Mając na lodowisku o jednego gracza więcej – po karze nałożonej na Aleksandra Chochłacziowa – zdobyli pierwszą bramkę tego wieczoru. Podanie Łotysza Martinsa Karsumsa, na 1:0 zamienił Michaił Warnakow, dla którego było to jubileuszowe, dziesiąte trafienie w tym sezonie.
Jak w ukropie zwijał się bramkarz Spartaka, Nikita Biespałow, raz po raz atakowany przez graczy Dynama. Ale to właśnie koledzy dzielnego golkipera, byli autorami kolejnego gola w tym meczu. Do tercji „niebiesko-białych” z krążkiem wjechał 30-letni Ryan Stoa i tuz sprzed koła bulikowego przymierzył mocno w bramkę. Guma prześliznęła się gdzieś pod ręką Aleksandra Jerjomienki i ugrzęzła w sieci. Straty zostały odrobione, wynik brzmiał 1:1. Dla Stoa był to 14.gol w tym sezonie, już niedługo przed nim emocje związane z debiutanckim występem na Igrzyskach Olimpijskich, gdzie będzie reprezentował barwy USA. Wymiana ciosów trwała dalej. Pięknym podaniem za siebie obsłużył Andriej Aleksiejew Iwana Igumnowa. Zespół Dynama powtórnie objął prowadzenie. Ale jak przystało na widowisko pierwszej klasy, to Spartak zdobył kolejnego gola i wynik znów był remisowy. Z miejsca wznowień przymierzył Igor Czernych. Tym samym po drugiej tercji nadal remisowo, 2:2.
Ostatnia partia meczu rozpoczęła się od gry w przewadze Spartaka, bowiem Jegor Zajcew odsiadywał karę nałożoną na niego jeszcze przed przerwą. „Czerwono-biali” wykorzystali dogodną sytuację i już 34 sekundy po rozpoczęciu tej tercji wyszli na prowadzenie 3:2. Spod niebieskiej huknął Dmitrij Kalinin. Spotkanie zaczęło wymykać się spod kontroli gospodarzy. Minutę po poprzednim golu, „spartakowcy” zdobyli kolejnego. Krążek w strefę podbramkową wrzucał Aleksiej Piepieljajew, a z tym niegroźnym strzałem nie poradził sobie Jerjomienka, który ewidentnie nie miał dobrego dnia. Do odbitej przez niego gumy dopadł Czernych i dał swojemu zespołowi prowadzenie 4:2. Była to jego dopiero czwarta bramka w obecnym sezonie. Oznacza to, iż połowę goli z bieżących rozgrywek zdobył właśnie w tym meczu. Grający lewym uchwytem kija 32-letni Rosjanin, nigdy nie należał do jakichś wybitnych strzelców, jeżeli chodzi o grę na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Dość wspomnieć, że jak dotąd poza jednym przypadkiem wszystkie jego sezonowe dokonania w KHL nie przekraczały liczby 10 „oczek”. Zdecydowanie najlepsze dla niego były rozgrywki 2012/2013, kiedy to w barwach Mietalurga Magnitogorsk zdobył 20 punktów (9G + 11A). Dynamo w ciągu czterech minut (licząc z bramką na 2:2 z drugiej tercji) straciło 3 gole. W tej sytuacji pomiędzy słupki wjechał rezerwowy Iwan Boczarow. Warto odnotować, że bardzo skutecznym bodiczkiem popisał się Karsums z Dynama, który wyeliminował z gry Piepieljajewa. Ten nie był w stanie samodzielnie podnieść się z lodu i dopiero przy pomocy swojego sztabu medycznego opuścił lodowisko. Wyjątkowo bolesne dla „niebiesko-białych” były w tym meczu wykluczenia Zajcewa. Znów podczas jego pobytu na ławce kar, „spartakowcy” strzelili bramkę. Sędziowie potrzebowali chwili czasu na naradę w sprawie uznania tego gola, ale ostatecznie okazało się, iż został on zdobyty zgodnie z przepisami. Na 5:2 podwyższył zatem Chochłaczjow, który imponuje statystykami w tym sezonie. Rozegrał 48 spotkań, zdobywając w nich 42 punkty (15G + 27A), co daje mu 7.miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych całej ligi KHL. Rodowity moskwianin ma 24 lata, zdobył już raz Puchar Gagarina, a w 2011 roku w 2.rundzie draftu wybrany został przez Boston Bruins, dla których przez 3 sezony rozegrał tylko 9 meczów i nie zdobył żadnego punktu. Dynamo próbowało odrobić trzybramkową stratę, co oczywiście nie było łatwym zadaniem. Sygnał do boju dał Ilja Nikulin, trafiając na 3:5 sprzed linii okręgu wyznaczającego koło bulikowe. Na niespełna 2 minuty przed końcem czasu, bardzo aktywny w tej części meczu Nikulin znów uderzył w kierunku bramki, a krążek przekierował do celu Władimir Briukwin, ustalając wynik meczu na 5:4 dla Spartaka. Asystami przy obu ostatnich golach Dynama był Aleksiej Tierieszczenko, dla którego były to kluczowe podania numer 4 i 5 w tym sezonie.
Dynamo pomimo ogromnych starań nie zdołało już dogonić Spartaka. Trzecia porażka w sezonie z tym rywalem stała się zatem faktem. Przegrana może mieć również ogromne znaczenie w kontekście walki o udział w play-off, bowiem Dynamo obecnie znajduje się pod kreską (9 miejsce), a do rozegrania pozostały mu już tylko 3 mecze. Spartak dzięki tej wygranej wskoczył do upragnionej strefy awansu i zajmuje 7.lokatę w konferencji zachodniej.
Trener Dynama, Władimir Worobjow po meczu powiedział: „Przegraliśmy ważny dla nas mecz. Zaczęliśmy dobrze, ale niepotrzebne błędy wyznaczyły dalszy przebieg spotkania. Poprawiliśmy się, ale niestety zabrakło czasu, żeby wyrównać”. Na pytanie o to, czy zgadza się, że mecz został tak naprawdę przegrany w ciągu półtorej minuty po rozpoczęciu trzeciej tercji powiedział: „Ciężko o tym mówić, ale wszyscy doskonale zdajemy sobie z tego sprawę i rozmawialiśmy z chłopakami. Dwa szybkie gole to ewidentny błąd.” Szkoleniowiec odniósł się również do indywidualnych „popisów” swoich podopiecznych. Zachowanie Zajcewa, po którego dwóch wykluczeniach padły dwa gole dla rywala powiedział: „Nie chcę tego komentować. Facet jest młody, ma gorącą głowę, po prostu chciał pomóc zespołowi”, a co do postawy Jeriomienki w bramce stwierdził: „Nie zgadzam się, że zagrał słabo. Często w tym meczu pomagał zespołowi. Po prostu to jest tak, że każdy błąd bramkarza jest bardzo widoczny, a na przykład obrońca może popełnić tyle samo błędów, ale nie zawsze z takim samym skutkiem.” Worobjow zapowiedział walkę o awans do samego końca. Szkoleniowiec Spartaka, Wadim Jepaczincew, tak podsumował spotkanie: „Znaliśmy wagę tego meczu i przygotowaliśmy się do niego bardzo dobrze. Zagraliśmy dobre zawody, przegrywaliśmy, dogoniliśmy rywala i zdobyliśmy bramki, które przechyliły wygraną na naszą stronę. Jestem wdzięczny chłopakom za grę. Jednak przy wyniku 5:2 cofnęliśmy się niepotrzebnie. Będziemy nad tym pracować. Moi zawodnicy zasłużyli jednak na zwycięstwo.”
Z grą w fazie play-off musiał pożegnać się Barys Astana, który co prawda przerwał fatalną passę 9 porażek z rzędu, pokonując na wyjeździe Awtomobilista Jekaterynburg 4:2, ale na skutek wygranej Sibiru Nowosybirsk 1:0 na lodowisku w Togliatti, stracił szanse na awans do rozgrywek postsezonowych. Sibir dzięki wygranej zachował 8.pozycję w konferencji wschodniej na którą chrapkę miał Amur Chabarowsk. Gdyby hokeiści z Nowosybirska nie wygrali, to ich miejsce zająłby właśnie Amur, który pokonał w Rydze zespół Dinama 4:3. Dla Łotyszy była to już 4 porażka z rzędu. Identyczną serię przegranych ma na koncie również lider dywizji Czernyszewa, Awangard Omsk, którego pogromcami (2:1) okazali się „traktorzyści” z Czelabińska. Mietałłurg Magnitogorsk wygraną w Chanty-Mansyjsku z Jugrą 3:0 przesunął się z 5. na 4. miejsce w tabeli konferencji wschodniej. Wynik meczu ustalił Wojtek Wolski, dla którego było to już 11. trafienie w tym sezonie. Siewierstal Czerepowiec po dogrywce przegrał 5:6 z Łokomotiwem Jarosław, a SKA Sankt Petersburg rozbił 7:2 Admirała Władywostok, dla którego oznacza to koniec serii obejmującej cztery wygrane z rzędu. Ta dobra passa była i tak marnym pocieszeniem dla hokeistów z Władywostoku, bowiem utracili oni swoje szanse na grę o Puchar Gagarina. SKA natomiast przypieczętował już zwycięstwo w dywizji Bobrowa, a także przedłużył swoją serię gier bez porażki do sześciu. Na zachodzie wiadomym już jest, że dwa pierwsze miejsca zajmą SKA i CSKA Moskwa, którego prowadzenie w dywizji Tarasowa nie ulegnie zmianie do końca rozgrywek. W meczu zespołów, które legitymowały się 3 porażkami z rzędu, lepsi okazali się Chińczycy z Kunlun, którzy w Mińsku pokonali Dynamo 3:1, ale i tak pozbawieni są już szans występów w play-off. Hokeiści Torpedo Niżnyj Nowgorod choć nie wyjechali na lód w czwartek to właśnie wtedy przypieczętowali swój awans do fazy play-off, o co postarały się inne drużyny rywalizujące ze sobą tego dnia.
Tabela konferencji zachodniej
1.SKA Sankt Petersburg52 mecze, 132 punktów, 2. CSKA Moskwa 51, 118 pkt., 3. Jokerit Helsinki 49, 95 pkt., 4. Lokomotiw Jarosław 52, 90 pkt., 5. Torpedo Niżnyj Nowgorod 53, 84 pkt., 6. HK Soczi 51, 81 pkt., 7. Spartak Moskwa 52, 78 pkt., 8. Sewerstal Czerepowiec 52, 77 pkt., 9. Dynamo Moskwa 53, 75 pkt., 10. Dynamo Mińsk 51, 64 pkt., 11. Witiaź Podolsk 51, 57 pkt., 12. Slovan Bratysława 50, 52 pkt., 13. Dinamo Ryga 49, 43 pkt.
Tabela konferencji wschodniej
1.Ak Bars Kazań 51, 94 pkt., 2. Awangard Omsk 52, 81 pkt., 3. Awtomobilist Jekaterynburg 52, 90 pkt., 4. Metalurg Magnitogorsk 52, 86 pkt., 5. Neftechimik Niżniekamsk 51, 85 pkt., 6. Traktor Czelabińsk 52, 84 pkt., 7. Saławat Jułajew Ufa 51, 80 pkt., 8. Sibir Nowosybirsk 52, 79 pkt., 9. Amur Chabarowsk 50, 78 pkt., 10. Barys Astana 52, 67 pkt. , 11. Kunlun Red Star 51, 61 pkt., 12. Admirał Władywostok 52, 58 pkt., 13. Łada Togliatti 52, 47 pkt., 14. Jugra Chanty-Mansyjsk 52, 46 pkt.
Do fazy play-off awansuje po 8 najlepszych drużyn z każdej konferencji. Liderom poszczególnych dywizji przyporządkowane są dwa pierwsze miejsca w każdej konferencji. Zespoły w sezonie zasadniczym poprzedzającym fazę play-off mają do rozegrania po 56 spotkań. W tabeli podkreśleniem wyróżniono drużyny, które mają już zapewniony awans do dalszej fazy rozgrywek, a czcionką pochyłą te ekipy, które definitywnie straciły możliwość awansu do play-off.
26-letni kanadyjski środkowy Linden Vey, aby móc kontynuować grę w obecnym sezonie, po utracie szans awansu do play-off przez jego klub Barys Astana postanowił przenieść się do szwajcarskiego ZSC Zurich Lions. Dla Kazachów Vey rozegrał w swoim debiutanckim sezonie poza Ameryką, 50 meczów, w których zdobył 52 „oczka” (17G + 35A), co daje mu obecnie 3.miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych w bieżących rozgrywkach KHL. Barys utracił zatem swojego „punktowego” lidera, którego już niedługo będziemy mogli ujrzeć w rywalizacji olimpijskiej z klonowym liściem na piersi.
Komentarze