Igrzyska nie tylko bez NHL, ale też bez reprezentacji Rosji i wszystkich graczy KHL?
Kilka miesięcy temu cały sportowy świat żył wielką aferą dopingową w Rosji. Na palcach jednej ręki wyliczano wówczas rosyjskich mistrzów, którzy tytuły zdobyli bez pomocy niedozwolonych środków, a rosyjska reprezentacja nie pojawiała się na imprezach rangi mistrzowskiej. Myślicie, że cała sprawa ucichła? Otóż nie.
Swoje śledztwo w tej sprawie nadal prowadzi Międzynarodowy Komitet Olimpijski, który po zakończeniu dochodzenia może ukarać Rosjan nawet zakazem występów na najbliższych Igrzyskach Olimpijskich, czyli tych w Pjongczang. A czy mogłaby być dla Rosji kara dotkliwsza niż zakaz występu na hokejowym turnieju olimpijskim?
Szanse na taki scenariusz są, zapewne małe, ale wszystko jest możliwe. Świadczy o tym deklaracja Rosjan, że jeśli oni nie pojadą na Olimpiadę, można tylko pomarzyć o występie zawodników z KHL w Pjongczang. A to byłby kolejny ogromny cios w hokejowy turniej na tej imprezie, bowiem jak dobrze wiemy nie zjawią się tam już na pewno zawodnicy NHL.
O całej sprawie poinformował chyba najbardziej znany społeczności międzynarodowej dziennikarz hokejowy z Rosji, Igor Eronko. MKOl nie śpi i w piątek podjął decyzję o dożywotnim zbanowaniu dwóch rosyjskich narciarzy, a śledztwo nadal się toczy. Badane są przede wszystkim poprzednie Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi, gdzie według niektórych źródeł nie sposób było znaleźć zawodnika reprezentacji Rosji bez dopingu...
Wszelkie decyzje dotyczące Rosji mają zapaść 5-7 grudnia, kiedy to zbiera się rada Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Wtedy zostaną zapewne nałożone kolejne bany dla Rosjan, a kto wie, czy w ogóle nie zostaną oni wykluczeni z pewnych dyscyplin. Czy w hokejowej reprezentacji Sbornej na IO w Soczi mógł być dostępny doping?
Mógł i zapewne był. O ile można zaufać rosyjskim zawodnikom z NHL, że byli czyści, to dla Rosji grał szereg zawodników z KHL, którzy mogli mieć coś na sumieniu.
Światowa Agencja Antydopingowa domagała się zbanowania całej rosyjskiej reprezentacji już w 2016 podczas letnich Igrzysk Olimpijskich w Brazylii. Wówczas wniosek ostatecznie nie przeszedł i wszyscy rosyjscy sportowcy zostali dopuszczeni do imprezy. Jeśli doszłoby do zakazu występu dla Rosji w Pjongczangto chodzą pogłoski, iż szereg sportowców i tak byłby dopuszczony do występu pod neutralną flagą. Jednak chyba ciężko wyobrazić sobie hokejową reprezentację złożonych z takich zawodników.
O samej sprawie wypowiedział się już nawet prezydent Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie, Rene Fasel. W wywiadzie wyraził on nadzieję, że jeśli doszłoby do zakazu występów dla Rosji ma on nadzieję, że KHL nie zdecyduje się na zakaz wyjazdu dla hokeistów innych narodowości. Jeśli władze rosyjskiej ligi zdecydowałyby się wówczas na taki krok, byłaby to czysta zemsta, bowiem rozgrywki KHL na pewno nie będą toczyć się w czasie imprezy w Korei. Terminarz jest już ułożony, zespoły mają zabukowane loty i hotele.
Jak przełożyłoby się to na inne reprezentacje? Spowodowałoby to, że hokejowy turniej olimpijski stał się pewnego rodzaju groteską i wcale nie byłbym zdziwiony, gdyby wówczas reprezentacja Korei zdobyła medal. Zgrani i grający od wielu lat ze sobą Koreańczycy mieliby bowiem za przeciwników reprezentacje złożone z zawodników krajowych lig, którzy zostaliby ze sobą parowani w ostatnim momencie.
Szwedzi w takim momencie zostaliby pozbawieni 11 zawodników z KHL, którzy są powołani na przedolimpijskie przygotowania. Finowie takich graczy mieliby aż 13, Czesi 9 – to prawie całe reprezentacje. Byłaby to także bolesna decyzja dla Słowaków, Słoweńców oraz rzecz jasna dla Kanadyjczyków i Amerykanów. Ekipa spod znaku Klonowego Liścia niemal w całości mogłaby być złożona z zawodników z KHL. Na turniejach Karjala Cup i Deutschland Cup znajdziemy w składzie Kanadyjczyków 16 graczy z KHL, w tym m.in. dobrze nam znanego Wojtka Wolskiego. Mniejszych strat doznaliby Amerykanie, którzy musieliby sobie radzić bez sześciu zawodników.
To wszystko na razie to tylko teoria. Wszystkiego dowiemy się w grudniu kiedy MKOl wyda ostateczne decyzje. Zapewne obędzie się bez takich surowych kar bowiem byłby to kolejny finansowy cios dla i tak niezbyt dochodowych Zimowych Igrzysk Olimpijskich.
Dawid Szewczyk - nhlw.pl
Komentarze