Kto da więcej czyli kilka słów o zarobkach w Europie
Przerwa między rozgrywkami to wzmożony okres na rynku transferowym. Sprawdziliśmy wymagania klubów odnośnie pozyskiwanych graczy oraz co i jakie zarobki mogą zaoferować w zamian.
Dokładne kwoty zarobków z oczywistych powodów są trudne do odnalezienia. W niniejszym artykule chodzi bardziej o to jak przedstawiają się płace w poszczególnych ligach. Sporo informacji można znaleźć na portalu Eliteprospect, który nie tylko zawiera statystyki, ale pozwala również zawodnikom na publikowanie i przeglądanie ofert. Każdy z graczy może przedstawić pracodawcy oczywiście indywidualną ofertę, jednak podane liczby to stawki minimalne i wyrażone są w dolarach amerykańskich. Okres umowy wynosi zazwyczaj od sierpnia do kwietnia.
Wśród przedstawionych propozycji możemy znaleźć m.in. słowacką Tipsport Ligę. I tak np. klub, który nie ujawnia swej nazwy poszukuje obrońcy. Warunkiem jest gra w pierwszej lub drugiej formacji obronnej, a także usposobienie ofensywne. Gracz powinien umieć wyprowadzać krążek z tercji obronnej i wspierać partnerów w ataku. Musi mieć doświadczenie co najmniej na poziomie ligi AHL lub też grę w czołowych europejskich ligach. A co klub oferuje w zamian? Zarobki rzędu 28 000 dolarów brutto, w tym wszelkie opłaty i wynagrodzenie dla managera. Ponadto zawodnik otrzymuje do dyspozycji klubowy samochód oraz zakwaterowanie.
Podobną ofertę przedstawił szkocki klub z brytyjskiej Elite Ice Hockey League. Warunki są niemal identyczne jak u naszych południowych sąsiadów, z tym że płaca jest minimalnie niższa. Tutaj zarobki zaczynają się od kwoty 19 000 dolarów. Hokeista, który zdecyduje się grać na wyspach może liczyć na szereg różnego rodzaju dodatków, z tym że w propozycji wyraźnie zaznaczono, iż poszukuje się rosłego napastnika, który nie boi się grać fizycznie. Jednak to niejedyna oferta z tej ligi. Inna drużyna, mająca swą siedzibę w Anglii proponuje już blisko 30000 dolarów, z tym że kontrakt obowiązywał będzie przez trzy lata.
Znacznie bogatsze w tradycje hokejowe kluby ze Skandynawii oferują już o wiele większe stawki. W Finlandii gracz może rozpocząć negocjacje już od blisko 60 000 dolarów, a wymagania nie różnią się zbytnio od przedstawionych powyżej. Wszystko zależy od tego kogo i na jaką pozycję drużyna aktualnie potrzebuje. Nieco większy rozłam panuje natomiast w Szwecji. Tutaj kluby dzielą się na krezusów oraz takich, które nieco mocniej zaciskają pasa. I tak napastnik, który ma na koncie grę w AHL lub w jednej z czołowych europejskich lig może rozpocząć negocjacje od kwoty 48 000 dolarów. Stawka idzie w górę, gdy zawodnik w swoim CV może poszczycić się występami w NHL. Jego apanaże mogą wówczas wynieść ponad 150 000 dolarów, co daje średnią miesięczną na poziomie 17 000. Ale to nie wszystko, ci z najbardziej znanymi nazwiskami, posiadający już wyrobioną markę i nieschodzący poniżej pewnego określonego poziomu mogą zainkasować blisko 200 000 „zielonych”.Co ciekawe nawet 3 liga w tym kraju może zaoferować wynagrodzenie w wysokości 9600 USD.
W propozycjach brakuje klubów KHL, które nie udostępniły ofert. Należy również przyjąć, że podane stawki są ogólnikowe i nie wszystkie drużyny oficjalnie przyznająile są w stanie zapłacić zawodnikom. Tak jak w każdej dyscyplinie znajdą się kluby, nie oszczędzające na wynagrodzeniach, ale też i takie, które liczą każdy grosz. One z kolei mogą zareklamować się tym, iż zawsze na czas i w całości wywiązują się z podjętych zobowiązań wobec graczy. Patrząc na kłopoty finansowe drużyn z KHL czy innych czołowych lig również i ta opcja może być decydującym czynnikiem dla hokeistów, którzy myślą o zmianie barw klubowych i poszukują nowego miejsca pracy.
Komentarze