Białoruska Extraliga: Wigilijne gole Pasiuta (WIDEO)
Pracowity wigilijny wieczór miał Grzegorz Pasiut, który z Niomanem Grodno rozgrywał mecz białoruskiej Extraligi. Polak został bohaterem spotkania, bo poprowadził swój zespół do zwycięstwa.
Pasiut poznał dziś specyficzne uroki występów na Białorusi. Jako że prawosławni, którzy są w tym kraju w większości, święta Bożego Narodzenia obchodzą w styczniu, to dziś białoruska Extraliga rozgrywała normalną kolejkę ligową, jak w każdą sobotę. Nioman Grodno z Polakiem w składzie grał w grupie mistrzowskiej na wyjeździe z Szachciorem Soligorsk. I wygrał 2:0, a Grzegorz Pasiut został pierwszą gwiazdą spotkania, bo to on właśnie zdobył obie bramki.
Trzeba było na nie długo czekać, ponieważ aż do 47. minuty był bezbramkowy remis. Wtedy właśnie Pasiut dał prowadzenie swojej drużynie, choć gola sprezentowali mu rywale. Podczas gry Szachciora w przewadze Polak znalazł się w tercji obronnej rywali i dostał wprost na kij fatalne podanie od obrońcy gospodarzy Konstantina Durnaua, by po chwili mocnym strzałem "z klepy" pokonać bramkarza rywali Kevina Lindskouga. Prowadzący Szachciora były gracz Los Angeles Kings Uładzimir Cyplakau nazwał po meczu sposób, w jaki jego zespół stracił bramkę "absurdalnym".
Drugiego gola Pasiut dorzucił w 56. minucie, gdy skończyła się kara dla jego kolegi klubowego Siergieja Dorofiejewa. Tym razem we własnej tercji obronnej przejął złe podanie Wiktara Andruszczenki i wyprowadził kontrę, którą zakończył celnym strzałem, ustalając wynik na 2:0. W bramce Niomana znakomicie spisał się drugi bohater wieczoru, Witalij Trus, który obronił wszystkie 31 strzałów rywali.
Dla Grzegorza Pasiuta dzisiejsze gole były pierwszymi w rozgrywkach ligowych od niemal miesiąca. Po raz ostatni wpisał się na listę strzelców 26 listopada, co ciekawe także w meczu z Szachciorem. Od tego czasu rozegrał 5 spotkań bez bramki. Polak po 28 meczach tego sezonu ma na koncie 12 goli i 24 asysty. 36 punktów daje mu trzecie miejsce w klasyfikacji punktowej ligi. Lidera Andrija Michnowa z Junosti Mińsk pewnie już nikt nie dogoni, bo zgromadził on aż 49 "oczek". Przed Pasiutem jest jeszcze inny gracz drużyny z Mińska, Kanadyjczyk Daniel Corso. Wychowanek KTH Krynica-Zdrój w tym sezonie zaliczył także 7 punktów w 8 meczach Pucharu Białorusi, który jego drużyna zdobyła.
Dziś zagrał w drugiej formacji ataku Niomana z partnerami, z którymi występuje najczęściej - Arciomem Kisłym i Janne Laakkonenem. Oddał 3 strzały i zaliczył oczywiście +2 w statystyce +/-. W tej ostatniej ma w tym sezonie łączny bilans +31 i także jest w lidze trzeci.
Nioman odniósł już drugie w ciągu trzech dni zwycięstwo nad Szachciorem. To ważne, bo podopieczni Siergieja Puszkowa zajmują w tabeli ligowej drugie miejsce, a rywal z Soligorska jest trzeci, ale po tych dwóch porażkach traci do drugiej pozycji już 11 punktów. Nioman zgromadził ich dotąd 68 i traci z kolei 4 do prowadzącej Junosti, która broni tytułu mistrzowskiego. Obie ekipy spotkają się w meczu na szczycie w Grodnie we wtorek. Będzie to już ich siódme starcie w tym sezonie. Drużyna Pasiuta z dotychczasowych 6 przegrała 4, ale jeden z dwóch zwycięskich meczów dał jej puchar kraju.
Szachcior Soligorsk - Nioman Grodno 0:2 (0:0, 0:0, 0:2)
0:1 Pasiut 46:45 (w osłabieniu)
0:2 Pasiut 55:22
Strzały:31-23.
Minuty kar:14-22.
Widzów:1 070.
Komentarze