MŚ elity: Kolejny świetny mecz Niemców (WIDEO)
Niemcy utrzymują wysoką formę. Po tym, jak niemal sprawili niespodziankę stawiając się Kanadyjczykom, odnotowują drugą wygraną na tegorocznych mistrzostwach. Drugi wieczorny mecz rozstrzygnęła seria rzutów karnych.
Tym razem pomiędzy słupkami bramki Niemców zobaczyliśmy Thomasa Greissa, który przyjechał do Rosji po tym, jak jego drużyna odpadła z play-offów. New York Islanders, których barwy reprezentuje 30-letni golkiper, pożegnali się z marzeniami o Pucharze Stanleya już w drugiej rundzie fazy mistrzowskiej. W turniejowym debiucie doświadczony bramkarz poradził sobie przyzwoicie, odnotował szesnaście udanych interwencji.
Nasi zachodni sąsiedzi zaatakowali bardzo szybko. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Patrick Reimer, nie minęły nawet dwie minuty, a kolejnego gola dołożył Leon Draisaitl, 20-latek grający na co dzień w Edmonton Oilers. Niedługo później już przy pierwszej okazji Niemcy wykorzystali przewagę liczebną. Felix Schütz dobił strzał Philipa Gogulli.
W drugiej tercji podopieczni Marco Sturma zostali zepchnięci do defensywy. Jednak pomimo tego, że przez dwadzieścia minut na bramkę Białorusinów oddali zaledwie dwa strzały, zdołali dodać kolejne trafienie. W międzyczasie zaatakowali hokeiści z Białorusi, drugiego gola w tym turnieju ustrzelił Andriej Stiepanow. W decydującej odsłonie meczu nasi wschodni sąsiedzi zdołali raz jeszcze pokonać Greissa, ale nie zdało się to na wiele, Niemcy dowieźli korzystny wynik do końcowej syreny. Co więcej, na kilka sekund przed końcem wynik celnym uderzeniem do pustej bramki ustalił Gogulla.
Ostatni raz nasi zachodni sąsiedzi triumfowali nad Białorusinami aż dziewięć lat temu. I wtedy mistrzostwa świata odbywały się w Rosji. Dzięki dzisiejszej wygranej podopieczni Marco Sturma awansowali na czwarte miejsce w grupie B. Na koncie mają siedem punktów.
Niemcy – Białoruś 5:2 (3:0, 1:1, 1:1)
1:0 Reimer – Mueller 4:26
2:0 Draisaitl – Noebels, Macek 5:44
3:0 Schütz – Gogulla, Hager 10:47 (w przewadze)
3:1 Stiepanow – Kowal, Linglet 28:08 (w przewadze)
4:1 Macek – Reul, Noebels 34:23
4:2 Staś – Lisawiec, Kowal 49:14
5:2 Goggula – Boyle 59:51 (w przewadze, pusta bramka)
Minuty kar: 8-4
Strzały na bramkę: 19-18
Na rozstrzygnięcie drugiego wieczornego meczu kibice zgromadzeni w Pałacu Lodowym w Sankt Petersburgu musieli czekać nieco dłużej. Spotkanie Łotyszy z Duńczykami zakończyło się dopiero po serii rzutów karnych. Szalę zwycięstwa na stronę Skandynawów przechylił Nicklas Jensen, autor trafienia otwierającego wynik tego starcia. Bardzo blisko zakończenia spotkania jeszcze w regulaminowym czasie był Kristaps Sotnieks. 29-letni Łotysz w ostatniej sekundzie trzeciej tercji uderzył w słupek.
Duńczycy w drugiej odsłonie meczu przez długi czas grali w przewadze liczebnej. Sędziowie odesłali do szatni Aleksejsa Širokovsa. Łotysz zaatakował niezgodnie z regulaminem Emila Kristensena. Niedługo później sytuacja podopiecznych Leonīdsa Beresņevsa znacznie się pogorszyła, na ławkę kar zjechał bowiem Zemgus Girgensons. Skandynawowie nie zdołali jednak wykorzystać żadnej z tych szans.
Na pochwałę zasługują obaj golkiperzy, którzy stawali na głowie, żeby utrzymać swoje zespoły w grze. Zarówno Sebastian Dahm, jak i Elvis Merzļikins popisali się kilkoma wyśmienitymi interwencjami.
Dania – Łotwa 3:2 (1:1, 1:1, 0:0, 0:0, 1:0)
1:0 Jensen – Madsen, Green 11:57 (w przewadze)
1:1 Džeriņš – Bukarts, Cibuļskis 17:45 (w przewadze)
1:2 Daugaviņš – Bukarts, Džeriņš 21:57 (w przewadze)
2:2 Poulsen – Bødker, Christensen 28:28
3:2 Jensen (decydujący rzut karny)
Minuty kar: 10-33
Strzały na bramkę: 36-32
Komentarze