Artem Bondarew: Było dużo dobrej walki
W dzisiejszym spotkaniu Polski z Ukrainą na lodzie pojawiło się aż siedmiu zawodników, którzy w sezonie 2014/2015 reprezentowali barwy JKH GKS Jastrzębie. Oprócz pięciu Polaków było to także dwóch Ukraińców: Wołodymyr Ałeksiuk ora Artem Bondarew. - Zdobyliśmy dwie bramki, a straciliśmy trzy, chyba nic więcej dzisiaj nie mogliśmy zrobić – mówił po meczu Bondarew.
Dwójka zawodników „z Jastrzębia” nie będzie dobrze wspominać tego spotkania, które być może było decydujące dla naszych wschodnich sąsiadów jeśli chodzi o utrzymanie.
- Myślę, że było to bardzo dobre spotkanie, było dużo dobrej walki. My graliśmy dobrze, ale to Polacy byli dzisiaj lepsi i mogę im tylko pogratulować i życzyć powodzenia w dalszej fazie turnieju. Oczywiście, że mieliśmy świadomość, że mógł to być mecz o utrzymanie dla nas, ale dla reprezentacji Polski tak samo. No cóż, musimy pracować i walczyć dalej, żeby uniknąć spadku – kręcił głową po spotkaniu Artem Bondarew.
Polacy w trzeciej tercji wyszli na dwubramkowe prowadzenie, jednak Ukraińcy zdołali szybko doprowadzić do wyrównania.
- Jasne, przegrywaliśmy 2:0, ale nie stanęliśmy i graliśmy dalej, walczyliśmy, co dobrze o nas świadczy, bo mamy jeszcze dwa mecze do rozegrania i musimy zdobywać punkty, żeby zostać w tej dywizji. Polacy chyba momentami trochę za spokojnie zaczęli grać po tych dwóch strzelonych bramkach, a my to chcieliśmy wykorzystać. Cały mecz był na styku, a my chwilami byliśmy troszkę rozkojarzeni i robiło się groźnie pod naszą bramką – ocenił skrzydłowy JKH GKS Jastrzębie.
Dla Bondarewa oraz Ałeksiuka mecz z Polską był okazją do gry przeciwko kilku kolegom z JKH GKS Jastrzębie, z którymi razem występowali w JKH GKS Jastrzębie w bieżącym sezonie.
- Nie miało to raczej większego znaczenia, że gramy razem z kilkoma chłopakami w jednym klubie. Dzisiaj na lodzie były dwa zespoły, Polska i Ukraina i nie patrzyliśmy na żadne znajomości. Była ostra walka i nie odpuszczaliśmy ani centymetra lodu. Nie było też przed meczem żadnych podpowiedzi odnośnie ich gry – zakończył 32-letni napastnik.
Komentarze