Do IO coraz bliżej
Alois Hadamczik, trener reprezentacji czeskich hokeistów specjalnie dla Hokej.Net.
Jest Pan jednym z bardziej doświadczonych trenerów w Czeskiej Republice. Czy może Pan powiedzieć jaka jest różnica między prowadzeniem klubu a reprezentacji?Trener klubowy ma graczy praktycznie cały czas pod kontrolą. To on odpowiada za przygotowanie fizyczne, techniczne, psychiczne i taktykę zespołu. Natomiast w reprezentacji trener ma mało czasu na zgrupowania, przeważnie po dwóch trzech dniach trzeba już grać mecze i tu bardziej musi polegać na intuicji i być dobrym psychologiem.
Czy mógłby Pan wymienić mocne i słabsze strony obecnej reprezentacji?
Z pewnością plusem zespołu jest duże doświadczenie, pewnie będzie to ostatnia Olimpiada dla wielu doskonałych hokeistów, którzy jeszcze mogą wiele wnieść do drużyny. Jeśli chodzi o słabości to mamy zbyt mało obrońców na najwyższym światowym poziomie.
Kto będzie liderem zespołu, czy w dalszym ciągu gra będzie opierać o doświadczonych zawodników, czy może ciężar gry weźmie na siebie ktoś młodszy?
Pierwszy mecz gramy ze Szwecją i czeka nas bardzo ciężka przeprawa. Rywale mają w czym wybierać, w NHL gra ich 64 z czego aż czterech jest w pierwszej dziesiątce punktacji kanadyjskiej. Nasza gra z takim przeciwnikiem musi opierać się na doskonałej grze w obronie całej piątki, która w danym momencie jest na lodzie i bramkarza. Tu muszą wszyscy ciężko pracować i dać z siebie wszystko. A jeśli chodzi o liderów to mogę tu wymienić napastników Jágra,Eliáša czy młodego Hertla, oczywiście należy też pamiętać o doskonałym graczu jakim jest Krejčí z obrońców w tej chwili najlepszy jestŽidlický no i bramkarz Pavelec.
Wspomniał Pan o Pavelcu, mam rozumieć, że będzie on jedynką w bramce?
Tak.
Soczi jest najcieplejszym miastem Rosji, w którym panuje klimat porównywalny z Afryką. Czy będzie to miało wpływ na przygotowania zespołu?
Śmiech…Ja myślę, że atmosfera w czasie meczów będzie znacznie bardziej gorąca niż na zewnątrz i klimat z pewnością naszym zawodnikom nie przeszkodzi.
Wśród faworytów można wymienić kilka drużyn, czy mógłby Pan jednak wymienić jeden zespół, który będzie najgroźniejszy?
Według mnie najbardziej ciężkim rywalem będą Szwedzi.
Które miejsce będzie dla Pana sukcesem?
Dla nas w pierwszej kolejności sukcesem będzie awans do ćwierćfinałów – jest to minimum, a co będzie dalej to okaże się już na miejscu.
Jaki jest według Pana aktualny poziom czeskiej extraligi?
Na te możliwości jakimi obecnie dysponujemy jest to dobra liga, ale z pewnością byłoby znacznie lepiej, gdybyśmy byli w stanie zatrzymać więcej zawodników, którzy grają za granicą. Niestety, duży minus wychodzi, jeśli popatrzymy się na pierwszą dziesiątkę punktacji kanadyjskiej – jest tam aż ośmiu starszych graczy i nie jest dobrze, że młodzi nie mogą się tu wybić.
Odnośnie młodych graczy, jak Pan ocenia nowe przepisy nakazujące grę młodych hokeistów w klubach?
O młodych zawodników, którzy mieliby grać w extralidze powinny zadbać kluby i nie powinno tu być żadnych nakazów. Obecnie ta sytuacja nie jest dobra, swój zły udział mają tu też sponsorzy, którzy wymuszają na klubach aby zatrudniać starszych zawodników z wielkimi nazwiskami. W ten sposób sukcesu się nie osiągnie, jest tu dużo do zrobienia aby zmienić złe zwyczaje.
No tak, reprezentacje młodzieżowe już dość długo nie zdobyły medalu?
Ostatni był w 2005 roku na mistrzostwach w USA, dobrze to pamiętam. Jedną podstawowych przyczyn jest brak zainteresowania młodzieży, ja pamiętam jeszcze czasy jak w Opawie było 50 dzieci w jednej kategorii wiekowej, obecnie ledwie udaje nam się zebrać piętnastu. Pod tym względem zdecydowanie odstajemy nie tylko od Kanadyjczyków, ale i od Szwedów, którzy mają porównywalne z nami warunki. Trzeba też coś zrobić, aby ułatwić dostęp do hokeja młodzieży z mniejszych miejscowości, bowiem duże miasta same tego nie utrzymają, zaś dla wielu rodziców dowożenie młodzieży na treningi z małych miasteczek i wsi to nie tylko brak czasu, ale i duże koszty i wielu ich na to nie stać.
Miał Pan swego czasu propozycję z KHL. Dlaczego Pan jej nie przyjął?
Trochę żal mi było opuszczać Krawarzy, w których mieszkam, lubię małe miejscowości a w Rosji byłoby inaczej. Jednak znacznie ważniejsze było to, że sporo czasu włożyłem w pracę z reprezentacją i nie chciałem tego przerywać. Gdybym nie pracował z kadrą to może bym się prędzej nad tym zastanowił.
Czy miał Pan jakieś doświadczenia z polskim hokejem?
Jeszcze jako zawodnik grywałem w Interlidze przeciwko Tychom i Katowicom, w tych latach znałem dość dobrze niektórych polskich zawodników. Od tamtych czasów niestety poziom hokeja u was się znacznie obniżył, owszem, czasami popatrzę na wyniki, ale specjalnie jakiegoś wielkiego zainteresowania nie mam.
I pytanie – klasyka : Pańska rada dla młodych hokeistów.
Hmm trudne pytanie, ja bym chciał aby to było tak jak kiedyś, traktowano to bardziej jako zabawę, przychodziło sporo dzieci i myśmy wybierali tych najlepszych. Obecnie największy problem to są niektórzy rodzice, których celem jest to, aby ich dzieci zarabiały wielkie pieniądze z hokeja. Bardzo często jest tak, że wyzywają swoje pociechy w czasie meczów, gdy coś im nie idzie, bo i nie może iść, jeśli dziecko nie nadaje się do sportu. Dla młodych powinno to być zabawą w młodym wieku, a dopiero sam podejmie w odpowiednim czasie decyzję czy chce grać, czy nie. Nie może tego robić rodzic.
Dziękuję za rozmowę i w imieniu wszystkich sympatyków czeskiego hokeja w Polsce życzę sukcesu w Soczi!
Dziękuję bardzo!
Rozmawiał Jacek Radzieńciak
Komentarze