MŚ U-20: Kanada - Rosja o złoto
Reprezentacje Kanady i Rosji zagrają w środowym finale Mistrzostw Świata do lat 20 w Buffalo. W półfinale Kanada po bliskim perfekcji występie pokonała głównego faworyta turnieju, USA, a Rosja w kontrowersyjnych okolicznościach rozprawiła się ze Szwecją.
Mecz Kanady z USA był rewanżem za ubiegłoroczny finał, w którym Amerykanie na kanadyjskiej ziemi pokonali swoich sąsiadów, ale nie tylko o to chodziło. Obie drużyny w poprzednich dwóch turniejach dały światu fantastyczne sylwestrowe widowiska kończone zwycięstwami Kanady, a w ojczyźnie hokeja wszyscy z pewnością pamiętali też ubiegłoroczną niecenzuralną piosenkę ze specjalnymi "pozdrowieniami" dla Kanadyjczyków wykonaną przez Amerykanów w szatni po ubiegłorocznym finale.
Przed wczorajszym meczem wydawało się, że siłą Kanady jest atak, a największą słabością obaj bramkarze. Amerykanie z kolei mieli mierzącego w czwarte juniorskie "złoto" najlepszego bramkarza turnieju, ale strzelali mniej goli. Spotkanie postawiło te opinie na głowie. Kanada w wypełnionej w ok. 80 % jej kibicami hali HSBC Arena w Buffalo od pierwszych minut zagrała fantastycznym forecheckingiem i zdołała przenieść mecz pod bandy, gdzie jej gracze czuli się znacznie lepiej. Już w 3. minucie Curtis Hamilton skorzystał ze złej zmiany gospodarzy i dobijając własny strzał otworzył wynik meczu. Drugiego gola strzelił w 14. minucie Quinton Howden, a występ zespołu Camerona w pierwszej, wygranej 2:0 tercji był imponujący nawet jak na standardy najbardziej utytułowanej reprezentacji w historii juniorskiego hokeja.
W 26. minucie Ryan Johansen zdobył w podwójnej przewadze gola na 3:0, a jego zespół wciąż dominował na tafli. Nawet niezła końcówka drugiej odsłony w wykonaniu podpiecznych Keitha Allaina nie mogła zmienić tego obrazu. W 47. minucie zawieszony wcześniej w trakcie turnieju Zack Kassian podwyższył na 4:0 symbolicznie kończąc mecz jako rywalizację. Zespół gospodarzy stać było jedynie na honorowe trafienie Chrisa Browna w przewadze w 50. minucie. Na więcej nie pozwolił znakomicie dysponowany Mark Visentin, który otrzymał od trenera szansę i przypomniał, że w lidze OHL legitymuje się lepszymi statystykami niż Jack Campbell stojący po drugiej stronie tafli.
Jego koledzy bezbłędną grą w obronie nie pozwolili rywalom na wiele, ale Visentin i tak obronił 22 strzały i przyłożył swoją cegiełkę do dziesiątego z rzędu awansu do finału. Campbell interweniował 37-krotnie. Gracz Windsor Spitfires, który w ubiegłym roku był bohaterem amerykańskiego zespołu wchodząc do bramki w finale za Mike'a Lee jest jedynym amerykańskim bramkarzem, który zdobył w juniorskich rozgrywkach trzy złote medale Mistrzostw Świata. Wcześniej dwukrotnie był bowiem mistrzem świata U-18. Tym razem złota nie wywalczy, ale rocznikowo wciąż będzie miał szansę za rok.
- Jesteśmy rozczarowani. Wydaje mi się, że żaden zawodnik w szatni, włącznie ze mną nie może powiedzieć, że zagrał swój najlepszy mecz - mówił Campbell po spotkaniu. -Trzeba jednak przyznać, że zostaliśmy pokonani przez wielki kanadyjski zespół, który wczoraj pokazał wszystko, co najlepsze. Kanadyjczycy na Mistrzostwach Świata Juniorów wygrali z Amerykanami 30 z 39 spotkań. Z żadnym innym rywalem nie grali tak często, z żadnym tak wiele razy nie wygrywali. Kanada, w której Mistrzostwa Świata Juniorów znaczą więcej niż we wszystkich innych krajach razem wziętych ma już 13. medal z rzędu, a w dziesiątym kolejnym finale zagra o szósty tytuł mistrzowski w ostatnich siedmiu latach i szesnasty w ogóle.
Przeciwko Rosji zespół "Klonowego Liścia" także będzie się czuł jak u siebie, skoro jego fani zdecydowanie przewyższyli wczoraj swoją liczbą kibiców gospodarzy. - To niesamowite. Mamy najlepszych kibiców na świecie. Wystarczy rozejrzeć się po tej hali - gramy w Stanach, a dookoła jest czerwono - mówił Prezydent Hockey Canada, Bob Nicholson. Czuli to zawodnicy. - Kibice spowodowali, że byliśmy jeszcze bardziej podekscytowani. Rozumieliśmy znaczenie tego meczu - mówił Jared Cowen. - Ani na moment się nie zatrzymaliśmy. Chcieliśmy narzucić swój rytm gry i już się nie zatrzymać.
Przed meczem w szatni drużynę Kanady odwiedził Steve Yzerman, a Sidney Crosby przesłał specjalną wiadomość. "Gracie mecze, o których marzyliście całe życie. Wykonując swoje zagrania zaufajcie więc koledze, który jest obok, a wynik sam przyjdzie. Powodzenia" - napisał kapitan Pittsburgh Penguins.
USA U-20 - Kanada U-20 1:4 (0:2, 0:1, 1:1)
0:1 Hamilton - Eakin 02:38
0:2 Howden - Connolly - Visentin 13:54
0:3 Johansen 25:59 PP2
0:4 Kassian - de Haan 46:02
1:4 Brown - Morin - Leddy 49:37 PP
Strzały: 23-41.
Minuty kar: 6-8.
Widzów: 18 690.
Znacznie bardziej zacięty był "europejski" półfinał pomiędzy Rosją, a Szwecją. Rosjanie, którzy przegrali pierwsze dwa mecze w turnieju (w tym ze Szwecją 0:2) zwyciężyli po rzutach karnych 4:3. Jako jedyny karnego wykorzystał Dienis Gołubiew. Ten sam gracz wcześniej strzelił gola na 2:0, który spowodował, że po meczu mówi się o kontrowersjach. Szwedzi mieli bowiem słuszne pretensje do sędziego głównego, który anulował sygnalizowane przez liniowego uwolnienie, choć nie było szans, by Tim Erixon zdążył do krążka. Szwedzi stanęli, a Gołubiew przejął "gumę" i zdobył gola. Gdyby nie to mogłoby nawet nie dojść do dogrywki.
Sam Erixon przyznał jednak po meczu, że choć uważa decyzję za błędną nie może ona być wymówką. Reprezentacja Szwecji z wyniku 0:2 w 57. minucie wyszła na 3:2, ale Rosjanie tak, jak w barażu z Finlandią doprowadzili do dogrywki na ok. półtorej minuty przed końcem trzeciej tercji. Szwedzi, którzy pozostają z zaledwie jednym złotym medalem MŚJ z 1981 roku znów nie zagrają w finale. Zespół Rogera Rönnberga w grupie wygrał rzuty karne z Kanadą i trener znów wyznaczył do strzelania skutecznych wtedy Oscara Lindberga i Antona Landera, ale obaj zawiedli. Żaden zespół w historii Mistrzostw Świata do lat 20 nie wygrał na jednym turnieju dwóch serii rzutów karnych.
Rosjanie w finale zmierzą się z Kanadą, z którą przegrali w grupie 3:6, ale turniej zbudował drużynę Walerija Bragina, która w środę powinna powiesić poprzeczkę znacznie wyżej. Od wprowadzenia obecnego formatu rywalizacji w MŚJ dopiero trzeci raz w finale zagrają dwie drużyny, które musiały grać w barażu o półfinał. W poprzednich dwóch przypadkach w 1999 i 2002 roku także byli to Kanadyjczycy i Rosjanie. Za każdym razem wygrywali ci drudzy. Kanada zwyciężała jednak w pięciu ostatnich konfrontacjach z młodą "Sborną", a ostatnią porażkę poniosła w finale 2003 roku. Historyczny bilans wzajemnych konfrontacji zawiera się w liczbach 10-6-1 na korzyść Kanady.
Szwecja U-20 - Rosja U-20 3:4 (0:1, 1:1, 2:1, 0:0, 0:1)
0:1 Tarasienko - Wałujski 06:37
0:2 Gołubiew - Boczarow - Panarin 27:09
1:2 A. Larsson - Rakell - Thörnberg 37:59 PP
2:2 Järnkrok - Fasth - A. Larsson 41:20
3:2 Cehlin - A. Larsson 56:41 PP
3:3 Kalinin - Kicyn - Orłow 58:33
3:4 Gołubiew SO
Strzały: 49-32.
Minuty kar: 6-8.
Widzów: 13 435.
Klasyfikacja punktowa
Miejsce | Imię i nazwisko (Drużyna) | Gole | Asysty | Punkty |
1. | Brayden Schenn (Kanada) | 7 | 9 | 16 |
2. | Ryan Johansen (Kanada) | 3 | 6 | 9 |
2. | Władimir Tarasienko (Rosja) | 3 | 6 | 9 |
4. | Ryan Ellis (Kanada) | 2 | 7 | 9 |
5. | Dmitrij Orłow (Rosja) | 1 | 8 | 9 |
Komentarze