Łukaszenka strofuje działaczy
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka bardzo krytycznie ocenił występ hokejowej reprezentacji swojego kraju w Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver oraz grę Dynama Mińsk w Kontynentalnej Lidze Hokejowej.
Łukaszenka odbył dziś pierwsze z serii spotkań z przedstawicielami związków i klubów sportowych. Konsultacje te mają na celu podniesienie poziomu infrastruktury, jak i poprawę wyników sportowych z których białoruski dyktator nie jest zadowolony. Na pierwszy ogień poszedł ulubiony sport Łukaszenki, jakim jest hokej. Podczas spotkania dyskutowano także o innych sportach zimowych, ale były one tylko dodatkiem do zasadniczej części posiedzenia podczas którego białoruski przywódca rugał ludzi odpowiedzialnych za hokej w swoim kraju. Jak sam podkreślił to nie jego sympatia dla hokeja, a problemy tej dyscypliny zmusiły go do rozpoczęcia od niej konsultacji.
- W dobie kryzysu ekonomicznego nie będziecie dostawać więcej pieniędzy bez widocznego efektu - grzmiał. Nieco przesadzone są jednak informacje niektórych światowych mediów, jakoby Łukaszenka zagroził wycofaniem reprezentacji z wielkich turniejów w razie powtórzenia się słabszych wyników. W rzeczywistości stwierdził "jeśli mamy w Niemczech grać tak, jak w Vancouver to lepiej tam nie jedźcie, tylko zostańcie w domu". Właśnie występ na Igrzyskach Olimpijskich rozsierdził białoruskiego Prezydenta. Białorusini w Vancouver przegrali w barażu o awans do ćwierćfinału ze Szwajcarią i skończyli turniej na 9. miejscu.
-Kraj nie jest przygotowany na takie wyniki! Trzeba dyskutować nad poprawą efektów naszego hokeja, ale nie będę akceptował żadnych wymówek- mówił Łukaszenka cytowany w oficjalnym komunikacie jego służby prasowej. Wszystko to mimo faktu, że Białoruś uchodzi na świecie za jeden z szybciej rozwijających się pod względem hokejowym krajów. Wzrasta liczba hokeistów, a w większości dużych miast budowane są duże hale, na czele z otwartą w styczniu mieszczącą 15 tysięcy widzów supernowoczesną Minsk-Areną. Olbrzymie jak na Białoruś pieniądze są wydawane na infrastrukturę sportową, choć PKB per capita wynosi w tym kraju 5 122 $ (wg danych Międzynarodowego FUnduszu Walutowego) i jest jedną z najniższych wartości w Europie.
Mimo to wyniki nie zadowalają pierwszego kibica hokeja w tym kraju, zwłaszcza, że coraz większymi krokami zbliżają się Mistrzostwa Świata 2014, które odbędą się właśnie na Białorusi. - Wszyscy widzieli, jak grają Amerykanie i Kanadyjczycy.Tracimy do nich dystans nie na każdym metrze, ale na każdym centymetrze- mówił dziś Łukaszenka nie zważając na fakt, iż hokej w Kanadzie uprawia prawie 170 razy więcej ludzi, niż na Białorusi. Za symbol niestabilności białoruskiego hokeja Prezydent uznał także fakt, iż juniorskie reprezentacje krążą między elitą a I Dywizją. W czasie spotkania dostało się wszystkim - od przedstawicieli Ministerstwa Sportu przez władze Federacji Hokeja Republiki Białorusi, trenerów kadr narodowych aż po działaczy klubowych i zawodników.
Łukaszenka nie ma najlepszego zdania również o występach Dynama Mińsk w Kontynentalnej Lidze Hokejowej. Stołeczny zespół zajął w Konferencji Zachodniej KHL 11. miejsce i nie awansował do playoffów. W tym przypadku dyktator faktycznie zagroził wycofaniem zespołu z rozgrywek. -Jeśli mają grać tak samo w kolejnym sezonie to trzeba będzie pomyśleć o wydaniu pieniędzy na szkolenie młodzieży, a nie na jeżdżenie po całym byłym Związku Radzieckim na mecze- mówił. Wyjątkową odwagą w tej sprawie wykazał się trener pierwszej reprezentacji Białorusi Michaił Zacharow, który zdawał Prezydentowi sprawozdanie z występu drużyny narodowej w Vancouver.
-Tylko w tej jednej sprawie się z Panem nie zgadzam- zastrzegł na wszelki wypadek Zacharow. -Z zaledwie jedną drużyną w KHL nie będziemy w stanie dobrze zaprezentować się na Mistrzostwach Świata 2014. Potrzebujemy 60-70 zawodników w KHL, żeby stworzyć konkurencję w drużynie narodowej. W trakcie spotkania padła propozycja zmniejszenia do 6 liczby obcokrajowców występujących w Dynamie. Łukaszenka zaatakował także hokeistów i ich zarobki. - Każdy w naszym kraju chciałby zarabiać tyle, ile przeciętny hokeista - mówił. - Wszyscy hokeiści w luksusowych samochodach muszą pamiętać, że mają wynagrodzenia, jakich nie ma lekarz czy profesor uniwersytetu. Muszą zrozumieć, że inwestując w nich dajemy im szansę na pokazanie tego, co potrafią.
Łukaszenka zobowiązał się natomiast niezwłocznie podjąć starania o podniesienie pensji trenerów młodzieży w klubach. Problem przedstawił mu prezes HK Homel, Ihor Mołczanow. W czasie spotkania swoje wystąpienie na temat wprowadzania nowych technologii do szkolenia zawodników i trenerów miał dobrze znany polskim kibicom selekcjoner reprezentacji Białorusi do lat 18 i koordynator drużyn młodzieżowych w FHRB, Władimir Safonow.
Alaksandr Łukaszenka nie od dziś znany jest z zamiłowania do hokeja. Wielokrotnie wypowiadał się w sprawach stanu tej dyscypliny na Białorusi, a niektórzy twierdzą, że to on osobiście musi akceptować każdy wybór selekcjonera reprezentacji. Regularnie w styczniu Prezydent sam bierze udział w amatorskim turnieju świątecznym o puchar Prezydenckiego Klubu Sportowego, którego prezesem jest jego syn. Jak łatwo się domyślić reprezentacja Białorusi zazwyczaj imprezę wygrywa. W tym roku białoruską drużynę złożoną głównie z zawodowców kończących powoli swoje kariery i z byłych reprezentantów Białorusi oraz z Łukaszenki i jego synów prowadził sam Michaił Zacharow.
Łukaszenka mówi o Prezydenckim Klubie Sportowym: "Wszyscy wiedzą o naszym klubie. Jest tak nie tylko w hokejowych krajach. To nie tylko nasze hobby, ale także polityka". Na stronie internetowej klubu cytowani są rosyjscy dziennikarze, którzy dwukrotnie wygrali mecze towarzyskie z drużyną Łukaszenki. "Po raz pierwszy na własne oczy przekonaliśmy się o prawdziwości sportowej pasji Prezydenta Republiki Białorusi. To wspaniały przykład dla całego kraju , który za priorytet uważa program rozwoju zdrowia ludności" - czytamy. W listopadzie w juniorskim turnieju o Puchar Prezydenckiego Klubu Sportowego wzięła udział reprezentacja Polski do lat 18.
Komentarze