Ligi niemieckie: Thomas Ziolkowski i Filip Stopiński zapisali na swoich kontach kolejne asysty w Oberlidze
Spośród wszystkich Polaków grających w Niemczech od trzeciego do piątego poziomu rozgrywkowego w ostatnim czasie zdobycze punktowe zanotowali jedynie grający w Oberlidze Thomas Ziolkowski oraz Filip Stopiński. Nikt z nich nie trafił do bramki rywali, ale pomagali swoim zespołom podaniami, po których padały gole.
Oberliga (3. poziom rozgrywkowy)
W grupie północnej trzeciej ligi dobrze poczynają sobie Hannover Indians, którzy zajmują 3. miejsce. Reprezentant Polski Thomas Ziolkowski 6 stycznia w meczu z Saale Bulls Haale, wygranym przez jego drużynę 5:2 zaliczył asystę przy ostatnim trafieniu dnia, zdobytym do pustej bramki na niecałe półtorej minuty przed końcem spotkania.
Takim samym dorobkiem może pochwalić w ostatnim występie swojej drużyny, w którym na wyjeździe „Indianie” pokonali ESC Wohnbau Moskitos Essen 2:0. Ziolkowski w połowie spotkania podał do Brenta Norrisa, a ten ustalił rezultat końcowy.
Do braterskiego pojedynku doszło dwa dni wcześniej. W Hanowerze zjawił się Christoph Ziolkowski, brat członka naszej seniorskiej kadry narodowej. 27-latek pokazał Thomasowi, kto przynajmniej przez jakiś czas będzie rządził w rodzinie. Zaliczył 3 asysty, czym znacząco pomógł w zwycięstwie 6:3 TecArt Black Dragons Erfurt.
Ziolkowski w 27 meczach strzelił dwa gole i zaliczył 11 asyst, co daje mu 3. miejsce w tym elemencie pośród obrońców „Indian”. Jego 13 punktów sprawia, że urodzony w Kolonii zawodnik jest czwartym najskuteczniejszym defensorem swojego klubu.
Hannover Indians tracą do „Skorpionów”, czyli swoich lokalnych rywali 8 punktów, a do liderów z holenderskiego Tillburg Trappers 18 „oczek”. W dalszej fazie rozgrywek pozostanie 10 drużyn z obecnie rywalizujących trzynastu. Ekipa Ziolkowskiego jest już niemal pewna awansu.
Dobrze wiedzie się również trenowanym przez Jacka Płachtę hamburskim „Krokodylom”, którzy ostatnio wygrali 8:0 z ECC Preussen Berlin i 5:2 w wyjazdowym meczu z liderami z Tillburga. Crocodiles nie martwią się już o to, czy dokończą rozgrywki, a to dzięki pokaźnemu zastrzykowi pieniędzy (blisko 200 tysięcy euro) od swoich fanów. W tabeli są na 6. miejscu z dużymi szansami na grę w kolejnej fazie.
Grupa południowa Oberligi rozpoczęła już rozgrywki fazy mistrzowskiej. W piątek EV Lindau Islanders pokonali u siebie Blue Devils Weiden 4:3, a dwa dni później ulegli na wyjeździe Selber Wölfe po rzutach karnych 2:3.
Filip Stopiński w drugim z tych pojedynków zaliczył asystę przy golu otwierającym wynik meczu. Pomimo porażki może być zadowolony ze swojej gry. Jako środkowy pierwszej formacji ataku zakończył pojedynek z wynikiem +1 w klasyfikacji +/-.
W obu meczach bramki „Wyspiarzy” strzegł David Zabolotny i niestety dwukrotnie jego poziom skuteczności obron był niższy niż 90%. Przeciwko „Niebieskim Diabłom” popisał się 25 udanymi interwencjami (89,3%), a w meczu z „Wilkami” wyłapał 21 strzałów (87.5%).
EV Lindau Islanders zajmują przedostatnie miejsce w grupie mistrzowskiej, do której dolicza się punkty z rundy zasadniczej. „Wyspiarze” mają 12 „oczek” przewagi nad ERC Bulls Sonthofen i 4 punkty straty do Höchstadter EC. ECDC Memmingen Indians Jakuba Więckiego jest na 5. pozycji. Polak nie wystąpił jeszcze w żadnym spotkaniu grupy mistrzowskiej.
Regionalliga (4. poziom rozgrywkowy)
W sobotę drużyna Mateusza Muszyńskiego Rot-Weiss Bad Muskau występująca w grupie wschodniej udała się do stolicy Niemiec, gdzie czekało ich stracie z FASS Berlin. „Czerwono-Biali” zajmują ostatnie, ósme miejsce w tabeli, natomiast stołeczni są wiceliderami. Różnicę wynikającą z punktacji widać było na lodowisku. Gospodarze rozgromili ekipę Polaka aż 11:1. Wychowanek MOSM Tychy zapisał się w protokole czternastoma minutami kar.
Jego absencja trwała od początku drugiej tercji. Kiedy powędrował na przymusowy odpoczynek zespół z Bad Muskau przegrywał 0:4, natomiast po powrocie do gry było 1:7. Ekipa 24-letniego Polaka po rozegraniu 18 spotkań ma na swoim koncie zaledwie 10 punktów i do przedostatniego EHC Berlin Blues traci pięć „oczek” z tym, że zespół ze stolicy ma do rozegrania jeden mecz więcej.
W grupie północnej naszym przedstawicielem jest Marek Hanisz z EC Nordhorn. Drużyna bramkarza urodzonego w Katowicach w tym roku rozegrała tylko jedno spotkanie, a było to dzień przed Świętem Trzech Króli. Na własnym lodowisku podejmowała HSV Hamburg, który jest wiceliderem tabeli, czyli wyprzedza o dwie pozycje ekipę z Nordhorn.
Hanisz wyjechał na lód od początku spotkania. W 34. minucie było już 2:0 dla jego drużyny, ale dwie minuty później padł gol kontaktowy. W trzeciej tercji trafienie wyrównujące zadał Robin Richter, co spowodowało, że konieczna była dogrywka. Na minutę przed jej końcem 24-letni wychowanek klubu z portowego miasta ponownie pokonał Hanisza, zapewniając dwa punkty hamburczykom.
EC Nordhorn zajmuje ostatnie miejsce premiowane awansem do kolejnej fazy. Z tej sześciozespołowej grupy dalej w rywalizacji pozostaną cztery drużyny. Ich przewaga nad Weserstars Brema wynosi 8 punktów, przy czym zespół Hanisza ma do rozegrania o jedno spotkanie więcej. Strata do trzeciego Salzgitter Icefighters to zaledwie 3 „oczka”.
Landesliga (5. poziom rozgrywkowy)
W bawarskiej Landeslidze zakończył się sezon zasadniczy. Drużyna ESC Vilshofen w składzie, której widnieje Robert Suchomski w grupie 1 zajęła ostatnie miejsce premiowane awansem do rundy kwalifikacyjnej, składającej się z najlepszych drużyn piątego poziomu rozgrywkowego i najsłabszych z Bayernligi, czyli czwartego szczebla. „Wilki” wyprzedziły o 7 punktów ESV Waldkirchen, a zatem dość pewnie weszły do dalszej fazy rozgrywek.
Polski napastnik w 32 spotkaniach zdobył 34 punkty, strzelając 14 goli i zaliczając 20 asyst. Wraz z Władimirem Gomowem został najlepszym snajperem „Wilków”. W klasyfikacji najskuteczniejszych musiał uznać wyższość jedynie Rosjanina, który miał na koncie dwa „oczka” więcej za kluczowe podania. Oznacza to, że były reprezentant Polski również w rankingu najlepiej asystujących zajął drugą pozycję tuż za Gomowem.
W 1. kolejce grupy B rundy kwalifikacyjnej ESV Vilshofen przegrał na wyjeździe z ESV Buchloe 3:6, a były zawodnik TKH Toruń nie dołożył żadnego punktu do swojego dorobku. Rywale występowali w równoległej grupie Landesligi i zakończyli fazę zasadniczą na czwartym miejscu, będąc lepsi w korespondencyjnym pojedynku z „Wilkami” o zaledwie jedno „oczko”.
Komentarze