EIHC: W Budapeszcie jak w Gdańsku. Mecz odwołany
"Polak, Węgier - dwa bratanki" - mówi stare przysłowie. Dziś potwierdziło się ono przy okazji meczów na turniejach EIHC rozgrywanych w Gdańsku i Budapeszcie.
To dość niezwykły zbieg okoliczności, że w jeden wieczór podczas obu turniejów zaistniały identyczne problemy. Przed wieczornym meczem na turnieju w stolicy Węgier, w którym gospodarze mieli się zmierzyć z Koreą Południową, najpierw pękła pleksiglasowa osłona. Dość szybko w trakcie rozgrzewki udało się ją wymienić, ale później sędziowie zauważyli dziurę w lodzie w okolicach linii środkowej. Po kilku minutach zabiegów przy tafli, drużyny zeszły do szatni.
Obsługa techniczna próbowała naprawić sytuację przez wiele kolejnych minut przy pomocy gaśnic, łopat i wody. Kilka razy na lód wychodzili kapitanowie i kierownicy obu zespołów. Oczekiwanie trwało przez półtorej godziny, aż wreszcie uznano, że ze względów bezpieczeństwa rozegranie meczu nie jest możliwe.
Spotkanie zostało po prostu odwołane i już się nie odbędzie, a związek podejmie działania, by kibice otrzymali zwrot pieniędzy za bilety. Jutro na turnieju w Budapeszcie ma zostać rozegrany kończący go mecz Węgrów z Włochami, pod warunkiem, że stan lodu na to pozwoli. - Bardzo mi przykro, że tak się stało. Chcieliśmy zagrać z Koreą dobry mecz i dać kibicom ciekawe widowisko, zwłaszcza, że przyszło ich dużo - skomentował całą sytuację reprezentant Węgier János Vas. - Czasem tak się zdarza, niestety nie udało się tego uniknąć. Mam nadzieję, że będziemy mogli wyjechać na lód jutro i rozegrać mecz z Włochami.
Fot. Csaba Dömötör / nemzetisport.hu
Dzisiejszy mecz o tyle nie miał znaczenia dla układu tabeli turnieju w Budapeszcie, że już wcześniej zwycięstwo w nim zapewniła sobie z kompletem punktów reprezentacja Kazachstanu. Po zwycięstwach w dwóch poprzednich meczach 3:1 z Węgrami i 5:3 z Koreą Południową dziś Kazachowie przypieczętowali swój sukces wygraną 3:2 nad Włochami. Dwa gole strzelił dla nich Dmitrij Grienc, który w 13 meczach KHL z Barysem Astana w obecnym sezonie tylko raz wpisał się na listę strzelców. A o wygranej drużyny prowadzonej przez Jurija Michajlisa przesądził w 55. minucie Madijar Ibrajbiekow. Dwukrotnie asystował z kolei Walerij Gurin.
Kazachstan - Włochy 3:2 (1:1, 1:0, 1:1)
0:1 Frei - Marchetti - Bardaro 09:37 (w przewadze)
1:1 Grienc - Gurin - Nurgalijew 13:29 (w przewadze)
2:1 Grienc - Paniukow 39:10
2:2 Lacedelli - Casetti - Brighenti 44:43
3:2 Ibrajbiekow - Gurin - Gurkow 54:33
Strzały: 21-20.
Minuty kar: 18-10.
Widzów: 176.
Sobota:
Węgry - Włochy (?)
Francja - Łotwa 1:4 (0:2, 0:1, 1:1)
Strzały:
Minuty kar:
Widzów:
Białoruś - Słowenia 4:1 (1:1, 2:0, 1:0)
Strzały:
Minuty kar:
Widzów:
Sobota:
Tabela
Miejsce Drużyna Mecze Gole Punkty 1. Białoruś 2 9-3 6 2. Łotwa 2 8-2 6 3. Słowenia 2 2-8 0 4. Francja 2 3-9 0
W Wilnie na turnieju Turkish Airlines Baltic Challenge zmierzyli się ze sobą dwaj przyszłoroczni rywale Polski z Mistrzostw Świata dywizji I grupy B - Estonia i Rumunia. To Rumuni cieszyli się ze zwycięstwa 7:3. Bramki dla zwycięzców zdobywało siedmiu różnych zawodników. Jeden z trzech występujących w reprezentacji braci Bíró - Gergõ do swojego gola dołożył dwie asysty, identyczny dorobek miał Csanád Fodor, bramkę i asystę zapisał na swoje konto Zsombor Molnár, a do siatki trafiali także: Péter Balázs, Eduard Casaneanu, Andrei Vasile i naturalizowany Pawło Borysenko, pochodzący z Ukrainy.
W turnieju w Wilnie 6 drużyn podzielonych jest na dwie grupy. Estończycy wczoraj ulegli drugiej reprezentacji Łotwy i są już pewni, że w swojej grupie B zajmą ostatnie miejsce, co sprawia, że w niedzielę zagrają o 5. miejsce w turnieju. Jutro Rumunia będzie walczyła z Łotwą B o zwycięstwo w grupie i udział w niedzielnym finale.
Estonia - Rumunia 3:7 (0:1, 1:2, 2:4)
0:1 Balázs - Constantin 16:20
1:1 Parras - Makrov 24:23
1:2 Fodor - G. Bíró - O. Bíró 30:00 (w przewadze)
1:3 Casaneanu - G. Bíró - Molnár 31:25
2:3 Sorokin - Võrang 40:09
2:4 G. Bíró - Fodor - O. Bíró 42:01
2:5 Vasile - Constantin 42:16
3:5 Makrov - Lahesalu 45:49 (w przewadze)
3:6 Borysenko - Creangă - Fodor 46:29 (w osłabieniu)
3:7 Molnár - O. Bíró 55:25
Minuty kar: 26-24.
Widzów: 58.
W grupie A inny rywal Polski z przyszłorocznych MŚ w Tallinie, reprezentacja Japonii pokonała zespół Białorusi 5:1. De facto jednak Japończycy grali z drużyną Mietałłurha Żłobin. Początkowo w Wilnie miała wystąpić białoruska kadra do lat 25, stworzona specjalnie na tę okazję, ale ostatecznie pojechał przedostatni zespół silniejszej grupy tamtejszej Ekstraligi, choć grający w strojach reprezentacji, a nie klubowych. Dla Japonii dwa gole strzelił Junya Yamada, po bramce i asyście zaliczyli Shigeki Hitosato i Go Tanaka, a trafił również debiutujący tym turniejem w reprezentacji Kazuma Iwamoto, który hokeja uczył się za Oceanem. Azjaci zagrali tylko na trzy formacje. Japonia wczoraj po rzutach karnych uległa Litwie i żeby mogła zagrać w niedzielnym finale, Litwini musieliby jutro przegrać z ekipą Białorusi.
Białoruś B - Japonia 1:5 (0:2, 1:2, 0:1)
0:1 Yamada - Furuhashi 11:04 (w przewadze)
0:2 Iwamoto - Tanaka 17:07
1:2 Marszczonak 25:43
1:3 Hitosato - Aoyama 29:46
1:4 Yamada - Shinohara 38:36
1:5 Tanaka - Kawai - Hitosato 54:48 (w przewadze)
Minuty kar: 12-12.
Widzów: 123.
Sobota:
Rumunia - Łotwa B
Litwa - Białoruś B
Komentarze