Nieoczekiwany zwrot akcji. Legenda może zagrać z GKS-em Tychy (WIDEO)
Klub Skellefteå AIK, z którym GKS Tychy zmierzy się w Hokejowej Lidze Mistrzów, przedłużył kontrakt z jedną ze swoich największych legend. Mimo że wcześniej oficjalnie obie strony informowały o zakończeniu rozmów.
Władze wicemistrza Szwecji ogłosiły dziś podpisanie na kolejny sezon umowy z Jimmie'em Ericssonem - klubową ikoną, a także jednym z najlepszych hokeistów ostatnich lat w lidze szwedzkiej. To kompletne zaskoczenie, bo jak informowaliśmy przed dwoma tygodniami poprzednie rozmowy w tej sprawie zakończyły się fiaskiem.
Ericsson wówczas wypowiadał się o władzach klubu z rodzinnego miasta dość ostro. - Klub nie docenił mojego potencjału i nie chciał mnie w roli, w której ja bym siebie widział. Skoro ocena mojej wartości jako zawodnika nie była taka, jak uważam, że powinna być, to biorąc pod uwagę, co osiągnąłem w ostatnich play-offach grając z kontuzją, chcę udowodnić, że ktoś się pomylił - mówił. W ostatnich dniach mówiło się, że ma oferty zarówno z innych szwedzkich klubów, jak i z zagranicy. Dziś jednak przyszło niespodziewane rozwiązanie całej sprawy.
Co zmieniło się przez te dwa tygodnie? - Dyrektor sportowy Mikael Lindgren przekonał mnie, że uważają mnie za ważny element tej drużyny, a nie czułem tego w czasie poprzednich rozmów - powiedział dziś Ericsson w wywiadzie dla portalu hockeynews.se. - Poza tym nie chciałem grać za dawne osiągnięcia. Teraz czuję, że tak nie będzie. 38-letni gracz przekonuje, że nie domagał się gwarancji występów w pierwszym lub drugim ataku. - Nie, nie chodziło o to, tylko o to, jakie mam mieć znaczenie dla drużyny - mówi. - I tak o ustawieniu ataków będą decydowali trenerzy.
Ericsson w drużynie Skellefteå AIK spędził 14 sezonów, w tym 5 w roli kapitana. Rozegrał dla niej 602 mecze sezonów zasadniczych i zdobył 338 punktów. W obu tych kategoriach jest drugim graczem w historii klubu. Do ekstraklasy trafił późno, bo w wieku 25 lat, ale od tego czasu nikt w play-offach nie rozegrał w Elitserien/SHL więcej meczów (149), nie strzelił więcej goli (45), nie zdobył więcej punktów (82) i nie otrzymał więcej karnych minut (191). I to wszystko, mimo że Ericsson uchodzi za defensywnego napastnika.
Doświadczony hokeista, który jest starszym bratem obrońcy Detroit Red Wings Jonathana Ericssona, sięgnął z reprezentacją Szwecji po mistrzostwo świata w 2013 roku, a także jeden srebrny i dwa brązowe medale MŚ oraz "srebro" Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Na arenie klubowej był ostatnio prawdziwym talizmanem swoich klubów. Brał udział w sześciu z siedmiu finałów szwedzkiej ekstraklasy, w których wystąpił zespół Skellefteå AIK w ostatnich ośmiu sezonach, zdobywając tytuł w 2013 i 2014 roku. W 2013 został wybrany MVP sezonu i najlepszym szwedzkim napastnikiem. A gdy na rok przeniósł się do KHL, z SKA Petersburg pod wodzą Wiaczesława Bykowa sięgnął po Puchar Gagarina.
Dyrektor Mikael Lindgren przekonuje, że także dla niego przedłużenie umowy z legendą SAIK było bardzo ważne, choć przed dwoma tygodniami mówił, że klub musi wybierać priorytety, sugerując między wierszami, że pozostanie w zespole 38-latka jako priorytet traktowane być nie może. - Obu stronom zależało na znalezieniu rozwiązania, więc dobrze, że wreszcie się to udało - powiedział dziś Lindgren. - Dołączenie Jimmie'ego do zespołu oznacza, że mamy kolejnego klasowego gracza, który będzie bardzo ważny zarówno na lodzie, jak i poza nim.
Podpisanie tej umowy oznacza, że w składzie rywali tyszan jest obecnie 23 zawodników, w tym 2 bramkarzy, 8 obrońców i 13 napastników.
GKS Tychy zagra z wicemistrzami Szwecji w Hokejowej Lidze Mistrzów 2 września na swoim Stadionie Zimowym i 4 dni później w Skellefteå.
Komentarze