MŚ elity: Rakell ojcem zwycięstwa „Trzech Koron”, Niemcy z kolejną porażką (WIDEO)
Rickard Rakell brał udział przy każdej z trzech bramek Szwedów w wygranym meczu z Czechami. Norwegowie stoczyli zacięty bój z Niemcami, zakończony ich sukcesem po konkursie najazdów.
Naprzeciwko siebie w rywalizacji grupy A stanęły niepokonane po pierwszych swoich spotkaniach ekipy Szwecji i Czech. Wynik spotkania otworzył Rickard Rakell z Anaheim Ducks, który popisał się idealnym uderzeniem po długim rogu, obijając krążkiem obramowanie bramki Davida Ritticha, który nie miał większych szans na udaną interwencję. Świetnej okazji nie wykorzystał Roman Horák. Po kilku minutach było już 2:0 dla Szwedów, którzy wykorzystali okres gry w przewadze. Mattias Janmark, mający na swoim koncie w tym spotkaniu asystę, wyłuskał krążek w zamieszaniu podbramkowym i ulokował go w sieci rywali. Wszystkie bramki pierwszej tercji były zasługą duetu Rakell-Janmark. Świetnej okazji nie wykorzystał Mika Zibanejad, po dobrym rozegraniu krążka przez całą skandynawską formację ataku. Kolejną udaną interwencją popisał się przy tym strzale Rittich.
Czesi pomimo wielu prób odwrócenia niekorzystnego dla nich rezultatu nie potrafili pokonać Magnusa Hellberga. Udało im się to dopiero, gdy na tafli zostało raptem trzech Szwedów. Wtedy spod niebieskiej linii mocno i precyzyjnie uderzył Filip Hronek. A zatem po drugiej tercji wynik końcowy pozostawał wciąż sprawą otwartą, bowiem naszym południowym sąsiadom brakowało tylko jednego trafienia do tego by wyrównać stan meczu.
Aktualni mistrzowie świata świadomi tego, że Czesi coraz śmielej sobie poczynają, w trzeciej tercji podwyższyli na 3:1 po golu zawodnika nowojorskich Rangersów, Zibanejada. Nasi południowi sąsiedzi nie ustawali w doprowadzeniu do wyrównania i w 56.minucie po raz kolejny zdobyli kontaktowego gola po uderzeniu Tomáša Hyki. Niestety pomimo usilnego naporu nie udało im się powtórzyć tego co dzień wcześniej zrobili w meczu ze Słowakami, czyli nie zdobyli gola wyrównującego w ostatnich sekundach spotkania, notując pierwszą przegraną w mistrzostwach. Napastnik Anaheim Ducks, Rakell zdobył w tym spotkaniu 3 punkty, co oznaczało, że brał udział przy każdej z bramek zdobytych przez reprezentację „Trzech Koron”.
Szwecja – Czechy 3:2 (2:0, 0:1, 1:1)
1:0 Rickard Rakell – Mattias Janmark – Hampus Lindholm (4:49)
2:0 Mattias Janmark - Rickard Rakell (7:13, gol w przewadze 5/4)
2:1 Filip Hronek – Roman Červenka - Tomáš Hyka (33:10, gol w przewadze 5/3)
3:1 Mika Zibanejad - Rickard Rakell (43:11)
3:2 Tomáš Hyka – Radek Faksa (55:46)
Strzały: 27 - 25
Kary: 12 - 10
Widzowie: 12490
Swojej pierwszej wygranej w turnieju w niedzielne popołudnie szukali w hali Jyske Bank Boxen w Herning reprezentanci Niemiec i Norwegii. Zaraz po rozpoczęciu spotkania Niemcy grali w przewadze po karze nałożonej na Mathisa Olimba, ale ku zdziwieniu wszystkich zamiast zdobyć pierwszą bramkę w meczu, stracili ją po tym jak krążek dał sobie odebrać za linią końcową kapitan drużyny Dennis Seidenberg. Bramkę zdobył brat ukaranego, Ken Andre Olimb. Po kilku minutach było już 2:0 dla Norwegów, którzy wykorzystali okres gry w przewadze. Autorem gola został Thomas Valkvae Olsen. Za chwilę w przewadze grali już Niemcy, usilnie szukający kontaktowego gola. Świetną okazję na zdobycie go miał Markus Eisenschmid, ale doskonałą interwencją popisał się norweski golkiper Henrik Haukeland. Kolejny okres gry w osłabieniu Norwegów wreszcie przyniósł podopiecznym Marco Sturma upragnione kontaktowe trafienie, na co Patrick Hager potrzebował zaledwie 14 sekund. Pod koniec pierwszej tercji Niemcy wyrównali po przeprowadzeniu szybkiego kontrataku. Marcel Noebels podał gumę do Marca Michaelisa w poprzek tafli, na wolne pole, a ten uderzył nie do obrony.
W drugiej tercji Norwegowie odzyskali prowadzenie w meczu po golu Andersa Bastiansena w 22.minucie. Spotkanie było bardzo wyrównane, a żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć od rywala na więcej niż jedno trafienie. Po utracie gola Niemcy po raz kolejny wyrównali stan spotkania, wykorzystując okres gry w przewadze, podczas której cierpliwie próbowali znaleźć swoją szansę. Ta przyszła po uderzeniu Hagera, który sprawił, że na tablicy wyników pojawił się rezultat 3:3. Niemcy coraz bardziej nacierali, coraz częściej przebywając w okolicach bramki Haukelanda, ale nie przełożyło się to to na kolejne gole.
Na 10 minut przed końcem spotkania po raz trzeci na prowadzenie wyszli Norwegowie po bramce Daniela Sorvika, a po 25 sekundach już był kolejny remis dzięki trafieniu Yannica Seidenberga, któremu asystował syn naszego byłego reprezentanta, a później selekcjonera, Matthias Plachta, który miał na koncie dwa kluczowe podania. Swoją drugą asystę zanotował przy tym golu Leon Draisaitl, gwiazda Edmonton Oilers. Na nieco ponad 4 minuty przed końcem spotkania na ławkę kar powędrował Korbinian Holzer, a grający w przewadze Norwegowie zdobyli gola, który jednak nie został uznany i na 120 sekund przed końcową syreną cały czas było remisowo 4:4, który utrzymał się aż do końcowej syreny.
W dodatkowym czasie gry po akcjach w jedną i drugą stronę, na około dwie i pół minuty przed końcem Yannic Seidenberg znalazł się sam na sam z Haukelandem, ale norweski bramkarz okazał się lepszy. Ostatnie 120 sekund Skandynawowie rozgrywali w przewadze po wykluczeniu Draisaitla za grę wysokim kijem. Ostrzał bramki Timo Pielmeiera nie przyniósł oczekiwanych efektów i do rozstrzygnięcia spotkania konieczne było rozegranie konkursu rzutów karnych.
Nie da się wygrać konkursu najazdów, jeżeli krążek nie wpada do siatki. Tak najkrócej można podsumować to co było udziałem reprezentantów Niemiec. Żaden z nich nie potrafił pokonać Haukelanda, natomiast Skandynawowie trafiali trzykrotnie na cztery wykonane próby, przy czym ten decydujący karny należał do Bastiansena.
Niemcy – Norwegia 4:5 po rzutach karnych (2:2, 1:1, 1:1, 0:0, 0:1)
0:1 Ken Andre Olimb (1:41, gol w osłabieniu 4/5)
0:2 Thomas Valkvae Olsen – Tobias Lindstrom – Mathis Olimb (7:31, gol w przewadze 5/4)
1:2 Patrick Hager – Leon Draisaitl – Matthias Plachta (14:30, gol w przewadze 5/4)
2:2 Marc Michaelis – Marcel Noebels – Jonas Müller (18:41)
2:3 Anders Bastiansen – Eirik Saltsen - Thomas Valkvae Olsen (21:36)
3:3 Patrick Hager – Leon Draisaitl (27:31, gol w przewadze 5/4)
3:4 Daniel Sorvik (50:13)
4:4 Yannic Seidenberg – Matthias Plachta - Leon Draisaitl (50:38)
4:5 Anders Bastiansen (decydujący rzut karny)
Strzały: 44 - 37
Kary: 8 - 12
Widzowie: 5491
Komentarze