Draft 2016: Alan Łyszczarczyk na 119. miejscu
Skauci pracujący dla NHL opublikowali kolejną wersję oficjalnego rankingu zawodników starających się o nabór do NHL. Na liście ponownie znalazł się Alan Łyszczarczyk. W środku hokejowego sezonu Łyszczarczyk sklasyfikowany jest na 119. miejscu wśród hokeistów grających w ligach juniorskich Ameryki (USA, Kanada). Oprócz tego zestawienia istnieją jeszcze listy zawodników grających poza Ameryką (International) a także klasyfikacje bramkarzy (Ameryka i International).
W poprzednim zestawieniu graczy nie klasyfikowano jeszcze na pozycjach – wyznaczano jedynie ich szansę na podstawie skali (A-C). Łyszczarczykowi wówczas przyznano C, co oznaczało, że eksperci spodziewają się jego selekcji w rundach 4-7. Tym razem przyznano mu już konkretne miejsce, jest na 119. lokacie. Trzeba jednak brać pod uwagę, że jego realna pozycja może być niższa, bo kluby będę selekcjonować także bramkarzy oraz graczy występujących poza Ameryką.
Na samym końcu podczas draftu i tak decyzja należeć będzie do 30 menedżerów klubów NHL, a ci lubią zaskakiwać i ryzykować. W ostatnich latach dużo chętniej sięgano po zawodników z krajów o mniejszych hokejowych tradycjach. W 2015 do Pittsburgh Penguins trafił Daniel Sprong (Holandia), a New York Islanders sięgnęli po Andong Songa (Chiny). Rok wcześniej Washington Capitals postawili na Nathana Walkera (Australia).
W „mockach” czyli projekcjach draftu dokonywanych przez kibiców i ekspertów pozycja Łyszczarczyka jest zazwyczaj dużo wyższa. Przewiduje się, że jego nabór może się wydarzyć z miejsc 100-105, a więc tuż na początku czwartej rundy. Wyżej od Łyszczarczyka w oficjalnym ranking NHL.com jest jego klubowy kolega Dmitrij Sokołow (91. miejsce). Z „obiegu” wypadł póki co Michael Pezzetta, który w poprzedniej edycji miał ocenę C, a więc tę samą co nowotarżanin.
17-letni Polak nie ma powodów do zmartwień, jego sytuacja jest stabilna i może się jeszcze poprawić. Warunki są trzy – po pierwsze musi punktować. Obecnie ma 32 „oczka” w 42. występach, jest wspólnie z Mikkelem Aagaardem liderem klasyfikacji kanadyjskiej drużyny. By mieć szansę w drafcie musi zachować rolę jednego z liderów Wolves. Po drugie – dobrze zrobiłby drużynowy sukces, a za taki mógłby uchodzić awans Wilków do play-off.
To misja trudna, bo Sudbury to ekipa dopiero wychodząca na prostą po przebudowie. Nie jest to jednak niemożliwe, biorąc pod uwagę fakt, że jego zespól gra w ostatnich tygodniach dużo lepiej. W końcu trzeci warunek to powołanie do reprezentacji Polski, wizerunkowo byłby to spory atut w rękach Łyszczarczyka, w dla polskiej reprezentacji „spokój” że zawodnik z takim potencjałem nie przejdzie nam „koło nosa”.
W 2016 draft odbędzie się w Buffalo (stan Nowy Jork) w dniach 24-25 czerwca. W siedmiu rundach wybranych zostanie 210 hokeistów, głównie z USA i Kanady.
Michał Ruszel - nhlw.pl
Komentarze