Jiří Novotný: Awansowaliśmy zasłużenie do finału
KHL, najlepsza liga hokejowa w Europie, wkrótce pozna nowego władcę. Może nim być Lew, który w czwartek pokonał Jarosław i wygrał zachodnią konferencję. „Awansowaliśmy zasłużenie” – ogłosił po pojedynku zarośnięty kapitan Lwa Jiří Novotný.
Zero bramek i zero asyst. Pobieżny przegląd statystyk Novotnego z ostatniego meczu sugeruje, że zagrał dość słabo. Tyle że pozory mogą mylić. Postawny Czech z dwunastką na plecach ostro walczył o awans Lwa.
W jedynej grze w przewadze Prażan odpowiednio zasłonił widok Sanfordowi, tak że doświadczony Kanadyjczyk nie mógł zareagować na odbity strzał Azeveda. Z kolei pod koniec podczas gry w osłabieniu położył się przed mocnym strzałem.
I dzięki tym trudnym momentom tworzy się wyśmienita statystyka +/-. Novotný ma w play off w tej klasyfikacji sześć punktów, w sezonie zasadniczym nazbierał ich 18. Po zsumowaniu mamy najwyższy wynik wśród wszystkich napastników Lwa. Właśnie dlatego 30-letni kapitan dostaje na lodzie najwięcej czasu do gry (niemal 22 minuty). Lepszy pod tym względem jest tylko obrońca Němec.
Novotný od niedawna odgrywa jedną z głównych ról w ataku. I w sposób ewidentny się odpłaca. Lwy są przecież w finale…
Jirka, oczywiście jeden mecz w Jarosławiu przegraliście po to, by awans móc świętować w domu, prawda?
Właśnie tak. (śmiech) Naturalnie chcieliśmy wygrać także tam i byliśmy blisko celu. Tylko że straciliśmy bramkę chwilę przed końcem i następną w dogrywce.
Ale atmosfera na O2 Arenie na pewno wam pomogła…
Wiemy, jak trudno jest zdobyć fanów w Pradze. Oprócz nas są tu inne drużyny, hokejowe i piłkarskie. Słowem, mnóstwo sportu. Jesteśmy szczęśliwi, że ludzie przyszli. W play off mieliśmy olbrzymie wsparcie, w Tipsport Arenie i tutaj w O2 Arenie. Za to chciałbym jeszcze raz podziękować.
Zagrzeb, Donieck, teraz Jarosław. Po raz pierwszy wyrzuciliście z play off rosyjską drużynę. Jaka była jej największa siła?
Tak, Jarosław pokonał największych faworytów ligi, podobnie jak my grali pewnie i skutecznie w obronie. Poza tym znakomicie bronił bramkarz. To młoda, nieprzyjemna drużyna, co potwierdzała w każdym meczu. Brakuje jej tylko doświadczenia.
Baliście się w piątym meczu o wynik?
Za każdym razem, gdy wychodziliśmy na dwubramkowe prowadzenie, przeciwnik strzelał bramkę. To były nerwy. Ale przecież musieliśmy zrobić coś dla kibiców. (śmiech) Myślę, że ostatecznie odpowiednio pilnowaliśmy wyniku. Wyśmienicie graliśmy w osłabieniu i wtedy, gdy przeciwnik grał już bez bramkarza.
Dlatego teraz możecie cieszyć się z awansu. O czym mówiliście w szatni?
Zamówiliśmy piwo i oczywiście jesteśmy szczęśliwi, dlatego że dotarliśmy do finału KHL. Na początku sezonu nikt o czymś takim nie myślał.
W KHL grają przede wszystkim rosyjskie drużyny. Teraz w finale jest jedna czeska. Co powiesz na ten temat?
Chyba nie są zadowoleni, że czeska drużyna będzie grać o puchar Gagarina, ale myśmy do tego właśnie dążyli. Wyniki z sezonu zasadniczego przenieśliśmy do play off i zasłużyliśmy na finał.
Co konkretnie w play off miało decydujący wpływ?
W każdym meczu wynik trzymali bramkarze, obydwaj. Poza tym dobrze się broniliśmy, więc gdy strzeliliśmy dwie lub trzy bramki, zazwyczaj wygrywaliśmy.
Zostaje ostatni możliwy cel: puchar Gagarina. Interesuje was, kto będzie waszym przeciwnikiem? (wywiad był przeprowadzany przed rozstrzygnięciem finału konferencji wschodniej – przyp. tłum.).
Będzie to albo Ufa, albo Magnitogorsk. Wybrać nie możemy, więc będziemy czekać. Zobaczymy, czy serię zaczniemy w domu, czy na wyjeździe.
Źródło: levpraha.cz
Tłumaczył: Tomasz Powyszyński
Komentarze