Birner: Zagrzeb ma silną drużynę. Dobrze się przygotujemy
Lwy meczem ze Spartakiem zamknęły sezon zasadniczy. Prażanie bez niektórych zawodników ostatecznie przegrali w rzutach karnych. Bramkę dla Lwa, która długo wydawała się zwycięską, strzelił po idealnym podaniu Oystricka czeski napastnik Michal Birner, który powrócił do gry po dłuższym czasie.
Teraz wraz z całym zespołem skupia się na pierwszej rundzie play off, w której czeka na nich Medveščak Zagrzeb. „Z tego, że znamy przeciwnika w pierwszej rundzie, bardzo się cieszymy” – powiedział po meczu 28-letni napastnik.
Jak trudno było podejść do spotkania z poczuciem, że wygrana nie wpłynie już na waszą pozycję w tabeli?
- Nie jest łatwo przygotować się na taki mecz. Ale staraliśmy się zrobić to tak, jakbyśmy dziś grali o wszystko. Na lodzie tego jednak nie było widać, ponieważ ten mecz w naszym wykonaniu nie był idealny. Żałujemy, że nie utrzymaliśmy zwycięstwa do końca, głównie ze względu na kibiców.
A gdzie wskazałbyś przyczynę porażki?
- Trudno powiedzieć. Może to było w podświadomości. Wygrana nic by nam nie dała, a gdybyśmy przegrali, to też bylibyśmy na tym samym miejscu. W karnych nie mieliśmy szczęścia, raz trafiliśmy w słupek. To się zdarza w tym sporcie.
Teraz czekają was mecze play off. Cieszycie się?
- Z tego, że znamy przeciwnika, bardzo się cieszymy. Przypuszczamy, że przyjedzie także dużo zagrzebskich kibiców. Wierzę jednak, że nasi kibice liczbowo im dorównają i stworzą dobrą atmosferę.
Życzyliście sobie Medveščaka w pierwszej rundzie?
- Prezentują inny styl hokeja, który jest atrakcyjniejszy dla widzów. Nie można jednak chyba powiedzieć, która z drużyn nam bardziej pasuje. Może gdybyśmy dostali CSKA, moglibyśmy zrewanżować się za ubiegłoroczną porażkę. W każdym razie zagramy z Medveščakem. Przygotujemy się dobrze do tego meczu. Chcemy wygrać KHL, więc musimy pokonać wszystkie drużyny.
Czego oczekujecie po przeciwnikach w pierwszej rundzie play off?
- Podstawą ich drużyny są Kanadyjczycy, dlatego oczekuję wielu indywidualnych pojedynków i prowokacji po gwizdku. Musimy być spokojni i nie dać się sprowokować, dlatego że gry w przewadze będą decydować o całym play off. Medveščak ma w ogóle wyjątkowy styl. Nikt chyba nie spodziewał się, że będą tak wysoko.
Zagrzeb u siebie jest bardzo silny…
- Graliśmy tam na razie tylko jeden raz, i to na początku sezonu. W tamtym czasie może ktoś myślał, że wygrana „tylko” 3:1 jest trochę hańbą i że powinniśmy nawsadzać przynajmniej sześć bramek. Teraz jednak wszyscy widzą, że to jest silna drużyna. W dodatku u siebie mają świetnych kibiców, bilety na mecze będą wyprzedane. To będzie frajda tam grać.
U siebie także wy jesteście mocni. Czy to jest większa korzyść – zaczynać serię na własnym lodzie?
- O to, żebyśmy byli w pierwszej czwórce i rozpoczynali u siebie, walczyliśmy cały sezon. Jesteśmy trzeci, więc to się nam udało. Teraz bardzo potrzebujemy, by na mecze chodziło około 8 tysięcy kibiców, którzy nieśliby nas dalej.
Pomaga psychicznie fakt, że tego przeciwnika w ostatnim meczu pokonaliście?
- Oczywiście, że to pomoże. Z drugiej strony wszyscy wiedzą, jak grają inne drużyny. Play off jest dlatego specyficzne, że można grać spokojnie i siedem meczów z jednym przeciwnikiem. Będą decydować detale, od strony taktycznej obie drużyny będą rozpracowane. Nie możemy się niepotrzebnie rozluźniać. Ważne jest także, by nasz bramkarz dobrze bronił.
Źródło: levpraha.cz
Tłumaczył: Tomasz Powyszyński
Komentarze