Pięćdziesiąt lat minęło.....
Pytany o swoje pięćdziesiąte urodziny twierdzi, że nie wie nawet, że to tak szybko zleciało. Jednocześnie nie chce bawić się we wspominanie swoich wielkich sukcesów, a myśli o przyszłości, że jeszcze przeżyje niejeden wielki dzień w swoim życiu.
Vladimír Růžička przyszedł na świat 6 czerwca 1963 roku w Moście. Miasto to jest można by powiedzieć etatowym miejscem narodzin większości wychowanków litwinowskiego hokeja, gdyż tam znajdował się najbliższy oddział położniczy. Z dzieciństwa przyszły Mistrz Olimpijski miło wspomina okres bożonarodzeniowy, kiedy to otrzymywał prezenty od rodziców, a szczególnie zapamiętał rok 1968 - wtedy to dostał pierwsze łyżwy. Rok później był już w szkółce hokejowej Litwinowa. W lecie, jak większość rówieśników grywał w piłkę nożną i jak Sam wspomina, gdyby mieszkał w innym mieście to nie wiadomo, czy właśnie tej dyscyplinie nie poświęciłby się.
W kategoriach młodzieżowych dość szybko pokonywał kolejne szczeble i w wieku 16 lat zadebiutował w ówczesnej najwyższej klasie rozgrywkowej u seniorów. Trudno o lepszy początek kariery, bowiem po dziesięciu sekundach pobytu na lodzie pokonał reprezentacyjnego bramkarza J. Králíka. Barwy Swojego rodzinnego Litwinowa reprezentował w latach 79 - 87. Kolejnedwa sezony Dostojny Jubilat spędził w trenczyńskiej Dukli, kiedy to odbywał tzw. służbę wojskową. Ostatnim klubem w rodzimych rozgrywkach była praska Slavia w latach 1994 - 2000. Przez 17 sezonów V. Růžička rozegrał 679 spotkań, w których strzelił 429 goli co daje mu w tabeli wszechczasów drugie miejsce za M. Novým. Jednak z pewnością osiągnięcia te zamieniłby na choćby jeden tytuł mistrzowski, bowiem w ciągu całej ligowej kariery najlepszym wynikiem były dwa wicemistrzostwa w 1984 i 1988 roku.
W 1982 roku V. Růžička był draftowany z 72 miejsca przez Toronto Maple Leafs. O fakcie tym dowiedział się zupełnie przez przypadek w czasie treningu, bowiem w tamtych latach nikt w krajach komunistycznych specjalnie nie śledził tego typu wydarzeń. Oczywiście nie mogło być też mowy o wyjeździe za Atlantyk, chyba że nielegalnie na co doskonały zawodnik nie zdecydował się. W NHL zadebiutował w 1989 roku w Edmonton, później do 1994 roku grał jeszcze w Bostonie i Ottawie. W 263 meczach NHL V. Růžička strzelił 86 goli. Jednak i tu brakuje Mu najważniejszego sukcesu, czyli Pucharu Stanley'a. Trzeba jednak przyznać, że miał On wyjątkowego pecha, szczególnie w pierwszym sezonie, kiedy to po dość dobrej rundzie zasadniczej nie został wystawiony do play - off przez trenera Johna Mucklera. Mówiło się też nieoficjalnie, że swoje trzy grosze wtrącił w całą sytuację ówczesny kapitan Nafciarzy Mark Messier, ale tu nic nie można udowodnić. W każdym bądź razie sezon ten zakończył się ostatnim jak na razie sukcesem Edmontonu, ale zgodnie z regulaminem zawodnik, który nie został zgłoszony do play - off nie może być zdobywcą Pucharu Stanley'a.
Jest rzeczą oczywistą, że zawodnik tej klasy musiał grać w reprezentacji, nawet tak silnej drużyny jaką była Czechosłowacja, a potem Czechy. Tu V. Růžička rozegrał 200 spotkań, w których strzelił 112 goli i tym wynikiem zamyka listę dziewięciu hokeistów, którzy zdobyli ponad 100 bramek. Ale z pewnością ważniejsze dla Niego jest to, że tu może się pochwalić jednym tytułem mistrzowskim z 1985 roku i mistrzostwem olimpijskim z 1998 roku. Ten ostatni turniej był dla niego dość dużym zaskoczeniem, gdyż nie spodziewał się, że nie tylko na nim zagra, ale i zostanie kapitanem zespołu. Jak się potem okazało ówczesny trener reprezentacji, nieodżałowany Ivan Hlinka trafił z ta nominacją w dziesiątkę.
Po zakończeniu kariery V. Růžička został trenerem praskiej Slavii, w klubie tym pełni też funkcje generalnego menadżera. Na dzień dzisiejszy jest najdłużej pracującym trenerem w jednym klubie, z którym w latach 2003 i 2008 wygrał ligę. Ponadto dwukrotnie był trenerem reprezentacji, zaś tu Jego dorobek budzi podziw, gdyż dwa tytuły mistrza świata zdobył w trudnym okresie. Po raz pierwszy miało to miejsce w 2005 roku, kiedy to przejął w ostatniej chwili zespół po zmarłym w wypadku samochodowym Ivanie Hlince. Pięć lat później po nieudanych IO występu na mistrzostwach świata odmówiło ponad dwudziestu powołanych graczy. Mimo to Czesi dotarli wtedy do finału i sensacyjnie pokonali naszpikowany swoimi największymi gwiazdami zespół Rosji.
V. Růžička jako hokeista był graczem kompletnym, na najwyższym światowym poziomie.Urodzony lider drużyny, miał doskonałą technikę gry kijem, a poza wielkimi umiejętnościami strzeleckimi potrafił też wypracować golowe sytuacje Swoim partnerom. Cechy lidera przejął jako trener, ponadto w tej roli znany jest z umiejętności niesamowitej motywacji podległych Mu zawodników. Jako jeden z niewielu czeskich szkoleniowców ekstraligowych śmiało sięga po młodych graczy, co owocuje pojawieniem się na arenie międzynarodowej talentów hokeja u naszych południowych sąsiadów takich jak np. Dmitri Jaškin czy Tomáš Hertl.
W imieniu Redakcji Hokej.Net i kibiców hokeja w Polsce życzymy Dostojnemu Jubilatowi stu lat!!
Komentarze