Pilzno mistrzem, po raz pierwszy w historii!
Jeżeli wychowankami klubu są tacy zawodnicy jak Martin Straka, Petr Sýkora czy Jaroslav Špaček to aż trudno uwierzyć, że Pilzno nie miało jeszcze w swojej historii mistrzowskiego tytułu. Do wczoraj.
Hokej w Pilznie ma długie, jeszcze przedwojenne tradycje. W latach 1958 i 1959 ówczesny Spartak zdobywał tytuły wicemistrzowskie. Potem przyszły nieco chudsze lata aż do 1992 roku, kiedy to już jako HC Škoda zespół trafił do finału ligi, ostatniego wspólnego ze Słowakami. Tu lepsza okazała się Dukla Trenczyn, która tym samym zyskała swój pierwszy tytuł mistrzowski. Był to też początek karier dwóch doskonałych hokeistów, u zwycięzców Žigmunda Pálffy-iego a u pokonanych Martina Straki. Oba zespoły miały ze sobą stare porachunki z 1978 roku, kiedy to grały baraż o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, który to wygrali Słowacy po 17 seriach rzutów karnych. Drużyna z zachodu Czech musiała jeszcze 21 lat czekać na następną możliwość gry w finale. I za czwartym razem im się udało wygrać. Nie ulega wątpliwości, że spoglądając na historię rozgrywek u naszych południowych sąsiadów Pilzno do wczoraj zajmowało drugie miejsce za Litwinowem w nieoficjalnej klasyfikacji najbardziej zasłużonych hokejowych klubów, które nie zdobyły mistrzowskiego tytułu.
Jan Kovář z lewej i Martin Straka są na celowniku trenera czeskiej reprezentacji.
Tegoroczne finały zapiszą się do historii dotychczasowych rozgrywek u naszych południowych sąsiadów jako najdramatyczniejsze i jako najbardziej wyrównane. W półfinałach obie drużyny solidarnie odprawiły swoich rywali wynikiem 4:2 - Pilzno wygrało ze Slavią, natomiast Zlin uporał się z Trzyńcem ( w dotychczasowych pięciu seriach rywalizacji posezonowej między tymi rywalami Szewcy wszystkie wygrali). Obie drużyny tak grały w finale, że nie pozwoliły rywalom uzyskać większej przewagi niż jeden mecz. Nie było zatem niespodzianki, że zwycięzcę miał wyłonić siódmy pojedynek - stało się tak po raz trzeci w historii play - off czeskiej extraligi, oba poprzednie zwycięsko zakończyła praska Slavia w 2003 i 2008 roku. O dramatyczności rywalizacji może świadczyć też fakt, że oba zespoły po sześciu meczach miały na koncie taką samą ilość czternastu zdobytych goli ( choć w rzeczywistości Zlin miał o jedną bramkę mniej, gdyż drugi mecz wygrał po karnych).
Marek Mazanec był draftowany w ub. sezonie przez Nashville Predators i ma wielkie szanse na zawodowy kontrakt w NHL.
Bramkarz Zlina Jakub Sedláček również rozmyśla gdzie dalej po udanym sezonie.
Petr Leška pokonuje Michala Neuvirtha w meczu Sparta - Zlin.
PSG Zlín - HC Škoda Plzeň: 3:4 (0:3; 3:2 po karnych; 3:0; 2:5; 1:2; 5:2; 3:4 po dwóch dogrywkach).
Składy w ostatnim meczu:
PSG Zlín: J. Sedláček – Zámorský, Řezníček, Hamrlík, Linhart, Tesařík, Horák, Matějíček, Urbanec – Ondráček, Čajánek, O. Veselý – Balaštík, Leška, Köhler – Holík, Melenovský, Čech – Okál, Kostourek, Fořt. Trenerzy: Rostislav Vlach i Jurík.
HC Škoda Plzeň: Mazanec – Jiří Hanzlík, J. Špaček, J. Jeřábek, St. Pierre, Slovák, Frolo, Mozík – Johnson, Jan Kovář, Martin Straka – Kratěna, Kašpařík, Vlasák – Balej, T. Sýkora, Pletka – Dvořák, Lev, Petruška. Trenerzy: Razým, Michal Straka i Pejchar.
W pojedynkach barażowych pierwszoligowcom nie udało się awansować. O ile sprawa Ołomuńca rozstrzygnęła sie dość szybko - ten morawski jedynak był zdecydowanie najsłabszy w tym gronie, to zeszłoroczny spadkowicz z Mladej Boleslaw do końca miał szansę na powrót w szeregi extraligowców, ale ostatecznie po przegranej w Libercu zajął trzecie miejsce za wspomnianymi Białymi Tygrysami i chomutowskimi Piratami.
Komentarze