Jak ojciec z synem
Widok braci w jednej drużynie nie jest niczym specjalnie zaskakującym. Wystarczy przywołać przykłady rodziny Staal, lub bliższej nam rodziny Laszkiewiczów. Jednakże gra ojca z synem w jednej formacji już jest pewnego rodzaju zaskoczeniem. Szczególnie, gdy rzecz dzieje się w silnej i wymagającej drugiej lidze szwedzkiej. Dlaczego zaskoczenie? Taka sytuacja wymaga żelaznego zdrowia od ojca i wielkich umiejętności syna.
Nieco ponad tydzieńtemu wjednej z formacji ofensywnychSodertaljeSK w meczu przeciwko Leksands IF zagrali słynny MichaelNylanderoraz jego syn William. Tata Nylander ma 40 lat, a młody Nylander – 16. William zanotował nawet w tym meczu asystę, podając doJohana Jonssona, mimo że przed bramką na podanie czekał ojciec. Cóż, dobro klubu ponadwszystkim- myślę, że Michael nie miał o to pretensji do syna.
Młody gniewny
Nie jest wykluczone, że przed szansą ich zdobycia stanie William. Ten szesnastolatek ma wszelkie predyspozycje aby zostać zawodnikiem wielkiej klasy. Hokejowi eksperci z Kanady i USA prognozują, że w Drafcie 2014 ma duże szanse zostać wybrany w pierwszej dwudziestce. Jest etatowym reprezentantem szwedzkiej kadry młodzieżowej do lat 17 z którą zdobył ostatnio Mistrzostwo Świata, przy okazji zostając najlepiejasystującymzawodnikiem całego turnieju. Dostał także szansę występów w kadrze do lat 18, i co ważne, nieograniczyłasię ona do podawania bidonów starszym kolegom – w 4 meczach strzelił 2 gole i był ważnym ogniwemdrużyny W tym sezonie zajmuje drugie miejsce wpunktacji kanadyjskiej juniorskiej SuperElit, rywalizując z zawodnikami starszymi o 2 lata, co na tym etapie rozwoju hokeisty jest wręcz przepaścią.Jego umiejętności dostrzegli, co zresztą nie dziwne, trenerzy seniorskiej ekipy Sodertalje i powołali go do gry w Allsvenskan. Jak wspomniałemwcześniej, w swoim pierwszym meczu zanotowałasystę. W kolejnym spotkaniu, przeciwko Orebro, strzelił pierwszego gola wseniorskimhokeju. Mocny start jak na chłopaka, który dopiero w maju skończy 17 lat.
Komentarze