Rosyjski cud w barażu
Reprezentacja Rosji w dwóch ostatnich latach przegrywała swoje decydujące mecze Mistrzostw Świata Juniorów w niezwykłych okolicznościach. Wczoraj w Buffalo przyszła jej kolej, by wygrać - jak się wydawało - przegrany mecz.
Przed dwoma laty w półfinałowym meczu z Kanadą Rosjanie stracili niemal pewny awans do finału na 5 sekund przed końcem trzeciej tercji, a później przegrali rzuty karne. Rok temu Nino Niederreiter strzelił im wyrównującego gola w barażu o półfinał na nieco ponad pół minuty przed końcem trzeciej odsłony, a w dogrywce dał Szwajcarii wygraną 14 sekund przed końcową syreną. Wczoraj długo zanosiło się na to, że Rosja przegra "ćwierćfinałowy" baraż z Finlandią zupełnie normalnie. Do 57. minuty "Małe Lwy" prowadziły bowiem 3:1 i grały bardzo dojrzale świetnie odbierając Rosjanom szanse na strzelanie bramek.
Nagle wszystko się Finom rozsypało. W 55. minucie na ławce kar wylądował Teemu Pulkkinen, a jego drużynie zabrakło 9 sekund, by wybronić się w osłabieniu, co mogło decydować o końcowym rozstrzygnięciu. Bohater ostatnich minut, Jewgienij Kuzniecow wcisnął jednak przy słupku krążek do bramki świetnie broniącego przez cały turniej Joniego Ortio i zdobył gola kontaktowego, po którym Rosja ruszyła do ataku. Później ten sam gracz przeprowadził kapitalną indywidualną akcję po której krążek został w polu bramkowym, a najszybciej zareagował na to Maksim Kicyn, który doprowadził do wyrównania.
Wreszcie w 10-minutowej dogrywce bohaterem znów był 18-letni gracz Traktora Czelabińsk wybrany przez Washington Capitals w pierwszej rundzie ostatniego Draftu NHL. Kiedy do końca dodatkowego czasu gry pozostawały nieco ponad 3 minuty Kuzniecow otrzymał podanie od Kicyna i mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał Ortio żadnych szans. Strzelec zwycięskiego gola rzucił się w euforii na taflę, gdzie za chwilę dołączyli do niego szczęśliwi koledzy. Kuzniecow świętował gola udając, że płynie i z pewnością robił to w dobrym kierunku - do półfinału.
Rosjanie nie powtórzyli kompromitacji z ubiegłego roku, kiedy w Kanadzie zajęli dopiero 6. miejsce i - przynajmniej na razie - uniknęli pierwszego w historii przypadku dwóch kolejnych lat ZSRR lub Rosji bez medalu Mistrzostw Świata do lat 20. Zwycięstwo wywalczone w takich okolicznościach smakuje szczególnie, a do tego buduje atmosferę w drużynie przed dzisiejszym półfinałem ze Szwecją. - Taki jest hokej - powiedział po meczu trener młodych Rosjan, Walerij Bragin. - Każdy mecz trzeba grać do ostatnich sekund.
Jeśli któryś z Finów mógł wczoraj czuć się jak zwycięzca, to Joni Ortio. Bramkarz wybrany w Drafcie 2009 w szóstej rundzie przez Calgary Flames jest na swojej pozycji obok Amerykanina Jacka Campbella najlepszy na turnieju i znów pokazał klasę. Długo wydawało się, że to jego nieprawdopodobna interwencja z 38. minuty była punktem zwrotnym meczu. Ortio jeszcze przy stanie 1:1 leżąc obronił kijem strzał Maksima Kicyna, po którym wszyscy już widzieli krążek w bramce, a chwilę później Finowie wyszli z kontrą i Julius Junttila dał im prowadzenie. W kolejnej akcji fiński bramkarz zatrzymał w sytuacji "sam na sam" Stanisława Boczarowa.
Fin obronił 37 strzałów, ale było to o jeden za mało. Zespół "Pikku Leijonat" zaczynał trzecią tercję w podwójnej przewadze, chwilę później miał kolejną i choć żadnej nie wykorzystał, to Joonas Donskoi w 43. minucie w grze 5 na 4 wykazał najwięcej determinacji i świetny ciąg na bramkę dobijając własny strzał i dając drużynie prowadzenie 3:1. Wtedy wszystko zmierzało do szczęśliwego końca dla Finów, ale później nadeszła feralna końcówka.
- Jesteśmy wściekli jak cholera - bez ogródek mówił po meczu fiński trener, Lauri Marjamäki. - Zasłużyliśmy na więcej i pokazaliśmy, że potrafimy grać, ale lepsze umiejętności indywidualne Rosjan przesądziły. Przy golu wyrównującym ich zawodnik minął trzech naszych. Rosja w dzisiejszym półfinale zagra ze Szwecją, Finlandia jutro o piąte miejsce powalczy ze Szwajcarią.
Szwajcarzy w drugim barażu nie dali bowiem rady reprezentacji Kanady, choć tak jak w meczu grupowym z USA prowadzili 1:0. Zwycięskiego gola dla "Klonowego Liścia" strzelił Casey Cizikas, a trafili również Ryan Johansen, Louis Leblanc i wracający po dwóch meczach zawieszenia Zack Kassian, który strzelał do pustej bramki. Jedynego gola dla Szwajcarii zdobył po błędzie Marka Visentina Inti Pestoni. Podobnie jak przed rokiem na tym etapie rozgrywek cudów w bramce Szwajcarii dokonywał Benjamin Conz, który obronił 46 strzałów, ale tym razem nie dało to awansu.
Również dlatego, że zawiódł bohater ubiegłorocznego turnieju, Nino Niederreiter. Gracz mający za sobą debiut w NHL w New York Islanders miał być liderem "Helwetów", ale w 5 meczach strzelił tylko 2 gole. Kanada, której wczorajszy mecz obejrzało najmniej jak dotąd widzów na na turnieju czeka na dzisiejszy półfinał z USA, który ma być rewanżem za ubiegłoroczny finał wygrany przez Amerykanów. Zespół "Gwiazd i Pasów" wygrał wtedy w Kanadzie, więc wygrana zespołu Dave'a Camerona w Buffalo byłaby godną zemstą, choć nie jest jasne którzy kibice będą dziś w hali HSBC Arena liczebnie przeważali.
Finlandia U-20 - Rosja U-20 3:4 (1:1, 1:0, 1:2, 0:1)
0:1 Uryczew - Sobczenko - Tarasienko 10:10
1:1 Pulkkinen - Pakarinen 12:32
2:1 Junttila - Salomäki 37:26
3:1 Donskoi - Pulkkinen - Vatanen 42:24 PP
3:2 Kuzniecow - Kicyn 56:19 PP
3:3 Kicyn - Kuzniecow - Kalinin 58:22
3:4 Kuzniecow - Kicyn 66:44
Strzały: 37-45.
Minuty kar: 10-12.
Widzów: 13 471.
Kanada U-20 - Szwajcaria U-20 4:1 (1:1, 1:0, 2:0)
0:1 Pestoni - Bärtschi 01:09
1:1 Johansen - Schenn - Ellis 15:06 PP
2:1 Cizikas - Ashton - Després 37:28
3:1 Leblanc - Eakin - Schenn 44:17
4:1 Kassian - Olsen 58:01 EN
Strzały: 50-22.
Minuty kar: 4-32.
Widzów: 14 890.
Po zaledwie roku w elicie do I Dywizji wracają reprezentacje Niemiec i Norwegii. Niemcy mieli jeszcze szanse na utrzymanie, bowiem we wczorajszym meczu z Czechami, których w 2009 roku pokonali w tym roczniku na MŚ U-18 dwukrotnie prowadzili, ale dwa gole Ondřeja Paláta, w tym ostatni na równo minutę przed końcem dały pozostanie w elicie Czechom. Palát w pierwszym meczu turnieju nie mógł grać z powodu kontuzji, a w drugim znów doznał lekkiego urazu po trafieniu krążkiem, ale ostatecznie został bohaterem decydujących akcji.
Niemcy w obu juniorskich kategoriach wyrośli na drużynę typu "jo-jo". Od 2002 roku w U-20 na zmianę awansują z I Dywizji i spadają z elity. Ich jutrzejszy mecz z Norwegią zdecyduje o tym, który zespół zagra za rok w mistrzostwach I Dywizji w jednej grupie z Polską.
Norwegowie są jak dotąd najsłabszym zespołem turnieju, w którym nie zdobyli nawet punktu. O ich spadku przesądziła wczorajsza porażka 0:5 ze Słowacją. Dla Słowaków aż 4 gole strzelił Richard Pánik, choć dwa ostatnie strzały wpadły do pustej bramki, bo trener Norwegii Geir Hoff nie mając nic do stracenia pierwszy raz wycofał bramkarza przy stanie 0:3 na 7 minut przed końcem trzeciej tercji. Pánik, który także raz asystował dzięki tym okolicznościom awansował z 5 golami na drugie miejsce w klasyfikacji strzeleckiej, które zajmuje tylko za Kanadyjczykiem Braydenem Schennem.
Czechy U-20 - Niemcy U-20 3:2 (0:0, 1:1, 2:1)
0:1 Hauner - Brandl - Ohmann 22:54
1:1 Hlinka - Jeřábek - Frk 28:04 PP
1:2 Mochel - Keil 46:21
2:2 Palát - Horák - Jeřábek 50:44
3:2 Palát - Straka 59:00
Strzały: 40-31.
Minuty kar: 4-6.
Widzów: 1 171.
Słowacja U-20 - Norwegia U-20 5:0 (2:0, 0:0, 3:0)
1:0 Pánik - Preisinger - Jánošík 12:25 PP
2:0 Pánik - Bortňák - Jánošík 13:03 PP
3:0 Majdan - Pánik - Bortňák 51:01
4:0 Pánik 53:29 EN
5:0 Pánik - Majdan 55:05 EN
Strzały: 31-37.
Minuty kar: 8-18.
Widzów: 1 189.
Tabela grupy grającej o utrzymanie
Miejsce | Drużyna | Mecze | Gole | Punkty |
1. | Czechy | 2 | 5-2 | 6 |
2. | Słowacja | 2 | 7-1 | 5 |
3. | Niemcy | 2 | 3-5 | 1 |
4. | Norwegia | 2 | 0-7 | 0 |
Miejsce | Imię i nazwisko (Drużyna) | Gole | Asysty | Punkty |
1. | Brayden Schenn (Kanada) | 7 | 9 | 16 |
2. | Ryan Ellis (Kanada) | 2 | 7 | 9 |
3. | Jewgienij Kuzniecow (Rosja) | 4 | 4 | 8 |
4. | Ryan Jonansen Kanada | 2 | 6 | 8 |
4. | Teemu Pulkkinen (Finlandia) | 2 | 6 | 8 |
4. | Władimir Tarasienko (Rosja) | 2 | 6 | 8 |
Komentarze