Przypadek rządzi kontuzjami
Wbrew powszechnemu wciąż przekonaniu to nie ostra gra, a przypadek jest najczęstszą przyczyną kontuzji w hokeju. Takie wyniki przynoszą największe jak dotąd tego typu badania amerykańskich naukowców.
Badania zostały przeprowadzone przez grupę naukowców z UniwersytetówBuffalo i Michigan pod kierownictwem dra Scotta Darlinga, uznanegospecjalisty medycyny sportowej z Instytutu Ortopedii Uniwersytetu wBuffalo i opublikowane w brytyjskim specjalistycznym magazynie "BritishJournal of Sports Medicine". Amerykańscy naukowcy przeanalizowali 5kolejnych sezonów w latach 2002-07 rozgrywek na trzech różnychpoziomach młodzieżowego hokeja w kanadyjskiej prowincji Ontario.
Ogółemw grupie objętej badaniem znalazło się ok. 3 000 chłopców w wieku 4-18lat, co przy osobnym liczeniu każdego sezonu dało 13 292 tzw. lat gryzawodników. Badacze wzięli pod uwagę wszystkie kontuzje, które zdarzyłysię w tym czasie. Okazało się, że 66 % urazów wynika z przypadku. Dotej kategorii zaliczono zderzenia z bandami, słupkami, lodem orazkolegami z drużyny, a także uderzenia krążkiem. Pozostałe 34 %analizowanych kontuzji to wyniki ataków ciałem.
Badania te niesą pierwszymi tego typu, ale grupa Darlinga wprowadziła rozróżnienie naintencjonalny i nieintencjonalny kontakt fizyczny pomiędzy graczami, naco wskazuje już tytuł artykułu, w którym zostały przedstawione wyniki,w tłumaczeniu na polski "Intencjonalny kontra nieintencjonalny kontaktjako mechanizm kontuzji w młodzieżowym hokeju". Wyniki studiumzaskoczyły nawet samych naukowców, którzy przystępowali do badań ztezą, że kontuzje wynikają przede wszystkim z kontaktu celowego.
Małotego, jak się okazuje urazy biorące się z przypadku są nie tylkoczęstsze, ale także bardziej poważne. Największą różnicę pod tymwzględem było widać wśród złamań, ale także pozostałe wyróżnionerodzaje urazów (wstrząśnienia mózgu, stłuczenia, naderwania izwichnięcia) były częściej powodowane przez niezamierzony kontakt.
- Istniejeprzekonanie, że ataki ciałem są tolerowaną w hokeju formą przemocy, alenasze badania pokazują, że nie powodują one dużej liczby kontuzji - mówi dr Barry Willer z Uniwersytetu w Buffalo, jeden z autorówbadania. Studium obejmowało młodych hokeistów w trzech rodzajach lig -tzw. "house", rozgrywkach rekreacyjnych, gdzie gra ciałem jestniedopuszczalna, "select", gdzie dopuszcza się ją od 11 roku życia i"rep" dla najlepszych zawodników, gdzie grać ciałem mogą już 9-latki.
Natym pierwszym poziomie nieintencjonalny kontakt był powodem kontuzjiponad trzy razy częściej niż intencjonalny (92 do 30), a na najwyższymstosunek ten wyniósł 57 do 39. Jedynie w ligach typu select więcej byłourazów wynikających z wejść ciałem (16 do 12). Zgodnie z oczekiwaniamiw ligach dopuszczających grę ciałem urazy spowodowane przezintencjonalny kontakt były znacznie częstsze niż w tych, w których jejzabroniono, ale wyniki te nie okazały się statystycznie istotne. Wprzeciwieństwie do różnicy pomiędzy liczbą urazów wynikających zprzypadku, która także była w ligach pozwalających na grę ciałemznacznie wyższa niż w pozostałych.
Jak można było takżeprzypuszczać wyższy poziom ligi i wiek oznaczały zwiększenie liczbykontuzji w przeliczeniu na godziny gry, ale nawet wzrost ryzykakontuzji wynikającej z intencjonalnego kontaktu w "rep leagues" wporównaniu z "house" o 165 % nie zyskał statystycznej istotności.Większą różnicę odnotowano jedynie pomiędzy kategoriami wiekowymi. - Badanie sugeruje, że niezależnie od tego, czy młodzi zawodnicy mogą grać ciałem przypadkowykontakt z bandą, lodem czy innymi zawodnikami jest ważnym źródłempoważnych kontuzji. By tego uniknąć trenerzy muszą uczyć zawodnikówtrzymania głowy w górze zamiast ciągłego patrzenia na krążek - mówi dr Willer.
Badacze porównywali także odsetek kontuzji doznawanych podczas meczów itreningów. Niezależnie od rodzaju ligi i wieku zawodników tychpierwszych było znacznie więcej. Najczęstszymi urazami zarównowynikającymi z kontaktu intencjonalnego, jak i przypadkowego byłystłuczenia, a w drugiej kolejności naderwania.
W przeciwieństwiedo Kanadyjskiej Akademii Medycyny Sportowej, Amerykańskiej AkademiiPediatrii czy niektórych lekarzy prowadzących wcześniej inne badanianad efektami ataków ciałem w hokeju dzieci i młodzieży grupa Darlinganie odpowiada na pytanie czy i ewentualnie od jakiego wieku należypozwalać na grę ciałem. Autorzy wskazują jedynie, że nie należy jejwprowadzać do gry rekreacyjnej w ligach typu "house".
"Gra ciałem jest częścią rywalizacyjnego męskiego hokeja iprawdopodobnie nią pozostanie, więc mający aspiracje młodzi hokeiścibędą musieli w pewnym wieku nauczyć się jak wykonać atak ciałem i goprzyjąć jeśli chcą grać na wysokim poziomie jako dorośli. Ponadto cigracze muszą umieć grać z podniesioną głową po pierwsze traktując tojak wyższą umiejętność kontroli krążka, a po drugie by uniknąć atakówrywali" - piszą w konkluzji artykułu jego autorzy.
Komentarze