Cracovia w finale. Decydująca akcja braci
Hokeiści Comarch Cracovii wywalczyli przepustkę do finału Pucharu Polski, pokonując po dogrywce GKS Tychy 4:3. Gola na miarę awansu zdobył Adrian Kowalówka, który zamienił na bramkę podanie swojego młodszego brata – Sebastiana. Jutro o 18.00 krakowianie zmierzą się z sanoczanami.
Spotkanie lepiej rozpoczęli tyszanie, którzy w 12. minucie wyszli na prowadzenie. Mikołaj Łopuski dojechał do wybitego krążka, a następne objechał bramkę i podał do lepiej ustawionego Marcina Kolusza. Wychowankowi nowotarskiego Podhala pozostało tylko dopełnić formalności.
Prowadzenie uśpiło tyszan, co skrzętnie wykorzystali rywale. Błąd Miroslava Duraka przy wyprowadzaniu krążka, z zimną krwią wykorzystał Damian Słaboń i na tablicy świetlnej widniał remis.
Pod koniec drugiej odsłony poważne potknięcie przydarzyło się Maciejowi Sulce. 26-letni defensor przegrał walkę o krążek z Markiem Kalusem, który w sytuacji sam na sam pokonał Sztefana Żigardiego.
Emocje do samego końca
Na trzecią tercję tyszanie wyszli z mocnym postanowieniem poprawy. W 46. minucie wyrównał Jarosław Rzeszutko i spotkanie nabrało barw. Na dodatek 11 minut później, po uderzeniu Kacpra Guzika, podopieczni Jirziego Szejby wyszli na prowadzenie. Trzeba jednak przyznać, że tytaniczną pracę przy tym golu wykonał Milan Baranyk, który po serii zwodów za bramką wyłożył gumę młodszemu koledze.
Trener Rudolf Rohaczek błyskawicznie zareagował. Wziął czas i starał się jeszcze zmotywować swoich podopiecznych.
I to mu się udało, bo na niespełna dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry stan rywalizacji wyrównał Aron Chmielewski, doprowadzając przy tym do dogrywki. Gola na miarę awansu zdobył Adrian Kowalówka, który skutecznie wykończył akcję swojego młodszego brata – Sebastiana.
GKS Tychy – Comarch Cracovia 3:4 d. (1:1, 0:1, 2:1, d. 0:1)
1:0 – Kolusz – Łopuski, Mojżisz (11:48),
1:1 – Słaboń (17:08),
1:2 – Kalus – Dvorzak (39:35),
2:2 – Rzeszutko – Woźnica (45:33),
3:2 – Guzik – Baranyk (56:36),
3:3 – Chmielewski – Słaboń, Noworyta (58:04),
3:4 – A. Kowalówka – S. Kowalówka, Słaboń (68:14).
Sędziowali:Włodzimierz Marczuk, Maciej Pachucki (główni) – Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Kary: GKS - 4 minuty (w tym dwie minuty kary technicznej), Cracovia – 6 minut (w tym dwie minuty kary technicznej).
Widzów: ok. 1700.
GKS Tychy: Żigardy – Kotlorz, Sulka; Woźnica, Galant, Vitek – Mojżisz (2), Wanacki; Malasiński, Kolusz, Łopuski – Havlik, Sokół; Baranyk, Parzyszek, Witecki praz Durak; Guzik, Rzeszutko i Steber.
Trener: Jirzi Szejba.
Cracovia: Radziszewski – A. Kowalówka, Noworyta; Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka – Żvatora, Kłys (2); Piotrowski, Kostourek, Rzehak (2) – Wajda, Dąbkowski; D. Laszkiewicz, Dvorzak, Kalus – Zieliński, Galant; Wiśniewski, Kozłowski, Cieślicki.
Trener: Rudolf Rohaczek.
Komentarze