Zagłębie ograło KH Sanok w Pucharze Polski
Drużyna Zagłębia Sosnowiec zwyciężyła po emocjonującym pojedynku Ciarko KH Sanok (4:3). Spotkanie rozgrywane było w ramach fazy grupowej Pucharu Polski.
Niedzielny pojedynek zespołów z Sosnowca i Sanoka był przedsmakiem tego, co czeka kibiców podczas inauguracyjnej kolejki polskiej ekstraklasy. Spotkanie od początku było szybkie, dynamiczne, z dużą ilością strzałów i podbramkowych sytuacji.
W pierwszej, bezbramkowej tercji, najdogodniejszą okazję wypracowała ekipa przyjezdnych. W 13. minucie, na oddanie strzału zdecydował się Krzysztof Zapała, jednak uderzony przez niego krążek poszybował ponad sosnowiecką bramką.
Wynik spotkania otworzył (w 22. minucie) Piotr Sarnik. Odpowiedź Sanoka była jednak błyskawiczna. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry, strzał z prawego bulika Martina Vozdecky’ego przepuścił między parkanami Tomasz Dzwonek.
Hokeiści z Sanoka najcięższe chwile przeżywali między 24. a 31. minutą. Podopieczni Milana Jancuski zmuszeni byli bronić się w podwójnym osłabieniu (na ławkę kar odsyłani byli kolejno: Dziubiński, Suur, Radwański oraz Rąpała). Gościom udało się przetrwać ten okres bez strat bramkowych (najbliższy pokonania Michała Plaskiewicza był Vladimir Luka, który trafił w słupek).
Drugą bramkę dla miejscowych zdobył (na początku trzeciej tercji) Luka. Radość po tym trafieniu także nie trwała zbyt długo. Podanie przez pół lodowiska od Dmitrija Suura otrzymał bowiem Vozdecky, który nie miał problemów z ponownym pokonaniem Dzwonka.
Kolejne minuty należały do zespołu Zagłębia. Najpierw trzecią bramkę strzelił Radim Antonovic (45. minuta), a chwile później, na 4:2 podwyższył Luka. Snajper Zagłębia dał o sobie znać jeszcze w 57. minucie, ale jego strzał z najbliższej odległości został tym razem wybroniony. Chwilę po tej interwencji - po uderzeniu z ostrego kąta - kontaktowego gola uzyskał Dariusz Gruszka. Na wyrównanie nie wystarczyło już jednak czasu.
– To był wymagający przeciwnik i bardzo wyrównany mecz. Szkoda głupich fauli i kar. Bronienie osłabień kosztowało nas sporo sił. W końcówce trochę ich już brakowało – komentował Gruszka.
– Katastrofa, tyle błędów! – kręcił głową Martin Vozdecky, który podczas niedzielnego pojedynku był jedną z wiodących postaci. Skrzydłowy ekipy Sanoka strzelił dwa gole, a przy odrobienie szczęścia mógł ustrzelić hat-tricka. Najlepszą ku temu okazję miał w 30. minucie. Vozdecky przegrał wówczas bezpośredni pojedynek z bramkarzem Zagłębia.
– Zagraliśmy dzisiaj poprawnie. Chyba tak to powinno wyglądać. Cieszy forma i skuteczność naszej „piątki” – mówi Luka.
– Z psychologicznego punktu widzenia to na pewno ważne spotkanie. W końcu zagraliśmy równo przez cały mecz. Oby w sezonie było podobnie. Kontuzje wymuszają kolejne roszady w składzie. Ja sam musiałem zagrać na lewym skrzydle – tłumaczył Piotr Sarnik.
Trudy dzisiejszego spotkania odczuli na sobie m .in. Wojciech Milan (w końcówce pierwszej tercji został mocno trafiony krążkiem) oraz Antonovic, który w ostatniej minucie gry ucierpiał w wyniku zderzenia z rywalem.
Zagłębie Sosnowiec – KH Sanok 4:3 (0:0; 1:1; 3:2)
1:0 – Sarnik 22.41’
1:1 – Vozdecky (Rąpała) 23.40’
2:1 – Luka (Bacul, Podsiadło) 40.48’
2:2 – Vozdecky (Suur) 44.06’
3:2 – Antonovic (Bacul, Luka) 45.08’
4:2 – Luka (Duszak, Kuc) 47.25’ PP
4:3 – Gruszka (Suur, Dziubiński) 57.27’
Kary: 12-18 min.
Strzały: 36-29
Sędziowali: Wolas oraz na liniach Bucki i Pilarski.
Widzów: 200
Zagłębie: Dzwonek – Podsiadło, Marcińczak, Luka, Antonovic, Bacul, Kuc, Duszak, Baranyk, T. Kozłowski, M. Kozłowski, Twardy, Jaskólski, Jaros, Voznik, Sarnik
KH Sanok: Plaskiewicz – Kubat, Maciejko, Radwański, Zapała, Vozdecky, Suur, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Drzewiecki, Koseda, Owczarek, Pioziomkowski, Milan, Biały, Solon, Wilusz, Połącarz, Hućko
Komentarze