M. Kolusz: Nikt się chyba takiego wyniku nie spodziewał
Hokeiści GKS-u Tychy awansowali po raz szósty w swojej historii do finału Pucharu Polski. W pierwszym półfinale nadspodziewanie łatwo pokonali zawodników JKH GKS Jastrzębie. - Spodziewaliśmy się ciężkiego boju, ale bardzo spokojnie rozstrzygnęliśmy ten mecz, aż sami byliśmy tym zaskoczeni - powiedział po spotkaniu napastnik GKS-u Tychy, Marcin Kolusz.
Pierwszy półfinał rozgrywanego w Arenie Kraków turnieju rozpoczął się świetnie dla tyszan. Podopieczni Jiříego Šejby już po 61 sekundach prowadzili 2:0. - Na pewno nikt się nie spodziewał takiego początku. Spodziewaliśmy się ciężkiego boju, meczu na styku, tak jak do tej pory było we wszystkich meczach przeciwko Jastrzębiu. Mieliśmy jednak dobry, mocny początek który podciął skrzydła drużynie z Jastrzębia – mówił kapitan reprezentacji Polski.
Jastrzębianie mieli również swoje okazje, jednak tego dnia, tak jak zresztą od początku sezonu, u podopiecznych Roberta Kalabera szwankowała skuteczność. - Faktycznie, nasi rywale mieli swoje okazje pod koniec pierwszej tercji, choćby strzał w poprzeczkę Urbanowicza. Starali się atakować, ale Stefan był na posterunku.
Organizatorzy turnieju zapowiadali komplet widzów na obu spotkaniach, jednak pierwszy półfinał oficjalnie obejrzało 5500 widzów, w tym grupy kibiców z Tychów i Jastrzębia, które od początku dopingowały swój zespół. - Atmosfera bardzo fajna, nasi kibice bardzo głośni, lepiej słyszalni od Jastrzębia i na pewno bardzo nam pomogli swoim dopingiem. Mam nadzieję, że ci, którzy dzisiaj obejrzeli spotkanie w telewizji, pojawią się na jutrzejszym finale i hala będzie zapełniona w stu procentach – zakończył Kolusz.
Komentarze