Bagiński zdyskwalifikowany na sześć meczów Pucharu Polski
Nie milkną echa wczorajszego pucharowego meczu MMKS Podhale Nowy Targ – GKS Tychy, podczas którego Adam Bagiński otrzymał karę meczu za „umyślne dotknięcie rękami i popychanie sędziego liniowego”.
Mniej więcej w połowie spotkaniaTeddy Da Costazostał podcięty przez jednego z nowotarżan, wskutek czego uderzył twarzą w jego łyżwę. Napastnik rozciął brodę, na lodzie pojawiła się krew, niezbędna okazała się również interwencja chirurgiczna. Zawodnik faulujący nie otrzymał za to przewinienie nawet kary dwóch minut. W związku z brakiem reakcji sędziów, kapitan tyskiego zespołu podjechał do arbitrów, żeby wytłumaczyć całą sytuację –Sędzia jest tylko człowiekiem, popełnia błędy jak każdy i w pełni to rozumiem. Ja jestem jednak kapitanem drużyny i trener poprosił mnie, żebym podjechał do sędziego to wytłumaczyć, zresztą ja sam również czułem potrzebę zareagowania na to wydarzenie. Arbiter nie chciał ze mną rozmawiać, a jeden z sędziów liniowych powiedział mi, że mam „wypie*dalać”, co tylko dolało oliwy do ognia. – nie kryje oburzeniaBagiński. -Nie ukrywam, że nie pozostałem dłużny i powiedziałem mu co o nim myślę. Dostałem karę dziesięciu minut za niesportowe zachowanie się. Następnie drugi z liniowych zaczął mnie odpychać w kierunku boksu kar, automatycznie go odepchnąłem, ponieważ uważam że nie miał prawa w ogóle mnie dotykać. Nie pozwolę sobie na takie traktowanie. Zwróciłem mu uwagę, aby mnie nie popychał, a na to sędzia główny odesłał mnie do szatni.– kontynuuje hokeista.
Na chwilę obecną zawodnik automatycznie został zawieszony na sześć spotkań Pucharu Polski. -Przyznaję, że nic nie powinno sprowokować mnie do takiego zachowania, jako kapitan powinienem tę sytuację wziąć na chłodno, jestem jednak tylko człowiekiem. Nie chcę płakać nad rozlanym mlekiem, nie jestem dumny z tego zajścia, bo moje zachowanie nie było właściwe, jednak nie wystąpiło ono bez przyczyny i wyraźnej prowokacji. Jako zawodnik staram się zawsze wykonywać swoje obowiązki sumiennie i z pasją, dlatego nie chciałbym, aby to niefortunne wydarzenie odcisnęło piętno na mojej dobrej opinii wśród kolegów i kibiców, na którą pracowałem przez wiele lat gry. Takie wydarzenie jest dla mnie nauką na przyszłość, aby nie dać się prowokować i trzymać nerwy na wodzy, choć czasem jest o to piekielnie trudno.– tłumaczy napastnik.
Tyszanin zwraca także uwagę, że już we wcześniejszej części meczu sędziowie nie zwracali uwagi na przewinienia -Jeszcze przed tą sytuacją z Teddy’im, Kelly Czuy wjechał bezpardonowo i skrajnie niebezpiecznie z tyłu w Bartka Ciurę. Sędzia zareagował dopiero, gdy Bartek próbował odegrać się na rywalu, co spowodowało wykluczenie ich obu, chociaż atak na Ciurę był ewidentny i niebezpieczny.– relacjonuje popularny„Bagiś”. –Później, w drugiej tercji, Podhale przez dziesięć sekund grało w sześciu, sędziowie tego nie widzieli, dopiero jadący za krążkiem Teddy Da Costa zdołał policzyć przeciwników i zgłosił to sędziemu, który dopiero wtedy nałożył na Nowy Targ karę techniczną. Jak trzech sędziów mogło tego nie zauważyć?– pyta retorycznie. -Nie mam pretensji do sędziów o wypaczenie wyniku, bo Podhale wygrało wczoraj jak najbardziej zasłużenie.– dodaje na zakończenie Adam Bagiński.
Komentarze