Vozdecky: Byliśmy skuteczniejsi
Sanoczanie pokonali Comarch Cracovię 3:2 i awansowali do wielkiego finału Pucharu Polski. - Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Wydaje mi się, że w przekroju całego meczu Cracovia była dzisiaj zespołem lepszym. My okazaliśmy się za skuteczniejsi - przyznał Martin Vozdecky, autor zwycięskiego trafienia dla Ciarko PBS Bank KH Sanok.
Początek spotkania w wykonaniu ekipy z Podkarpacia nie był najlepszy. Podopieczni Miroslava Fryčera dali się zdominować krakowianom i po pierwszej tercji przegrywali 1:0. Obrońcy trofeum prezentowali się lepiej zarówno w ataku, jak i w obronie.
- Nie graliśmy tak, jak sobie założyliśmy. Popełnialiśmy proste błędy i nie byliśmy kreatywni w ataku - kręcił głową Vozdecky.
W drugiej odsłonie mistrzowie Polski zmienili taktykę i zaczęli grać odważniej. Widać to było, zwłaszcza podczas gier w osłabieniu, kiedy to wystrzeliwali krążek z własnej w tercji, a później błyskawicznie udawali się w pogoń za nim. Gra forecheckingiem przyniosła efekty i zakończyła się wyrównującym trafieniem Mike'a Dantona.
- Mike świetnie przeczytał zamiar rywala (Macieja Kruczka - przyp. red.) i przechwycił krążek. Później znakomicie przymierzył i pokonał Rafała Radziszewskiego. Byliśmy w dołku, a ta bramka dodała nam chęci gry - ocenił wyczyn swojego kolegi popularny „Vozdo”.
Na niespełna trzy minuty przed końcem drugiej odsłony drugą bramkę dla ekipy z grodu Grzegorza zdobył Robert Kostecki, popisując się zaskakującym uderzeniem z bekhendu.
Pasy wyrównały tuż na początku drugiej tercji po uderzeniu Grzegorza Pasiuta, ale ich radość trwała przez zaledwie cztery minuty. Po akcji Petra Šinágla dobrą interwencją popisał się Rafał Radziszewski, jednak przy dobitce Martina Vozdecky’ego był już bez szans.
Jutro o godzinie 18:30 sanoczanie zmierzą się w finale z GKS-em Tychy. Czy fakt, że ekipa ze Śląska odpoczywała o trzy godziny dłużej będzie miał jakiekolwiek znaczenie? - Wydaje mi się, że nie. To tylko jeden mecz i szanse obu zespołów są równe. Na pewno będziemy walczyć o zwycięstwo - stwierdził 36-letni skrzydłowy.
Komentarze