Wymarzony prezent
– Nie byliśmy faworytami, ale udało nam się zdobyć to trofeum. Pokazaliśmy charakter i prawdziwą wolę zwycięstwa – mówił tuż po zakończeniu finałowego starcia golkiper jastrzębian Kamil Kosowski. Jego zespół po raz pierwszy w swojej historii sięgnął po Puchar Polski, pokonując w finale Ciarko PBS Bank KH Sanok 4:2. – To dla nas spóźniony świąteczny prezent. Ale za to wymarzony.
− Cała drużyn zagrała na 100, a nawet na 110 procent. Nawet gdy przegrywaliśmy 0:2, to wiedzieliśmy, że jeszcze nie wszystko stracone. Jak widać po końcowym wyniku, konsekwentna gra przynosi efekty – stwierdził z kolei Radek Prochazka.
Jastrzębianie odnotowali przypływ sił witalnych pod koniec drugiej odsłony, gdy gumę do bramki Przemysława Odrobnego w ekwilibrystyczny sposób skierował Mateusz Danieluk. – Dla mnie był to przełomowy moment meczu. Bramka do szatni podłamała sanoczan, a nam dodała pewności siebie. Chyba każdy zgodzi się z tym, że w trzeciej tercji byliśmy lepsi od sanoczan – analizował „Prochi”.
Czeski środkowy w 48. minucie dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa, gdy pokonał „Wiedźmina” potężnym strzałem w długi róg. – W pierwszej tercji dwukrotnie spudłowałem, lecz w ważnym momencie udało się zdobyć bramkę, z czego bardzo się cieszę – powiedział doświadczony Czech.
W jastrzębskiej bramce bardzo dobrze radził sobie Kamil Kosowski, który dał się pokonać tylko dwa razy. Pod jego świątynią wielokrotnie się kotłowało, ale 26-letni golkiper imponował spokojem i nieprzeciętnym refleksem. Docenili to organizatorzy, którzy wybrali go najlepszym bramkarzem turnieju finałowego.
–Cała drużyna zasłużyła na pochwały, bo byliśmy świetnie współpracującym kolektywem, który wygrał w zasadzie już przegrany mecz– zaznaczył „Kosa”, i dodał: − To zwycięstwo jest dla nas troszkę spóźnionym świątecznym prezentem. Naprawdę ciężko opisać, co czuję w takiej chwili. Każdy z nas jest bardzo szczęśliwy i głodny kolejnych sukcesów.
Komentarze