Hokej.net Logo
MAJ
3
MAJ
7

Kaláber: Trudna i długa droga do sukcesu

Kaláber: Trudna i długa droga do sukcesu

Powoli mijają emocje związane z historycznym zwycięstwem JKH GKS Jastrzębie w finale w Polskiej Hokej Ligi. Sezon 2020/2021 dzielna ekipa z Jastora zakończyła zdobyciem… wszystkiego, czyli mistrzostwa kraju oraz Pucharu i Superpucharu Polski. Architektem tego sukcesu jest trener Róbert Kaláber, który objął drużynę w 2014 roku i konsekwentną, metodyczną pracą doprowadził do dziejowego triumfu.


Panie trenerze, co czuje człowiek, który osiągnął wszystko?
Róbert Kaláber – Spokój w duszy, będący zadośćuczynieniem za tę ciężką pracę, którą wykonywaliśmy nie tylko w tym sezonie, ale też przez ostatnie cztery lata. Szliśmy ku sukcesowi od samego “dołu”, przygotowując na ten moment naszych młodych zawodników. Wierzyliśmy jednak, że jesteśmy w stanie tego dokonać. Dlatego odczuwam teraz duży spokój.

W jaki sposób świętował pan potrójną koronę? Można bowiem zrobić to dwojako. Albo puścić wodze radości i pozwolić wybuchnąć nagromadzonym emocjom, albo też w zadumie przemyśleć to, czego udało się dokonać.
U mnie zdecydowanie dominowała ta druga opcja. Oczywiście odczuwam ogromną radość, ale nie jestem wielkim imprezowiczem. Rzecz jasna po meczu pojawił się jakiś drobny alkohol. Nie będę ukrywał, że posiedzieliśmy troszkę z chłopakami, ale wszystko na spokojnie. Natomiast moje podstawowe świętowanie to przemyślenia i mentalne powroty do tego, co działo się na tej bardzo trudnej drodze do sukcesu. To nie było takie proste, jak dziś może się wydawać.

Tym bardziej, że jest to sukces w dużej mierze niespodziewany…
Nie zgodzę się z tym. Jeszcze przed inauguracją rozgrywek my – jako sztab szkoleniowy – przekonywaliśmy zarząd naszego klubu, że w ramach tego sezonu pojawia się naprawdę ogromna szansa na historyczny wynik. Nasi wychowankowie grają już czwarty rok w ekstralidze i odpowiednio dojrzeli do walki o najwyższe cele. Ponadto mieliśmy możliwość pozyskania dobrych zawodników zagranicznych, którzy potrafili zrobić różnicę na lodzie. Proszę sobie przypomnieć, iż od początku mówiliśmy o tym, że chcemy wystąpić w finale. Dodam, iż z żadnej strony nie czuliśmy ciśnienia na wynik, ale takie właśnie były nasze marzenia.

W fazie play-off JKH GKS Jastrzębie wygrał dwanaście z czternastu spotkań. W wielu przypadkach było tak, że nasz zespół potrafił natychmiast odpowiedzieć na utratę bramki, jak to miało miejsce m.in. w piątym spotkaniu z Cracovią. Nie załamywaliśmy się po zdobyciu gola przez rywala. Jak udało się wykształcić tę mentalność zwycięzców?
Krok po kroku. Na początku sezonu powiedziałem drużynie, że chcę zakończyć fazę zasadniczą na co najmniej drugim miejscu. Kilku chłopaków spojrzało na mnie z niedowierzaniem, a jeden z podstawowych zawodników stwierdził nawet, że przecież nie mamy składu na pozycję wicelidera. Odpowiedziałem mu, że druga lokata jest w naszym zasięgu i zrobimy wszystko, aby ją zdobyć. I rzeczywiście, małymi krokami szliśmy nieustannie do przodu. Stawaliśmy się coraz lepsi i pewniejsi siebie. Poznawaliśmy się wzajemnie i zgrywaliśmy. W rezultacie zawodnicy coraz bardziej wierzyli w swoje umiejętności. Efekt był taki, że w fazie play-off po prostu wychodziliśmy na lód myśląc tylko o tym, aby po prostu wygrać! Tym samym przestało mieć znaczenie to, kto pierwszy zdobędzie gola.

Jest pan znany z tego, że jeśli trzeba, to potrafi zrugać swoich podopiecznych. Tymczasem obserwując pana postawę w przerwach mam wrażenie, że w tych play-offach w większości przypadków tonował pan nastroje i na spokojnie wskazywał rzeczy do poprawy.
Tak, ma pan rację. Jeśli zawodnicy robią to, czego od nich oczekuję, to nie ma powodu mieć do nich pretensji i odwoływać się do podnoszenia głosu. Jeśli grają według moich wskazówek, ale im nie wychodzi, to potrafię to zrozumieć. Jeżeli jednak drużyna nie wykonuje założonych planów, to rzeczywiście trzeba krzyknąć. Natomiast w tegorocznych play-offach w wielu przypadkach nie było takiej potrzeby. Zespół robił to, co do niego należało. Drużyna po prostu musi wykonywać polecenia szkoleniowca, bo… od tego właśnie jest trener! To ja jestem odpowiedzialny za to, jak chłopcy prezentują się na lodzie. Cieszę się, że w finałach wszyscy byli odpowiednio zaangażowani w walkę i najwyraźniej uwierzyli, że nasze wymagania na tafli i w szatni są “po coś” i mają określony cel, jakim jest końcowy sukces.

Robert Kalaber z trofeum za mistrzostwo Polski; fot. M. Kowolik

Nie będzie to pytanie o osobiste wyróżnienie zawodnika, ponieważ pan nie lubi podejmować tego typu kwestii. Zapytam inaczej – w poprzednich sezonach bywało tak, że w kluczowych momentach nasi bramkarze notowali kosztowne wpadki. Patrikowi Nechvatalowi zdarzyły się być może dwa takie słabsze momenty, ale nie miały one ostatecznie wpływu na wynik, a ponadto nasz golkiper po wielokroć odkupił te winy broniąc znakomicie. Dlatego chciałbym zapytać o genezę jego pojawienia się w Jastrzębiu. Wszak bramkarzy jest mnóstwo, a my tym razem trafiliśmy w dziesiątkę.
Zacznę od tego, że w zeszłorocznych play-offach świetną partię przeciw Cracovii rozegrał Ondrej Raszka. Gdy jednak oznajmił, że chce odejść do Trzyńca, musieliśmy zareagować. Zadeklarowałem wówczas w jednym z wywiadów, że będziemy chcieli pozyskać jeszcze lepszego golkipera i… myślę, że nam się to udało. Osobiście bardzo dobrze znam czeski i słowacki “rynek”. Codziennie obserwuję ekstraklasy w obu tych krajach. Wiem, kto gdzie grał i jak bronił. Uważam, że mam świetny przegląd zawodników zza południowej granicy nie tylko pod kątem statystycznym, ale też “ludzkim”. Wykonałem kilka telefonów w sprawie Patrika do moich kolegów – trenerów i zawodników – otrzymując wyłącznie dobre referencje. Trzykrotnie rozmawiałem telefonicznie również z samym Nechvatalem i dlatego byłem przeświadczony, że mam do czynienia nie tylko ze znakomitym bramkarzem, ale i świetnym człowiekiem. I rzeczywiście – Patrik zanotował wyśmienity sezon, a szczytem jego formy były finały. Cieszę się niezmiernie, że do nas trafił. Dodam, że sporą zasługę w pozyskaniu Nechvatala miał Leszek Laszkiewicz.

Wspominał pan, że przed sezonem przekonywał zarząd JKH GKS, iż mamy wielką szansę na sukces. Czy pana optymizmu nie zgasiła nawet sierpniowa kwarantanna całej drużyny? Czy też może paradoksalnie było tak, że ta przerwa okazała się błogosławieństwem, ponieważ pozwoliła na odpoczynek?
Od razu mogę zaprzeczyć tej ostatniej tezie. Paradoks polega jednak na tym, że pandemia koronawirusa wygasiła inne zachorowania, m.in. na grypę czy anginę. Nie pamiętam takiego sezonu za czasów mojego grania i trenowania, aby w drużynie było tak mało zachorowań. Drugim czynnikiem sprzyjającym sukcesowi, tym razem bez związku z wirusem, był brak poważniejszych kontuzji, oczywiście poza urazem dłoni Macieja Urbanowicza. Nie mieliśmy problemów z barkami, kolanami czy wstrząśnieniami mózgu. Dzięki temu z meczu na meczu zespół zgrywał się coraz lepiej.

A zatem mimo sierpniowej kwarantanny nie stracił pan optymizmu?
Mój optymizm opierał się na tym, że – mówiąc nieskromnie – uważam, iż potrafimy dobrze przygotować drużynę do sezonu. Sprzyjają temu warunki, które mamy w Jastrzębiu. Jeśli chcemy wyjść na taflę nawet trzy razy dziennie, to nie ma problemu. Pod ręką mamy też siłownię oraz halę. Możemy dzięki temu zaplanować wszystkie zajęcia. Natomiast w sierpniu rzeczywiście nie było łatwo. Na pierwszym treningu po kwarantannie pojawiło się szesnastu chłopaków. Wyglądaliśmy katastrofalnie i poruszaliśmy się niczym amatorzy. Na własnej skórze odczuliśmy skutki koronawirusa. Z czasem zrozumiałem, że wszyscy będą musieli przez to przejść, a my po prostu byliśmy pierwszymi w ekstralidze, których to dotknęło. I rzeczywiście – początek mieliśmy bardzo ciężki, ale potem wszystko ułożyło się po naszej myśli.

Po ostatnim meczu finałowym zdecydowaliście się na pewne ryzyko. Mimo obecności sporych oddziałów policji uczyniliście jednak bardzo sympatyczny gest względem zgromadzonych pod Jastorem kibiców, prezentując im trofeum.
Trzeba podziękować policji, że pozwoliła nam na tę chwilę wspólnego świętowania. Przypomnę, że pełne trybuny naszego lodowiska były jednym z głównych celów, o których mówiłem przed sezonem. Niestety, nie mieliśmy możliwości, aby go osiągnąć. Proszę mi wierzyć, że ogromnie brakowało nam kibiców. Świętowanie zdobycia mistrzostwa Polski przy pustych krzesełkach było… dziwne. Szczerze powiedziawszy, odnosiłem wrażenie, że nie wywalczyliśmy złota, a jedynie awansowaliśmy do kolejnej rundy play-off… Nie da się tego porównać do euforii, jaką dają pełne trybuny. Ogromnie żałuję, że z uwagi na sytuację musieliśmy ten historyczny moment świętować bez naszych fanów…

A zatem można pół-żartem powiedzieć, że macie teraz przed sobą kolejny cel – powtórkę tego wspaniałego sezonu, ale już w obecności kibiców. Pytam o to nie bez powodu. W sporcie jest tak, że jeśli spełni się marzenie, to pojawia się swoista pustka i trzeba na siłę szukać motywacji do pracy.
Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że nawet jeśli w kolejnym sezonie wykonamy wszystko dokładnie tak samo i z tymi samymi zawodnikami, to efektem wcale nie musi być sukces. Jesteśmy w pełni świadomi, że obrona mistrzostwa Polski oraz Superpucharu i Pucharu Polski będzie niezwykle ciężka. Nikt nie może tego od nas oczekiwać. Mogę jednak zapewnić, że w kolejnych rozgrywkach będziemy pracowali co najmniej tak ciężko, jak dotychczas. Znów będziemy starali się odpowiednio przygotować i poukładać drużynę. Aktualnie trwają rozmowy z tymi chłopakami, którym kończą się kontrakty. Mamy już plany przygotowań na kolejne miesiące i nie jest tak, że po sukcesie spoczęliśmy na laurach. Kto mnie zna, ten wie, że nikomu – nawet mistrzowi Polski – nie pozwolę na lżejsze podejście do treningów.

Słowo ode mnie. Chciałbym pana przeprosić za brak wiary i zwrócić honor. Gdy na początku grudnia powiedział pan, że “jesteśmy kompletni”, uważałem to za lekką przesadę.
Nie ma za co przepraszać (śmiech). Wyraziłem taką opinię po pozyskaniu Eriksa Szevczenki, co miało miejsce w listopadzie. Wiedziałem, że potrzebujemy jeszcze jednego solidnego obrońcy. Nie chcieliśmy czekać z tym transferem do grudnia, ponieważ ten zawodnik musiał zgrać się z drużyną. Dzięki Marisowi Jassowi znaleźliśmy właśnie Eriksa, którego pozyskanie okazało się być bardzo dobrym ruchem. Chciałbym jeszcze raz podziękować zarządowi naszego klubu, że zaufał mi w tej kwestii.

Czy czuje się pan “moralnym zwycięzcą” finałowej bitwy na “filozofie budowania drużyny”? Pojawia się argumentacja, że triumf JKH GKS Jastrzębie nad Comarch Cracovią jest zwyczajnie dobry dla polskiego hokeja. Z kolei pan, jako selekcjoner kadry, zyskał w ten sposób ważny argument.
Jestem typem człowieka, który jeśli coś mówi, to nie rzuca słów na wiatr. Jeżeli twierdziłem, że tzw. liga open nie jest dobra dla polskich zawodników oraz przyszłości polskiego hokeja, to jestem o tym całkowicie przekonany. W finale mieliśmy do czynienia z rywalizacją dwóch filozofii budowania zespołu: naszej oraz prof. Janusza Filipiaka. Jestem szczęśliwy, że zwyciężyła jastrzębska opcja. Osoby działające w polskim hokeju muszą zrozumieć, że nie liczy się tylko i wyłącznie “teraz”. Musimy myśleć o tym, co będzie za trzy, pięć czy dziesięć lat. Dziś jestem tutaj, ale za dekadę mogę mieć z Polską wspólne jedynie piękne wspomnienia. Jednak aktualnie naprawdę zależy mi na tym, aby polski hokej nie zniknął, ponieważ głównym źródłem reprezentantów Polski jest ekstraliga. Poza krajem nie mamy zbyt wielu zawodników. Jeśli Polska Hokej Liga nie “wyprodukuje” kadrowiczów, to nikt inny tego nie zrobi.

Zauważmy, jak wielu zawodników JKH GKS Jastrzębie pochodzi z okolic lodowiska. Kamil Górny jest ze Zdroju, Jakub Michałowski i bracia Nalewajkowie – z sąsiedniej Szóstki. Dominik Paś jest z samego centrum miasta, a z kolei Kamil Wałęga – z okolicznej miejscowości. Wszyscy w promieniu kilku kilometrów od obiektu. Przecież nie jest tak, że Jastrzębie-Zdrój jest wyjątkowe. W innych miastach też jest taki potencjał.
Ogromne znaczenie dla pojawienia się tych chłopaków miało zadaszenie Lodowiska Jastor. Na tej fali wzrosło zainteresowanie hokejem w naszym mieście i teraz są jej efekty. Nie chcę nikogo urazić, ale powtórka z tamtej sytuacji nie będzie łatwa. Coraz mniej dzieci widzi swoją przyszłość w sporcie. Młodzi mają komputery, tablety i telefony oraz mnóstwo innych rozrywek. Za moich czasów było inaczej. Z braćmi mieliśmy piłkę, kij i krążek. Innych zabawek nie było. Po prostu mamy do czynienia z inną epoką i dlatego trzeba walczyć o każde dziecko. Tę trudną sytuację widać wszędzie, również w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie przecież przedstawiciele naszego klubu jeszcze przed pandemią co rusz odwiedzali szkoły i przedszkola. Jednak i tak dzieci na treningach jest mniej niż kiedyś…

Mówi pan o wspomnieniach związanych z Polską, jednak prawie na pewno będzie pan z nami jeszcze co najmniej trzy lata. Wszak podpisał pan kontrakt do 2024 roku.
To prawda. Zawarłem tę nową umowę, ponieważ tutaj wszystko funkcjonuje tak, jak powinno. Ja tu po prostu bardzo dobrze się czuję! Miasto stawia na sport, w tym także na hokej. Zawsze mogę liczyć na Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji z dyrektor Zofią Florek oraz kierownikiem lodowiska Tomaszem Czułytem. Zarząd naszego klubu obdarza mnie pełnym zaufaniem i mam tu świetnych współpracowników. Z dyrektorem sportowym Leszkiem Laszkiewiczem oraz moim kolegą Rafałem Bernackim nadajemy na tych samych falach. Mamy zbudowane jądro drużyny i działamy jak jedna wielka rodzina. Trzeba jednak wiedzieć, że nie zawsze było tak kolorowo, jak obecnie. Dlatego chcę także wyrazić specjalne podziękowania dla naszych zawodników. Ten sukces rodził się w bólach i nie ukrywam, że nie brakowało konfliktów. Musiałem wówczas twardo postawić na swoim, aby wyciągnąć z moich podopiecznych to, co najlepsze. Bywało i tak, że najstarsi zawodnicy – nawet nie będąc przekonani do mojego zdania – musieli zwyczajnie mi zaufać. W ślad za nimi podążała potem reszta drużyny. Chcę w tym miejscu podkreślić, że żaden trener nie zrobi nic bez zaufania ze strony swojego zespołu. Myślę, że teraz wielu chłopaków przekonało się, że ta trudna droga miała sens. Osiągnięcie celu pozwala zapomnieć o tych gorzkich chwilach.

Robert Kalaber z podziękowaniem od zawodników; fot. M. Kowolik

Tę lepszą chwilą będzie natomiast udział w Lidze Mistrzów.
Tak, to dla mnie dodatkowa nagroda. Możliwość poprowadzenia drużyny w europejskich pucharach to marzenie niejednego trenera pracującego w bogatszym klubie niż JKH GKS Jastrzębie. Cieszę się, że nasi zawodnicy będą mieli okazję do sprawdzenia się na międzynarodowym poziomie w rywalizacji z mistrzami krajów, które w hierarchii hokeja znajdują się znacznie wyżej. Nie ukrywam, że ma to dla mnie ogromne znaczenie i liczę, że nasz klub podoła pod względem finansowym i organizacyjnym startowi w Lidze Mistrzów.

A czy podołamy pod względem personalnym? Na pewno ma już pan jakiś plan odnośnie budowy drużyny na nowy sezon. Kibice zapewne chcieliby ponownie zobaczyć w akcji jak najwięcej mistrzów Polski…
Od zdobycia tytułu minęło zaledwie kilka dni. Rozpoczęliśmy już rozmowy z zawodnikami na temat dalszej współpracy. Na chwilę obecną najważniejsze będzie utrzymanie w zespole naszych młodych wychowanków. W ostatnich latach mieli oni możliwość zaprezentowania swoich umiejętności i wówczas to oni potrzebowali nas. Mamy nadzieję, że teraz, kiedy to my ich potrzebujemy, nie będzie z tym problemu. Jeśli jednak ktoś otrzyma poważną propozycję z zagranicy, to nie będziemy stawiać przeszkód w karierze. Wręcz przeciwnie – osobiście chętnie pomogę w znalezieniu odpowiedniego klubu i nie mam z tym problemu. Nie chcemy tylko, aby chłopcy poodchodzili do innych polskich drużyn. Od rozmów z nimi zależeć będą dalsze decyzje kadrowe, także w kwestii obcokrajowców. Zapewne tutaj zostaną dokonane pewne zmiany, ale – powtórzę – wszystko zależy od podpisania nowych umów z naszymi młodymi zawodnikami.

Na koniec naszej długiej rozmowy chciałbym zapytać pana jeszcze o kilka lżejszych kwestii. Czy mówi coś panu nazwisko Igor Prielożny?
Niestety nie…

To pana rodak, który w 2004 roku zdobył z jastrzębskimi siatkarzami mistrzostwo Polski. Najwyraźniej Słowacy mają na to patent. Musimy “sprzedać” tę informację piłkarzom, którzy aktualnie pozostają bez szkoleniowca…
To ciekawe, przyznam że o tym nie wiedziałem (śmiech). Cieszę się, że taki sukces przydarzył się mojemu słowackiemu koledze. Sądzę jednak, że to nie jest “słowacki patent”, a po prostu efekt wkładania całego serca do swojej pracy. Dla mnie JKH GKS Jastrzębie to fantastyczne miejsce, gdzie wszyscy wspieramy się niczym w rodzinie. Mówię tu zarówno o działaczach i trenerach, jak i sponsorach. Wszyscy widzimy, jak ogromnie cieszą się oni z naszych sukcesów.

Kolejna sprawa to… kalendarz, który wisi w pokoju trenerskim. Nie zmieniliście krajobrazu marcowego, ponieważ przynosił szczęście. Pozostawiliście ten z dwiema górami, ponieważ na kwietniowym krajobrazie widoczna była tylko jedna…
Dobrze, że nie pochorowaliśmy się od tych naszych wszystkich rytuałów (śmiech). Cóż, rzeczywiście zwracaliśmy uwagę na każdy mały szczegół i istotnie pozostawiliśmy kartę ze szczęśliwego dla nas marca. Powiedzmy, że dzięki temu uspokoiliśmy samych siebie (śmiech).

Mamy początek kwietnia, ale nie oznacza to, że ma pan teraz czas na urlop po wytężonej pracy. Wręcz przeciwnie – za moment rusza pan do obowiązków reprezentacyjnych. Tak szczerze – kiedy pan odpocznie?
Ciężkie pytanie, ale ja nie myślę o wypoczynku. Na razie jestem zadowolony z tego, że w końcu miałem okazję porządnie się wyspać! Teraz rzeczywiście myślę głównie o reprezentacji Polski, abyśmy poczynili krok do przodu. Dodam, że nie martwi mnie nadmiar zajęć. Jestem pracoholikiem. Oczywiście lubię wybrać się na tydzień lub dwa nad morze, ale… hokej to całe moje życie. Nie mam z tym problemu, że jadę na kadrę zamiast na plażę.

Podsumowując – czy sezon 2020/2021 był najlepszy w sportowym życiu Roberta Kalabera?
Jeśli chodzi o niwę klubową, to bez wątpienia tak! Liczę jednak, że zakończymy go sukcesem również z reprezentacją Polski.

rozm. Mariusz Gołąbek / jasnet.pl

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Luque: Bryk z krwią i tylko 2 min?
  • Paskal79: Krew powinno być 2+2 nawet w takich momentach nie potrafią podjąć decyzję,pod naszych....
  • jastrzebie: Do wygrania mecz
  • Stoleczny1982: Lyszczarczyk to taki lalus sie zrobil, kiedys byl lepszy
  • Luque: Ale widzę, że Łycha progresuje mimo wszystko
  • Paskal79: Gdyby nie głupia kara Wajdy i bezmyślny faul komorskiego to kto wie , chociaż to sparing , Ale promyczek nadzieji jest....
  • jastrzebie: Maciaś szału nie ma
  • hanysTHU: Lipa lipą pogania.
  • Alex2023: Filip odpocznij sobie w domu , zastanów się gdzie zagrasz w THL
  • Zaba: Macias ma sie ogrywac i lapac doswiadczenie, a nie byc gwiazdą poki co...
  • omgKsu: Dać szanse Zabolotnemu :)
  • Alex2023: Mecz ogólnie zagraliśmy dobry. Jesteśmy w stanie powalczyć z Kazachstanem , Francją i Łotwą
  • Luque: Jastrzębiu puknij się w czoło, Krzysiek bardzo ładnie zagrał
  • Stoleczny1982: Jak dla mnie to Zabolotny bardziej stabilny niz Murray
  • Paskal79: Macias ja bym go właśnie wziol...
  • Zaba: Czego podsumowaniem jest MVP po naszej stronie
  • Luque: Patrząc na niektórych to ciekawe jestem jakby zagrał Tyczka z Kacprem Maciasiem
  • Luque: Ale no myślę, że Michalski się przyda
  • Luque: Urbanowicz pokazał, że jeszcze potrafi zagrać
  • Paskal79: No zobaczymy nie wyglądało to źle mamety były dobre...ale na Elicie nie będzie taryfy ulgowej każda drużyna zagra pewnie 30%lepij , nasi pewnie tez dorzucą do pieca....
  • Luque: Ci co dzisiaj zagrali i na rezerwę Kacper, Tyczka i Michalski... ale musi być 3 bramkarz ;)
  • Paskal79: Bramkarze Marey Fucik i zabolotny
  • Luque: Z tych dzisiejszych obrońców to ciężko kogoś odrzucić, mimo błędu Wajdy wiemy że to jest solidny obrońca z doświadczeniem
  • Zaba: Tez uważam, że Tyczynski i Michalski powinni jechać ns MS
  • Paskal79: Michalski byl w bardzo dobrej formie i fizycznej wiec pojedzie ale za kogo?
  • Paskal79: Dronia?
  • botanick: Na ct sport gala, hokeista sezonu.
  • Beta: kto by nie pojechał to i tak bedzie Kalaber krytykowany
  • Paskal79: Tyczyński nie grał żadnego sparingu ze Słowacją i dania więc nie pojedzie....
  • Beta: bo jeszcze sie taki nie urodził co by wszystkim dogodził
  • Paskal79: Urbanowicz sie obronił,Macias?.i Komorski ktoś nie pojedzie....?
  • Paskal79: Ciekawe co wymyśli trener, głową po meczu go pewnie bardziej boli....
  • hanysTHU: Kaliber dziś opierd.oli butelkę.
  • narut: ciekawe kiedy ta konferencja i ten skład zostanie ogłoszony... dziś USA trochę słowaków na ziemię sprowadziło.. 6-2 dla USA.. a Laskowski coś bełkocze o tym że słaby skład przysyłają.. myślę że wątpię.. Kanada i owszem, jak na nich słaby.. ale nie USA..
  • Paskal79: Ale przed ogłoszeniem składu czy po sztrzeli ,, lufę ''
  • narut: Słowaków oczywiście
  • Paskal79: No właśnie Amerykanie przysłali najlepszy skład od wielu wielu lat!
  • Paskal79: Zawsze n2-3 to był młodych i z AHL-u a teraz odwrotnie większość z NHL
  • narut: od 2019, ale z drugiej nie tak mocny jak w 2019 r... na prawdę maja fajny skład.. 3 ostatnie to takie średnie lekko mówiąc, jeszcze z 2021 roku ale 22 i 23 to porażka była
  • Tellqvist: Amerykanie i Szwedzi na papierze najmocniejsi.
  • Tellqvist: Starzyński Smal raczej out.
  • szop: Kanadziory to maja charaktery :)
  • Tellqvist: Brakuje trochę w kadrze obytego zagranico jak Czerkawski Płachta czy Waldek.
  • Paskal79: Michalski pojedzie i kto Komorski czy Macis,a jeszcze Dronia też pojedzie czy nie jak sądzicie....?
  • Luque: Nasz obyty zawodnik to właśnie doznał poważnej kontuzji i ma słaby sezon...
  • Luque: Nie wyobrażam sobie żeby nie zabrać Krzysztofa Maciasia... byłby duży błąd...
  • uniaosw: Myślę że Komorski i Krężołek nie pojadą, Dronia pewnie pojedzie
  • Paskal79: Wałęga i Zygmunt Macias a i Zabolotny z zagranicy a reszta rodzima liga dobrze myślę...?
  • Paskal79: A widzisz Krężołek to masz rację rączej nie pojedzie...
  • narut: oczywiście... ale pojedzie uważam..
  • Luque: Będzie gdzieś konferencja live od kołcza Kalabera?
  • narut: Maciaś
  • narut: szukam czegoś, może na tvp sport w sieci
  • Paskal79: Nie na sieci skończyła się też transmisja
  • Paskal79: Niee Krężołek nie pojedzie dziś sztycha nie zrobił pierwszy do,, odpalenia '' i kto jeszcze za niego Michalski i jeszcze jedna niewiadoma.... Macis lub Komorski lub Wanacki czy Dronia....
  • Beta: macie artykuł
  • Beta: Krężołek jedzie
  • Stoleczny1982: Obstawiam Tak: POL vs LAT-1:3, SWE vs POL-8-0, POL vs FRA -3:2 (po dogr.), SVK vs POL-6:2, POL vs USA-1-10, GER vs POL-7:1, KAZ vs POL-3:4
  • Paskal79: Beta no zobaczymy jak to będzie:-)
  • narut: pięknie by było... pięknie... szkoda Tyczki i Damiana Kapicy.. chociaż któryś z nich mógłby pojechać za Krężołka czy nawet Filipa Komorskiego.. w każdym bądź razie wszystko mamy już jasne..
  • Paskal79: Stoleczny to się utrzymamy....:-/
  • Paskal79: :-)
  • Paskal79: Są już ogłoszone składy?
  • Luque: Zamiast Droni powinien być Kacper Maciaś, a zamiast Komory może Tyczka i byłbym kontent... No ale trener wybiera nie ja
  • Paskal79: Ok mam
  • hanysTHU: Polecioł z tymi staruchami
  • Paskal79: No 3 będzie na rezerwie przebiera się 22? CZY wszyscy?
  • Stoleczny1982: Paskal - mysle ze nam wystarczy an Francje i Kazachstan. Reszta meczow do dobra lekcja dla naszych
  • Stoleczny1982: *na
  • Paskal79: No tak wybrał teraz tylko walczyć....
  • Paskal79: Obyś mial rację....:-)
  • Arma: Z USA po zwycięstwo, dwie brameczki Urbana, klepa Dronii i hamerykańce upokorzone
  • Paskal79: To tak będzie....Arma:-)
  • Luque: Arma akurat dzisiaj Urban pokazał, że potrafi ale nie w przeciągu krótkiego czasu zapewne... gdzieś będzie musiał odpocząć
  • Paskal79: Skład chyba optymalny....
  • Luque: Liczę na niego z Łotwą, Francją czy Kazachstanem
  • Stoleczny1982: Nie mieszkam w Polsce, ale ciekawy czy ten rok dobrze wykorzystal PZHL na promocje tej druzyny i hokeja, ale jakos w to watpie.
  • Paskal79: No coś ty jaka promocja wPzHL amatorka
  • Luque: W sumie niby Niemcy tacy mocni... a może właśnie nie tacy żeby znimi nie powalczyć, bo z Francuzami mieli ciężko
  • Paskal79: Oni nawet nie byli przygotowani na kompet stroi,bo przecież Duńczycy zmielnili w tamtym roku barwy narodowe....:-)
  • Luque: Stołeczny Ty chyba w Ottawie mieszkasz czy coś..
  • Paskal79: Sparingi to sparingi to co my dostaliśmy od Słowaków którzy grali tylko 1 tercję 6:1 a Słowacy ode Usa 6:2 to nyin USA ile.....10 czy 12....?
  • Luque: Powiem Wam, że marzyłoby mi się żeby Niemcom czy Łotyszom w jakiś niewytłumaczalny sposób urwać punkty ;)
  • Paskal79: Choć to nie nie wykluczone.....
  • Paskal79: Kiedyś ograliśmy Niemców w Spodku,za czasów Chyba Czerniawskiego grupa B była? W Spodku
  • Arma: USA: Taktyka, zaangażowanie, nowinki techniczne
    Polska: Moc przyjaźni
  • Luque: Jakiś thriller z happy endem czy to z Francją czy Kazachami... No ale to moja kibicowska nadzieja ;)
  • narut: tak na prawdę to w żadnym meczu nie przećwiczylismy tego co dla nas najważniejsze czyli gry w obronie, solidnej gry w obronie, cały czas graliśmy otwarty hokej, nawet ze Słowacją, USA to potraktuje nas treningowo..i to bardzo.. na spokojnie, na luzaku aby kontuzji się nie nabawić z takim przeciwnikiem..
  • Luque: Z USA liczymy tylko na to żeby Nas zlekceważyli i poszli na panienki... takie fakty
  • Stoleczny1982: Luque - blisko Waszyngtonu
  • narut: Paskal79 - tak ostatnio w Spodku, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu..
  • Paskal79: Lugue właśnie wcześniej Amerykanom to się właśnie zdarzyło że szli na miasto i nawet się z tym nie kryli,teraz pewnie nie bo więcej zawodowców, chociaż zobaczą Polska gdzie to jest i kto to wogole, może wyskoczą o Kalaber lis puści Urbiego by się dosiadł i ich tak opije że wsiądą do autobusu na.Oswiecim....:-)
  • Paskal79: O Borusia 1:0 z innej paki
  • 6908TB: i bardzo dobrze
  • 6908TB: pieniądze nie grają
  • Paskal79: No dokładnie...
  • hubal: Hungary -Canada 0-4
    w hokeja
  • PanFan1: Tak sobie zajrzałem na dzisiejszy skład USAkòw przeciwko Słowakom (6:2 USA) i powiem tyle, chcieli nasi zagrać przeciwko NHLowcom no to będzie im dane ;)
  • narut: my tutaj Tyczyński, Kapica tymczasem ani jeden ani drugi nie był brany pod uwagę .. Krężołek - Chmielecki i Komorski - Starzyński to były te ostatnie niewiadome.. chodziło o bramkostrzelność.. o to kto da większą szansę na jej zdobycie.. tak mówi Kalaber..
  • emeryt: kadra i kadra...a może coś o Unii? Zachowajmy balans kochani
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe