Oświęcimska twierdza i niezłe przewagi (WIDEO)
Niezwykle emocjonujący przebieg miało starcie Re-Plast Unii Oświęcim z Comarch Cracovią. Ostatecznie biało-niebiescy pokonali „Pasy” 5:3 i tym samym odnieśli we własnej hali już jedenaste zwycięstwo z rzędu.
Ten triumf pozwolił ekipie dowodzonej przez Nika Zupančiča zakończyć sezon zasadniczy na drugim miejscu w tabeli, a co za tym idzie uzyskać w ćwierćfinale play-off oraz w ewentualnym półfinale handicap w postaci większej liczby meczów we własnej tafli.
– Jestem zadowolony, że tak się stało, ale muszę też przyznać, że zasłużyliśmy na to. To wyjątkowo ciasna liga, a różnice punktowe między czwartym, piątym i szóstym zespołem są niewielkie. Jeśli nie zaprezentujesz się dobrze, to przegrasz spotkanie– przyznał 51-letni Słoweniec.
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście. Byli agresywniejsi, bardziej zdecydowani i wykreowali sobie więcej dogodnych okazji. W 9. minucie otworzyli wynik spotkania po niezwykle składnej i widowiskowej akcji. Tomi Leivo dobrym podaniem uruchomił Damiana Kapicę, a ten zagrał wzdłuż bramki do Tomáša Urbana. Rosły Czech uderzył bez przyjęcia i umieścił gumę pod poprzeczką. Chwilę później krakowianie podwyższyli prowadzenie, bo na listę strzelców wpisał się Mateusz Rompkowski.
Jednak oświęcimianie nie zamierzali się poddawać i jeszcze przed zakończeniem pierwszej odsłony zdobyli kontaktowego gola. Sposób na Miroslava Kopřivę z najbliższej odległości znalazł Siemion Garszyn. Rosyjski skrzydłowy najszybciej ocenił, gdzie znajdzie się krążek po odbiciu od bandy i posłał go w kierunku bramki.
– Pierwsza tercja była dobra w naszym wykonaniu. Potem na lodzie sporo było walki, mnóstwo fauli zarówno tych odgwizdanych, jak i nieodgwizdanych. Moi podopieczni częściej przebywali na ławce kar, a rywale dobrze rozgrywali przewagi – zaznaczył Rudolf Roháček, opiekun gości.
Magik Pretnar
Rzeczywiście oświęcimianie w drugiej odsłonie dzięki temu elementowi hokejowego rzemiosła odwrócili losy spotkania. W obu przypadkach na linii niebieskiej znakomicie zachował się Klemen Pretnar. Słoweński defensor najpierw idealnie dograł do Gregora Koblara, który uderzył bez przyjęcia z okolic prawego bulika i zaskoczył przemieszczającego bramkarza Cracovii. Później sam przymierzył z nadgarstka i zdjął pajęczynę z okienka bramki „Pasów”.
Wicemistrzowie Polski wyrównali w 30. minucie. Sposób na Clarke’a Saundersa uderzeniem z niemal zerowego kąta znalazł Ondrej Mikula. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że słowacki napastnik ma w tym sezonie patent na golkiperów Unii, bo w dotychczasowych pięciu starciach zdobył… aż sześć bramek.
Chwilę później krakowianie mogli wyjść na prowadzenie, bo sędziowie podyktowali rzut karny za faul Patrika Lužy na Damianie Kapicy. Do krążka, ustawionego na środku tafli, podjechał sam poszkodowany, ale nie zdołał pokonać Saundersa.
Później w lodzie zrobiła się spora dziura, więc trzy minuty drugiej odsłony zostały dograne po ponownym przygotowaniu tafli i piętnastominutowej przerwie.
Kolejna dobrze rozegrana przewaga
Niezwykle istotna dla dalszych losów spotkania okazała się bramka Klemena Pretnara z początku trzeciej odsłony. 33-letni defensor, podczas gry swojego zespołu w podwójnej przewadze, z wysokości slotu wypalił z nadgarstka. Guma znów znalazła się w okienku bramki. Unia odzyskała prowadzenie.
A goście? Rozpoczęli pogoń za wynikiem. Co prawda w 47. minucie Ondrej Mikula umieścił gumę w siatce, ale sędziowie po analizie wideo nie zaliczyli tego trafienia, dopatrując się spalonego w polu bramkowym.
Na 77 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry trener Rudolf Roháček postawił wszystko na jedną kartę. Zdjął z bramki Miroslava Kopřivę i wprowadził dodatkowego napastnika. Jednak ten ryzykowny manewr nie przyniósł zamierzonego efektu. Ba, przyczynił się do straty piątego gola, którego zdobył Aleksiej Trandin. Zwycięska seria krakowian odeszła w niepamięć.
Re-Plast Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 5:3 (1:2, 2:1, 2:0)
0:1 - Tomáš Urban - Damian Kapica, Tomi Leivo (08:28),
0:2 - Mateusz Rompkowski - Marek Tvrdoň (14:45),
1:2 - Siemion Garszyn - Patrik Luža, Andrej Themár (16:56),
2:2 - Gregor Koblar - Klemen Pretnar, Luka Kalan (24:21, 5/4),
3:2 - Klemen Pretnar - Sebastian Kowalówka (27:21, 5/4),
3:3 - Ondrej Mikula - Adam Domogała, Aleš Ježek (29:40),
4:3 - Klemen Pretnar - Miroslav Zaťko, Sebastian Kowalówka (41:13, 5/3),
5:3 - Aleksiej Trandin - Radek Meidl, Martin Przygodzki (59:33, 5/6, do pustej bramki).
Sędziowali: Patryk Pyrskała, Tomasz Radzik (główni) – Dawid Mazur, Marcin Młynarski(liniowi).
Minuty karne: 18 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Andreja Themára) – 20 (w tym 2 minuty kary technicznej).
Strzały: 36-28.
Widzów: ok. 2000.
Unia: Saunders – Bezuška, Šaur; Meidl, Trandin, Przygodzki – Zaťko, Pretnar; Koblar (2), Kalan, S. Kowalówka – Wanacki, Luža; Garszyn, Oriechin, Themár (12) – P. Noworyta (2); Malicki, Krzemień, Wanat (2) oraz Piotrowicz.
Trener: Nik Zupančič.
Cracovia: Kopřiva – Rompkowski (2), Musioł; Leivo, Urban (4), Kapica (2) – Štebih (2), Ježek (2); Abramov (2), Bahenský, Tvrdoň – Bychawski (2), Kruczek; Mikula, Kalinowski (2), Domogała – Dąbkowski, Gajor; Brynkus, Bryniczka, Bepierszcz.
Trener: Rudolf Roháček
Komentarze