Zygmunt: Pokazaliśmy, że potrafimy grać w hokeja
Comarch Cracovia wygrała z Tauronem KH GKS-em Katowice 2:1 i awansowała do finału play-off Po 60 minutach był remis 1:1. Do rozstrzygnięcia spotkania potrzebne były dwie dogrywki. Wynik i awans do finału przypieczętował Paweł Zygmunt.
Mecz trwał bardzo długo, bo aż 92 minuty. Był zdecydowanie najdłuższy w historii nowożytnego hokeja w Polsce. O wyniku tego starcia mógł przesądzić najmniejszy błąd lub chwila dekoncentracji. Tak właśnie stało się, kiedy podczas gry w przewadze katowiczanie stracili gola po skutecznym kontrataku młodego zawodnika „Pasów”.
– Mecz był bardzo wyczerpujący. W półfinale spotkały się dwie równorzędne drużyny. Zwycięstwo i awans do finału bardzo nas cieszy. Akurat stało się tak, że ja strzeliłem złotego gola, więc jestem z tego powodu niesamowicie zadowolony – mówił skromnie 19-letni napastnik.
Na początku gra gospodarzy nie kleiła się. Krakowianie pierwsi stracili bramkę, ale nie poddali się i wyrównali wynik spotkania. Następnie mieli kilka świetnych okazji, ale na pochwałę zasługuje postawa Kevina Lindskouga, który wydawał się nie do pokonania.
– Pierwsza tercja nie była najlepsza w naszym wykonaniu. Wygrywaliśmy 3:0 w półfinale, ale nie potrafiliśmy tego skończyć. Dziś pokazaliśmy, że potrafimy grać w hokeja i wygraliśmy, a to jest najważniejsze – powiedział strzelec złotego gola. A jak z jego perspektywy wyglądała ta akcja?
– Przede wszystkim chciałem oddać strzał na bramkę, bo graliśmy w osłabieniu. Najważniejsze, że udało się nam je wybronić, a że wpadło to też bardzo fajna sprawa – powiedział Paweł Zygmunt. – Czy była to najważniejsza bramka w mojej karierze? Na tą chwilę na pewno tak, ale mam nadzieję, że nie ostatnia – dodał.
Komentarze