Malasiński: Nie spoczywamy na laurach
W piątym meczu półfinału play-off Tauron GKS Katowice pokonał Comarch Cracovię 5:3. Katowiczanie są jednak gorszej sytuacji od rywali, bo w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywają 2:3. Co na temat meczu powiedział kapitan wicemistrzów Polski?
W dzisiejszym meczu losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej tercji, która zakończyła się wynikiem 3:0 dla GieKSy. W drugiej tercji katowiczanie nie próżnowali i zdołali zdobyć jeszcze kolejne dwie bramki.
– Na pewno pierwsza odsłona nam wyszła bardzo dobrze. Nie spoczywamy na laurach, nadal mamy nóż na gardle. Teraz czeka nas mecz na ciężkim terenie, ale jedziemy po zwycięstwo – stwierdził Tomasz Malasiński, który na początku drugiej odsłony uderzeniem w okienko zdobył czwartego gola. GieKSa grała wówczas w przewadze.
Przy wyniku 5:0 trener Rudolf Rohaček zmienił bramkarza. Był to moment kiedy krakowianie odważniej ruszyli do przodu. Robert Kowalówka dał impuls do walki, a katowiczanie zostali zepchnięci do defensywy, nie wystrzegając się przy tym kar.
– Wkradło się w nas jakieś rozluźnienie. Cracovia strzeliła trzy bramki. W drugiej tercji mieliśmy zbyt dużo niepotrzebnych kar. Można powiedzieć,że pozwoliliśmy Cracovii złapać oddech. Rywale zaczęli gonić wynik, a tak nie powinno się zdarzać – powiedział 32-letni reprezentant Polski.
To już kolejny mecz katowiczan, w którym pod koniec drugiej odsłony ich gra nie wygląda już tak dobrze. Pojawia się pytanie, czy jest to oznaka tego, że wicemistrzowie Polski nie mają sił, aby rozegrać pełne spotkanie na pełnych obrotach?
– Nie wiemy dlaczego tak się dzieje. Rozmawiamy o tym cały czas, ale to są półfinały. Musimy się starać, aby ten przestój wyeliminować. Musimy grać skoncentrowani przez sześćdziesiąt minut i grać od pierwszej do ostatniej minuty o zwycięstwo – ocenił strzelec czwartej bramki.
W pierwszych trzech meczach gra Tauronu GKS Katowice pozostawiała dużo do życzenia. Dziś jednak zawodnicy gospodarzy spisali się na miarę oczekiwań i odnieśli przekonujące zwycięstwo.
– Mieliśmy ciężkie przetarcie z Unią Oświęcim. Nie było tej świeżości. Ciężko powiedzieć co było przyczyną porażek w tamtych meczach. Teraz to już jest nieważne. Gramy o to, żeby wyrównać stan rywalizacji, a następnie awansować do finału – podsumował Tomasz Malasiński.
– Psychologiczna przewaga nie może teraz nas zgubić. Musimy walczyć o każdy centymetr lodu. W tych pierwszych potyczkach brakowało nam szczęścia – dodał.
Komentarze