Tyszanie uciekli spod topora przy rekordowej 5 tysięcznej publiczności! Zdecyduje siódmy mecz (WIDEO)
MH Automatyka Gdańsk przegrała 0:3 z GKS-em Tychy. Mistrz Polski zdołał wyrównać stan serii i o awansie do półfinału zadecyduje siódmy mecz. Spotkanie obserwowało blisko 5000 ludzi, to rekord frekwencji w ostatnich latach Polskiej Hokej Ligi!
Gdańszczanie w niedzielny wieczór stanęli przed szansą na awans do półfinału i odprawienie aktualnego Mistrza Polski z dalszej rywalizacji. Meczu o takiej randze nie było w Gdańsku od dawna i na Olivię przybyło 5 tysięcy kibiców!
Pojedynek rozpoczął się jednak od dość kuriozalnej bramki dla gości. Evan Cowley wyjechał za bramkę zagrać wystrzelony przez tyszan krążek, ale pechowo odbił się on tak, że trafił do Radosława Galanta, który skierował go do pustej bramki. Warto wspomnieć, że przyjezdni grali wtedy w osłabieniu. Gospodarze momentalnie ruszyli do odrabiania straty, ale każda ich próba była zatrzymywana przez świetnie dysponowanego Johna Murraya. Goście swojej okazji do podwyższenia wyniku wyczekiwali w kontrach.
Zgromadzeni kibice nie mogli narzekać na nudę, akcję zmieniały się jak w kalejdoskopie, nikt nie odpuszczał, a bandy co rusz trzeszczały. Gdańszczanie próbowali wszystkiego, ale krążka do swojej "świątyni" nie pozwalał skierować "Jasiek Murarz".
Od samego początku meczu pomiędzy zawodnikami iskrzyło, a w 38. minucie doszło do małych pojedynków pięściarskich. Najbardziej aktywni ze strony gdańskiej byli Kamil Dolny i Maciej Rompkowski oraz Alaksandr Jeronau i Radosław Galant ze strony GKS-u. Cała czwórka otrzymała 2+2 minuty za nadmierną ostrość w grze.
Trzecia tercja to szaleńcze ataki podopiecznych Marka Ziętary i popisy Johna Murraya w tyskiej bramce. Amerykanin z polskim paszportem w znakomitym stylu obronił strzały Jełakowa, Krasowskija i Gołowina. Dłużny nie pozostawał mu Evan Cowley, który interwencją rodem z NHL zatrzymał strzał Gleba Klimienki, który był sam przed jego bramką.
Końcowe słowo w tym meczu należało jednak do podopiecznych Andreja Husaua. Gleb Klimienko wykorzystał sytuację sam na sam z gdańskim bramkarzem i w 58. minucie tyszanie mieli dwubramkową zaliczkę. Marek Ziętara postawił wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza. Ten manewr nie przyniósł jednak skutku i krążek w pustej siatce umieścił Tomáš Sýkora.
Mistrzowie Polski zdołali wygrać, po raz drugi w tej serii, w Gdańsku i doprowadzili do remisu.
Dwugłos trenerski:
Andrej Husau, GKS Tychy: Jest to naprawdę dobry ćwierćfinał. Oba zespoły czekają na błędy drugiego. My się dzisiaj doczekaliśmy i wygrywamy w Gdańsku. Po meczu podziękowałem moim chłopakom za to, że pokazali dzisiaj charakter i dzięki temu wygraliśmy. Cieszę się, że już nie będę musiał w tym sezonie przyjeżdżać do Gdańska. Znam już tą trasę Tychy - Gdańsk z zamkniętymi oczami. Mecz w środę zadecyduje o tym, który z zespołów wejdzie do półfinału. Czekamy na wsparcie naszych kibiców i zrobimy wszystko, żeby wygrać.
Marek Ziętara, MH Automatyka: Dzisiaj uważam, że był to najciekawszy mecz. Wynik pozostawał niemal do samego końca sprawą otwartą. Szkoda pierwszej bramki, krążek pechowo odbił się od bandy lub zawodnika i Galant trafił do pustej bramki. Mieliśmy dużo znakomitych okazji, zwłaszcza Rosjanie, ale krążek nie chciał wpaść do bramki. Jest to dziwny play-off pod takim względem, że my i Tychy wygrywamy na wyjeździe, atut własnego lodu nie służy. Postaramy się w środę wygrać po raz trzeci wygrać w Tychach.
MH Automatyka Gdańsk - GKS Tychy 0:3 (0:1, 0:0, 0:2)
0:1 - Radosław Galant - Jakub Witecki (01:09, 4/5)
0:2 - Gleb Klimienko - Alexander Szczechura (57:39)
0:3 - Tomáš Sýkora - Michał Kotlorz (59:22, do pustej bramki)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Tomasz Radzik (główni) - Mateusz Bucki, Rafał Noworyta (liniowi)
Strzałów: 33-34
Minuty karne: 14 - 8.
Stan rywalizacji (do czterech wygranych): 3:3
Następny mecz: w środę w Tychach
Widzów: ok. 5000.
MH Automatyka: Cowley - Dolny (4), Maly; Steber, Polodna, Vitek - Tieslukiewicz, Krasowskij, Jełakow, Rożkow, Gołowin - Pastryk, Lehmann; Danieluk, Rompkowski (4), Marzec (2) - Leśniak, Samusienka; Stasiewicz (2), Pesta, Smal.
GKS Tychy: Murray - Kotlorz, Ciura; Sykora, Komorski, Michnow (2) - Górny, Bryk; Gościński, Rzeszutko, Bagiński - Jeronau (4), Novajovsky; Klimienko, Cichy, Szczechura - Kolarz; Kogut, Jeziorski, Galant (4), Witecki.
Jestem pod wrażeniem i duma mnie rozpiera, że kibice w Polsce kochają hokej na lodzie! 5000! @pkh2014gdansk @BartoszPee @hokejnet @sport_tvppl @gdansk @RadioGdansk @KowalAdrian pic.twitter.com/1HplJLyz3C
3 marca 2019
Komentarze