Tyszanie lepsi w Gdańsku
MH Automatyka przegrała z aktualnym Mistrzem Polski - GKS-em Tychy 1:3. Goście strzelili po jednej bramce w każdej tercji i tym zapewnili sobie trzy punkty. Udział przy dwóch bramkach miał Filip Komorski, który strzelił bramkę oraz zanotował asystę.
Pierwszy mecz po przerwie związanej ze zgrupowaniem kadry seniorów, lepiej rozpoczęli przyjezdni. Już w 2. minucie wynik otworzył Adam Bagiński, który został perfekcyjnie obsłużony przez Mateusza Bryka i strzałem z bliska tylko dopełnił formalności. Gospodarze próbowali się szybko zrewanżować, ale krążek po strzale Danieluka obił tylko poprzeczkę bramki Murraya. Oba zespoły oddawały dużo strzałów, ale zarówno Cowley jak i Murray stawali na wysokości zadania. Golkiper gości kilkukrotnie uratował swoją drużynę przed stratą wyrównującej bramki.
MH Automatyka w drugiej tercji miała okazję do gry w przewadze. Był to naprawdę dobry okres gry gdańszczan i tylko kapitalna postawa "Jaśka Murarza" sprawiła, że tyszanie nadal prowadzili w Gdańsku. Następnie to goście mieli okazję zagrać w przewadze, a przez 38 sekund była to podwójna przewaga. Przyjezdnym udało się strzelić bramkę na 3 sekundy przed końcem drugiej z nałożonych na gdański zespół kar. Strzał Petera Novajovskiego odbił się od obrońcy gospodarzy i krążek zmylił Cowleya, wpadając do siatki. Tuż przed końcem drugiej tercji trzecią bramkę mógł strzelić Sýkora, ale jego strzał trzonkiem kija zatrzymał gdański golkiper.
Goście uspokojeni dwubramkową zaliczką w trzeciej tercji skupili się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki. Tyszanie dobrze rozbijali ataki MH Automatyki i nie pozwolili na strzelenie kontaktowej bramki. Sami zaś w 53. minucie zdołali strzelić trzecią bramkę. Filip Komorski okazał się najsprytniejszy pod bramką Cowleya i wcisnął krążek za linię bramkową. Gdy wydawało się, że John Murray utrzyma czyste konto do końca spotkania, doszło do spornej sytuacji. Krążek po strzale Rożkowa znalazł się w bramce, ale po gwizdku sędziego Marczuka. Arbiter jednak, po długiej analizie wideo, uznał bramkę. Tyszanie zafundowali sobie nerwową końcówkę za sprawą kary Komorskiego. Marek Ziętara postawił wtedy wszystko na jedną kartę i wprowadził szóstego zawodnika. Ten manewr się jednak nie powiódł i 3 punkty pojechały do Tychów.
Kolejne ligowe emocje już w czwartek. MH Automatyka podejmie Tauron KH GKS Katowice, natomiast GKS Tychy zagra w Toruniu z KH Energą.
Gospodarze w trakcie meczu stracili Jakuba Stasiewicza, który podczas jednego ze starć złamał rękę.
Dwugłos trenerski:
Andrej Husau, GKS Tychy: Kontrolowaliśmy przebieg meczu. Gospodarze mieli kilka okazji, ale nie udało im się strzelić bramki. Oglądając mecz z ławki byłem spokojny. Jednak moje chłopaczki po trzeciej bramce zaczęli grać zbyt spokojnie, zwłaszcza w naszej tercji obronnej. Stąd rywale chcieli jeszcze przycisnąć. Zafundowaliśmy sobie nerwową końcówkę, ale daliśmy radę. Jeśli chodzi o bramkę dla Gdańska to zostawiam to na sumienie sędziego. Dla mnie to dziwne. Mówi zawodnikom, że nie ma bramki bo krążek wpadł po gwizdku. Potem jedzie i przez długi czas sprawdza wideo i nagle uznaje bramkę.
Marek Ziętara, MH Automatyka: Był to dobry, szybki mecz. Podjęliśmy rękawicę z Mistrzem Polski. Uważam, że w pierwszej tercji byliśmy zespołem lepszym od gości. Mieliśmy więcej klarownych okazji, ale to oni strzelili bramkę. Taki jest hokej. Druga bramka pechowa, gdyż krążek odbił się od obrońcy. Musieliśmy w trakcie meczu zmienić taktykę i grać na trzy piątki, bo złamania ręki doznał Jakub Stasiewicz. Tychy w trzeciej tercji zagrały defensywnie, a nam za późno udało się strzelić bramkę i w konsekwencji zabrakło czasu. Patrząc na prowadzone przez sędziego Marczuka mecze w Gdańsku od dwóch sezonów wydaje się, że albo ten teren mu nie służy albo ma do naszej drużyny jakieś obiekcje lub uprzedzenia. Zarząd wystosowywał pisma w tej sprawie a ja prosiłem Pana Grzegorza Porzyckiego z Wydziału Sędziowskiego, żeby nie wystawiano tego arbitra na mecze w Gdańsku. Jak widać, bez reakcji.
MH Automatyka Gdańsk - GKS Tychy 1:3 (0:1, 0:1, 1:1)
0:1 Adam Bagiński - Mateusz Bryk (01:28)
0:2 Peter Novajovský - Filip Komorski (33:51, 5/4)
0:3 Filip Komorski - Gleb Klimienko (52:54, 5/4)
1:3 Jegor Rożkow - Igor Smal (57:06, 5/4)
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewski (liniowi)
Strzały: 34 - 36
Minuty karne: 8 (w tym 2 min. kary technicznej) - 10.
Widzów: 800.
MH Automatyka: Cowley - Cunik, Malý; Steber, Polodna, Danieluk - Lehmann, Tieslukiewicz; Vitek, Rożkow, Smal - Pastryk, Ałeksiuk; Strużyk, Pesta, Marzec - Leśniak, Dolny; Rompkowski, Stasiewicz, Samusienka.
GKS Tychy: Murray - Pociecha, Ciura; Kogut, Witecki, Galant - Bryk, Górny; Gościński, Rzeszutko, Bagiński - Kotlorz, Novajovský; Sýkora, Cichy, Szczechura - Salamon, Kolarz; Jeziorski, Komorski, Klimienko.
Komentarze