Jak w kalejdoskopie, emocje i karne w Krakowie (WIDEO)
Nie zabrakło emocji w meczu przyjaźni pomiędzy Comarch Cracovią a GKSem Tychy. Jak za dawnych lat wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Hokeiści "Pasów" pokonali po rzutach karnych aktualnych mistrzów Polski 5:4.
Po meczu powiedzieli:
Rudolf Roháček (Comach Cracovia):
- Zagraliśmy kolejny dobry mecz, z tym że tutaj zdobyliśmy po raz pierwszy punkty bo wcześniej ich nie było. Nie można powiedzieć, że był to bezbłędny mecz, ale zawodnicy dali z siebie wszystko, widać że zawodnicy coraz lepiej się zgrywają piątki. Trzecia formacja wychodziła pod koniec 5 na 4, aby się ogrywała coraz więcej. To ważne dla nas zwycięstwo, bo Tychy to mistrz Polski i bardzo dobry zespół. Na pewno z punktu psychologicznego te zwycięstwo nam pomoże. Teraz czeka nas przerwa na reprezentację aby trochę zawodnicy odpoczęli i zregenerowali się w tym czasie. Później dalej trzeba tak samo ciężko pracować oraz przygotować się do kolejnych meczów ligowych. Trzeba pochwalić Michaela Łuby, oby było tak dalej. Chcemy pomagać jemu jako zespół, ale w pewnych sytuacjach bramkarz musi pomóc zespołowi tak jak to było w ostatnich sekundach gdy obrońca zaspał do zmiany i wybronił nam oraz w karnych te dwa punktów. Można powiedzieć, że ojciec zwycięstwa.
Andrej Husau (trener GKS Tychy)
- Dobry mecz, na dobrej szybkości i dość twardy. Co do mojej drużyny to bawi się w Świętego Mikołaja i rozdaje dużo prezentów przeciwnikowi a na końcu podwójne a nawet potrójne prezenty. Nie zgadałem z bramkarzem, bo to co wyprawiał Murray to ciężko powiedzieć czy to jest gra? 10 strzałów 3 bramki w sumie przy niegroźnych strzałach. Zadowolony na pewno jestem, że teraz czeka nas przerwa bo rozegraliśmy tyle spotkań, jak policzyłem 30 spotkań w 57 dni więc widać że drużyna potrzebuje przerwy. Przede wszystkim odpocząć mentalnie od tego hokeja. Żeby jeden nie widział drugiego ani nie rozmawiał przez jakiś czas. Gratuluje Cracovii za dobry mecz i agresywny hokej bo drużyna powstaje na nowo. Teraz drużyna prezentuje dobry szybki i agresywny hokej, dużo młodych chłopaków a widać, że klub pracuje na przyszłość.
Comarch Cracovia - GKS Tychy 5:4 po rzutach karnych (2:2, 1:1, 1:1, 0:0) karne 3:1.
0:1 Michał Kotlorz - Patryk Kogut, Radosław Galant (15:49)
1:1 Emil Švec - Adam Domogała (18:16)
1:2 Jakub Witecki - Radosław Galant, Kamil Górny (18:29)
2:2 Štěpán Csamangó - Michal Vachovec, Patryk Noworyta (19:38)
2:3 Michael Cichy - Alexander Szczechura, Gleb Klimienko (28:27)
3:3 Łukasz Kamiński - Mateusz Rompkowski, Mateusz Bepierszcz (32:30)
3:4 Adam Bagiński - Mateusz Bryk, Andrij Michnow (47:31, 5/4)
4:4 Maciej Kruczek - Mateusz Rompkowski, Adam Domogała (59:42, 6/3)
5:4 Štěpán Csamangó (65:00, decydujący rzut karny)
Rzuty karne:
Cracovia: Domogała (+), Švec (-), Vachovec (-), Csamangó (+), Drzewiecki (+)
GKS: Cichy (+), Klimenko (-), Salamon (-), Szczechura (-).
Sędziowali: Mariusz Smura (główny), Mateusz Bucki, Szymon Urbańczyk (liniowi)
Minuty karne: 16-10 - w tym 10 minut dla Maciej Kruczka za niesportowe zachowanie)
Strzałów: 30-40
Widzów: 840
Cracovia: Łuba (R. Kowalówka n/g) – Kruczek (12), Sordon; Drzwiecki, Švec, Domogała – P. Noworyta, Rompkowski; Bepierszcz, Vachovec, Csamangó – Musioł (2), Szurowski; Kamiński, Zygmunt, Brynkus - Gajor (2), Kamienieu, Kisielewski, Dziurdzia, Sztwiertnia.
Trener: Rudolf Roháček
GKS Tychy (2): Murray (32:20 Lewartowski) – Pociecha, Ciura; Klimienko, Cichy, Szczechura - Bryk (2), Górny; Salamon, Rzeszutko, Bagiński - Kotlorz, Kolarz (2); Jeziorski, Komorski, Michnow (2) - Bizacki; Kogut, Galant (2), Witecki.
Trener: Andrej Husau.
Komentarze