Klich: To sensowny projekt
Kadra PZHL została dziś rozbita 1:16 przez Tauron KH GKS Katowice i wrócił temat zasadności gry w PHL ekipy złożonej z młodych zawodników. Grzegorz Klich, sprawujący funkcję trenera tego zespołu, twierdzi, że to dobry pomysł.
– To sensowny, logiczny projekt, pozwalający zachować rytm meczowy zawodnikom, którzy na co dzień nie grają regularnie w swoich klubach i stwarzający im szansę pokazania się, zaprezentowania swoich umiejętności – uważa trener związkowego zespołu Grzegorz Klich.
Przed sezonem powołania otrzymało 67 zawodników, składy na poszczególne mecze ustalane są w porozumieniu z trenerami ich klubów macierzystych.
Ta „ligowa” kadra stanowi naturalne zaplecze dla seniorskiej reprezentacji, występują w niej też zawodnicy przygotowujący się do grudniowych MŚ U-20 Dywizji I B, które zostaną rozegrane w Tychach oraz młodsi.
– To jest lepsze rozwiązanie, niż poprzedni wariant, w którym w lidze grał zespół czysto SMS-owski. Zwycięstw nikt nie wymaga, bo przecież nawet, gdybyśmy wygrali wszystkie spotkania, to po 20 meczach zakończymy udział. Rywalizujemy z seniorami, z obcokrajowcami, którzy powinni być lepsi od Polaków. Nasze mecze obserwują trenerzy klubowi, selekcjonerzy kadr. A ci chłopcy mają coś do udowodnienia i chcą grać, chętnie przyjeżdżają na mecze – ocenił Klich.
Kadra w dotychczasowych spotkaniach wywalczyła punkt, przegrywając po dogrywce z PGE Orlikiem Opole 5:6.
– Można powiedzieć, że to przełomy moment – śmiał się Klich.
– Ciężko jest walczyć z ligowcami. Widoczna jest różnica w doświadczeniu i przegrywamy. Nasz skład się zmienia, na jego ustalenie w porozumieniu z klubami mamy niewiele czasu, bo na przykład po niedzielnej kolejce my gramy we wtorek. Ogólnie jednak to dobry pomysł, żeby młodzi hokeiści się ogrywali na najwyższym poziomie ligowym w Polsce, przygotowywali do MŚ 20-latków, realizowali określony system gry. W zespole nie grają przypadkowi zawodnicy. Trzeba jednak pamiętać, że przejście z wieku juniora do seniora jednemu zajmuje sezon, inny potrzebuje trzech – podsumował trener Grzegorz Klich.
Komentarze