Szalony mecz w Gdańsku. Udana pogoń MH Automatyki
MH Automatyka Gdańsk wygrała z PGE Orlikiem Opole 4:3, mimo że goście wygrywali już 3:0! Tym samym gdańszczanie wywalczyli komplet punktów, który jeszcze w połowie meczu wydawał się tylko marzeniem. Zwycięską bramkę zdobył Sebastian Wachowski.
Gospodarze przystąpili do meczu bez Tomasza Witkowskiego, który nabawił się drobnej kontuzji, w PHL debiutował więc Maksim Haradziecki. Goście natomiast przyjechali w najsilniejszym składzie, a w bramce kibice oglądali Michała Kielera, który poprzedni sezon spędził właśnie w Gdańsku.
W mecz lepiej weszli przyjezdni z Opola, którzy od początku sprawdzali czujność Haradzieckiego. Młody golkiper pozostawał jednak skoncentrowany i nie pozwolił na utratę bramki. Najlepszą okazję zmarnował w 5 minucie Martin Przygodzki, który dopadł do bezpańskiego krążka, ale strzelił prosto do raka bramkarza Automatyki. Gospodarze swoje szanse mieli w dwóch okresach przewagi, ale w sporym zamieszaniu szczęście sprzyjało Michałowi Kielerowi i krążek nie znalazł drogi do siatki. Wyborną okazję miał Maciej Rompkowski, ale kunszt bramkarski pokazał Kieler, który obronił strzał z najbliższej odległości, kiedy wydawało się, że musi już paść bramka. Goście podrażnieni takim obrotem spraw ruszyli do ataku. Sebastian Szydło, po sporym błędzie obrońcy, który podał mu na kij, huknął nie do obrony, ale miejscową drużynę uratowała poprzeczka. Co nie udało się kapitanowi Orlika, udało się Lorkowi. Napastnik gości wykorzystał to, że Haradziecki odbił krążek, po strzale Látala pod jego nogi i skierował do odsłoniętej bramki. Był to typowy gol do szatni.
Ekipa prowadzona przez Andreja Kawalaua od początku drugiej tercji szukała sposobu by wyrównać, ale Michał Kieler świetnie spisywał się w bramce i pozostawał niepokonany. Znów najlepszą okazję zmarnował Maciej Rompkowski, który z kilku metrów nie trafił nawet w światło bramki. Drużyna znad morza oddawała dużo strzałów, ale często były one niecelne. Goście za to w 32 min mieli pierwszą okazję do gry w przewadze. Najpierw karę otrzymał Adam Skutchan, a 23 sekundy później dołączył do niego Sebastian Wachowski. Orlik nie zmarnował takiego prezentu i na 2:0 z bliska podwyższył Martin Przygodzki. Zanim się spostrzegliśmy było już 0:3. Filip Stopiński wjechał do tercji i oddał z pozoru niegroźny strzał, ale krążek jednak znalazł się w bramce Haradzieckiego. Gospodarze odpowiedzieli jednak 30 sekund później. Trójkową kontrę wykończył Josef Vítek, a Kieler skapitulował po raz pierwszy. MH Automatyka jeszcze w tej tercji poszła za ciosem i w 38 minucie znów oba zespoły dzieliła tylko jedna bramka. Jan Steber wyłożył krążek zza bramki do Petra Polodny, a ten wcisnął go przy lewym słupku bramki strzeżonej przez Michała Kielera. Kilka sekund przed końcem tercji mógł być już remis, ale w świetnej sytuacji pomylił się Wachowski, który strzelił obok słupka.
Drużyna z Opola w trzeciej tercji nastawiła się na grę z kontry i dowiezienie wyniku do końca, co później okazało się błędem. Co prawda wynik mógł podwyższyć Vaclav Meidl, ale po koronkowej akcji pierwszej formacji gości, nie zdołał podnieść krążka ponad parkanem interweniującego Haradzieckiego. Gospodarze w tym meczu mieli wiele okazji w przewadze, ale skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Tak było i w 51 minucie, gdy karę otrzymał Baranyk. Czech pojawił się już na lodzie, ale goście uśpieni tym faktem pozwolili na wjazd do tercji Steberowi, który podał w poprzek lodu do Skutchana, a ten strzałem z pierwszego doprowadził do remisu. Przyjezdni popełnili jednak kolejny faul, tym razem karę 2+10 otrzymał Bychawski, ale gdańszczanie nie wykorzystali ten okazji na wyjście na prowadzenie. Jednak niecałe 3 minuty przed końcem Sebastian Wachowski popisał się potężnym uderzeniem z linii niebieskiej, a krążek poleciał w samo okienko bramki Kielera. Jacek Szopiński próbował jeszcze zdjąć bramkarza, ale faul podczas gry 6 na 5 popełnił Przygodzki i pierwsze 3 punkty dla MH Automatyki w tym sezonie stały się faktem.
Po meczu najlepszymi zawodnikami, którzy otrzymali upominki od władz MH Automatyki, zostali wybrani: Jan Steber i Filip Stopiński.
Drużynę MH Automatyki już w piątek czeka wyjazd do Jastrzębia Zdroju, gdzie zmierzą się z miejscowym JKH, natomiast PGE Orlik Opole podejmie u siebie Naprzód Janów.
MH Automatyka Gdańsk – PGE Orlik Opole 4:3 (0:1, 2:2, 2:0)
0:1 Jarosław Lorek – Jan Látal, Filip Stopiński (19:06)
0:2 Martin Przygodzki – Vaclav Meidl, Bartłomiej Bychawski 5/3 (33:25)
0:3 Filip Stopiński – Martin Przygodzki, Miroslav Zaťko (34:21)
1:3 Josef Vítek – Jan Steber, Michaił Samusienka (34:51)
2:3 Petr Polodna – Jan Steber, Kamil Dolny (37:25)
3:3 Adam Skutchan – Jan Steber, Petr Polodna (52:38)
4:3 Sebastian Wachowski – Josef Vítek, Michaił Samusienka (57:17)
Sędziowali: Michał Baca (główny) – Marcin Polak , Przemysław Gabryszak (liniowi)
Minuty karne: 6 – 24 (w tym 10 min dla Bartłomieja Bychawskiego za niesportowe zachowanie)
Strzały: 30 – 41.
Widzów: 1500.
Składy:
MH Automatyka Gdańsk: Haradziecki (Zgrzebnicki n/g) – Bilčík, Dolny; Steber, Polodna, Skutchan – Lehmann, Wachowski; Vítek, Wróbel, Samusienka – Kantor, Wysocki; Strużyk, Stasiewicz, Pesta – Maciejewski; Szczerbakow, Rompkowski, Różycki, Marzec.
Trener: Andrej Kawalau.
PGE Orlik Opole: Kieler (Nobis n/g) – Bychawski, Sordon; Kisielewski, Meidl V, Baranyk – Kostek, Zaťko; Demjaniuk, Szydło, Przygodzki – Sznotala, Gawlik; Gorzycki, Sikora, Wąsiński oraz Látal, Lorek, Stopiński, Meidl R.
Trener: Jacek Szopiński.
Komentarze