Bezkarność polskich sędziów
Od wielu lat wiemy, że rola sędziego w każdej dziedzinie sportu jest niewdzięczna. Z jednej strony pretensje, nieznajomość przepisów, wyzwiska czy emocje, a z drugiej błędy, pochopne decyzje, stronnicze czy słabe sędziowanie. Czy po ostatniej wrzawie związanej ze starciem sędziego z trenerem coś się zmieni? Czas, by konsekwencje z sędziowania wyciągał PZHL!
Od pokoleń są różne historie związane z emocjonującymi wydarzeniami meczów hokejowych, w których główną rolę odgrywali sędziowie, nie raz dając podejmując niezrozumiałe i niekonsekwentne decyzje.
Będąc przy hokeju od wielu lat, niezależnie czy znam od deski do deski przepisy hokejowe czy też nie, temat sędziowania zawsze wzbudzał wiele kontrowersji. Setki, a nawet tysiące rozmów z trenerami, działaczami, zawodnikami dotyczyły właśnie tego gremium. Niestety minęło wiele lat i nic do tej pory się nie zmieniło, nie zostały wyciągnięte żadne wnioski. Nadal w rozmowach można usłyszeć to samo, te same pretensje i wciąż identyczne błędy.
Pisząc ten artykuł wiem, że środowisku sędziowskiemu się to nie spodoba, chociaż wielu mniej docenianych arbitrów przyzna mi rację.
Czas, by wreszcie Polski Związek Hokeja na Lodzie wyciągał konsekwencje z prowadzenia meczów przez sędziów. Tak, aby za swoje błędy, pochopne decyzje czy stronnicze "gwizdanie" odpowiadali zawieszeniem, bądź karami finansowymi. Obecnie nie czują żadnej presji i odpowiedzialności z wykonywanej pracy, co wiązałoby się z nałożeniem ewentualnych kar.
„Czy się stoi czy się leży, kasa się należy” - brzmi przysłowie, tutaj jest podobnie. Przytoczę słowa Krzysztofa Zapały, z którym wczoraj na ten temat rozmawiałem. - Brak reakcji na słabe sędziowanie udziela się coraz bardziej całemu środowisku. Gdy zawodnik czy trener ma słabszych kilka meczów, to zarząd go rozlicza, obniżając kontrakt lub po prostu go zwalniając. W przypadku sędziów nie ma żadnej reakcji PZHL-u. Nie słyszy się, żeby sędzia został zawieszony bądź ukarany finansowo. Może czas się tym zająć? - powiedział popularny "Kazek".
Nagonka na trenera Marka Ziętarę być może jest słuszna. Nikt nie zgadza się z samosądem i rozwiązaniami, jakie niejeden kibic chciałby zastosować.
Jednak ta sytuacja, o której mówi się od wielu lat, gdy setki razy do gardła sędziego skakali zawodnicy czy też trenerzy kończyło się to "źle", ale dla jednej strony. Zazwyczaj karą finansową, skruchą, przeprosinami. Ile razy taką karę otrzymali sędziowie, ile razy przepraszali?
Teraz wyszło pokłosie tego wszystkiego. Nie chcę bronić trenera Ziętary, bo znany jest ze swojej impulsywności, a teraz zapewne żałuje. Ale miarka się przebrała. Czas by wreszcie (!) ktoś zaczął rozliczać sędziów. Nie tylko KOLEGA obserwator, który niejednokrotnie jeździ z nimi na mecze, a przez cały mecz nic nie notuje, wystawia z reguły odmienne oceny niż wskazuje na to przebieg wydarzeń na lodzie. To kluby, a konkretnie działacze (nadal!) płacą po meczach w kopertach (!) niemałe pieniądze polskim sędziom. W tym miejscu pojawia się pytanie: dlaczego PZHL nie stworzy komisji dyscyplinarnej dla sędziów? Jeśli któryś dostanie zawieszenie, bądź karę finansową, to być może będzie bardziej uważnie podejmował decyzje na lodzie, a także weźmie się za doskonalenie swoich umiejętności.
Kluby już załamały ręce i coraz bardziej odstępują od wysyłania protestów czy analiz wideo, gdyż bardzo rzadko skutkowało to reakcjami w stosunku do sędziów.
Nie może być tak, że połowa sędziów nie zdaje pierwszego egzaminu, a zostaje dopuszczonych na trzy miesiące przed następnym poprawkowym egzaminem. Czy jeśli ktoś nie zda egzaminu na prawo jazdy, to może przed poprawką legalnie jeździć po drodze?
Czas na sprawiedliwość. Nie tylko na karanie zawodników, działaczy i trenerów. Mierzmy wszystkich tą samą miarką. Wszyscy są tylko ludźmi i popełniają błędy – oczywiście, ale nie wszyscy potrafią się do nich przyznać. Szacunek do sędziów powinien być zawsze, to oni mają przecież wymierny wpływ na obraz meczu. Jedno jest pewne nie należy w fizyczny sposób naruszać ich nietykalności. Ważne jest to, że pewne organy i instytucje powinny sprawiedliwie zająć się wskazywaniem i oceną ich błędów.
Ktoś powie, że jaki poziom ligi, taki poziom sędziowania. Owszem! Nie będę z tym polemizował. Chodzi wyłącznie o to, aby sędziowie byli ROZLICZANI z tego, JAK sędziują. Tak samo, jak ma to miejsce w przypadku zawodników, trenerów a nawet działaczy.
Sebastian Królicki
właściciel Hokej.Net
Komentarze