Bułanowski: - W końcu się doczekałem
Łukasz Bułanowski przesądził o zwycięstwie Unii z KH GKS Katowice. Dobrze zbudowany defensor na 17 sekund przed końcową syreną umieścił krążek w pustej bramce, podwyższając na 2:0. Dla wychowanka warszawskiej Legii był to premierowy gol dla ekipy z Chemików 4.
– W końcu się doczekałem – uśmiechnął się 23-letni defensor, który na swoim koncie ma także trzy asysty. – Cieszę się, że udało mi się strzelić przynajmniej jednego gola, ale szczerze mówiąc okazji było znacznie więcej.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że Bułanowski przez większość kariery występował w ataku. Z tego właśnie wynika smykałka do ofensywnej gry. – W wieku 18 lat zostałem przekwalifikowany na obrońcę i chyba nie wygląda to źle – przyznał wychowanek warszawskiej Legii.
Spotkanie oświęcimian z katowiczanami mogło się podobać. Sporo było w nim walki, fizycznej gry i emocji. To, że bramki nie padły przez 51 minut było sporą zasługą obu golkiperów. Zarówno Michal Fikrt, jak i Matúš Kostúr pewnie strzegli swoich posterunków
– Rzeczywiście, to był klasyczny mecz, w którym główne role odegrali obaj bramkarze. Byli dzisiaj świetnie dysponowani – ocenił Bułanowski. – Wydaje mi się, że byliśmy zespołem lepszym. Graliśmy w sposób bardziej poukładany, do końca konsekwentnie, no i mamy zwycięstwo.
Po trzech meczach oświęcimianie mają na swoim koncie komplet 9 punktów. Złożyły się na niego wygrane z Nestą Miresem Toruń (7:1), MH Automatyką Stoczniowcem 2014 Gdańsk i właśnie z KH GKS Katowice. – Z tego grona najtrudniej rywalizowało nam się z katowiczanami. Trzeba przyznać, że grają twardo, dobrze w obronie, ale nieco gorzej radzą sobie w ataku – zakończył dobrze zbudowany zawodnik.
Komentarze