Samolej: Dla Podhala to będzie trudniejszy sezon
O rozpoczynającym się w niedzielę sezonie Polskiej Hokej Ligi rozmawiamy z Gabrielem Samolejem, w przeszłości świetnym bramkarzem, a obecnie ekspertem hokejowym.
Pana zdaniem liga w tym sezonie będzie przewidywalna czy zaskakująca?
- Ciężko jednoznacznie stwierdzić. Mamy za sobą bardzo ciekawe lato. Mam tutaj na myśli oczywiście transfery. Bardzo dużo w tym względzie się działo. I to potęguje ciekawość i daje nadzieję, że liga może czymś zaskoczyć. Wiele zespołów zostało solidnie przemeblowanych. Większość z nich, przynajmniej na „papierze" wydaje się mieć większy potencjał. Myślę, że w przekroju całego sezonu, przede wszystkim tej części zasadniczej, niespodzianek nie zabraknie.
Każda inna para finałowa niż GKS Tychy – Cracovia będzie dla pana zaskoczeniem?
- Na pewno byłoby to duża niespodzianka. To zdecydowanie faworyci tego sezonu. Szczególnie Cracovia. Profesor Filipiak wyłożył ogromne pieniądze na transfery, mierzy bardzo wysoko i myślę, że każdy inny wynik niż złoty medal zostanie przyjęty tam z dużym rozczarowaniem. Co nie oznacza, że tak się musi stać. Sport jest piękny, bo nieobliczalny.
A jak ocenia pan szansę zespołu z Nowego Targu. Po brązowym medalu w zeszłym sezonie, apetyty kibiców się wyostrzyły.
- Zgadza się. Na pewno ten medal, dosyć nieoczekiwany, ale jak najbardziej zasłużony sprawił, że już teraz w zupełnie innych kategoriach patrzy się na Podhale, co na pewno nie ułatwi życia drużynie Marka Ziętary. Myślę, że i teraz medal jest jak najbardziej w zasięgu Podhala, choć wydaje mi się, że będzie o to zdecydowanie trudniej.
Jak pan oceni ruchy kadrowe w Podhalu?
- Na pewno strata Krystiana Dziubińskiego i Damiana Kapicy jest bardzo bolesna. Szczególnie Damian to była wiodąca postać w drużynie, zawodnik który dawał gwarancję kilkunastu bramek w sezonie. Także Krystian to już wyrobiona marka w lidze. Na pewno obu będzie bardzo brakowało. Cieszy mnie natomiast powrót Krzyśka Zapały. To zawodnik, który na pewno bardzo wiele dobrego wniesie do gry Podhala. To już gracz w pełni ukształtowany, doświadczony, ale jak go znam wciąż głodny nowych wyzwań. Obiecująco w sparingach wyglądali także oba Finowie, którzy powinni być mocnym punktem drużyny.
Finlandia to dobry kierunek na szukanie wzmocnień?
- Jak najbardziej. Osobiście bardzo cenię skandynawski hokej. Na pewno zawodnicy z tego kraju, dodadzą kolorytu polskiej lidze, nadadzą jej nowej jakości. Zresztą przykład Joniego Havarinen, czy wcześniej Kima Arhlossa czy Miko Koivunoro są na to najlepszym dowodem.
Podhale wzmocniło się głównie w ofensywie. W defensywie podobnie jak w zeszłym sezonie dalej mogą być problemy, co zresztą pokazał ostatni sparingowy mecz ze Spiską Nową Wsią.
- Miejmy nadzieję, że trener Ziętara znajdzie na to jakiś złoty środek, bo faktycznie nie wygląda to na razie obiecująco. Znów dużo zależeć będzie od postawy bramce Ondreja Raszki. Zeszły sezon był dla niego bardzo udany, ale teraz będzie musiał to powtórzyć. Ze swojego doświadczenia wiem, że jeden dobry sezon się nie liczy. Bramkarz musi przede wszystkim przekonywać stabilizacją, systematycznością. To dla Ondreja może być więc rok przełomowy.
Mówiąc o bramkarzach, jak się Pan odniesie do przepisu, który od tego sezonu wymusza na klubach to, że w co najmniej w 50 procentach meczów sezonu zasadniczego, muszą bronić polscy bramkarze.
- Dla mnie to taki półśrodek. Nie sądzę, żeby to przyniosło jakieś wielkie efekty. Jeżeli już to uważam, ze powinien być zupełny zakaz sprowadzania bramkarzy z zagranicy. Tylko w taki sposób możemy wychować naprawdę wysokiej klasy zawodnika na tej pozycji.
Pomysł z reprezentacją Polski do lat 20 w rozgrywkach ekstraklasy jest trafiony?
- Na razie podchodzę do tego z dużą rezerwą. Może i sam pomysł nie jest zły, bo będzie okazja żeby Ci młodzi chłopcy ograli się w dorosłym hokeju, co na pewno zaprocentuje później w starciach z rówieśnikami, ale będzie miało to tylko sens wtedy, jeżeli w tej drużynie będą faktycznie najlepsi zawodnicy z danego rocznika. Jeżeli to ma być zespół złożony tylko i wyłącznie z zawodników Szkoły Mistrzostwa Sportowego, a część z nich niestety nie prezentuje poziomu reprezentacyjnego, to raczej mija to się z celem.
I na koniec. Jak pan zareagował na decyzję władz PZHL o przeniesieniu organizacji Mistrzostw Świata z Krakowa do Katowic.
- Dla mnie to decyzja niezrozumiała. IIHF przyznał organizację Krakowowi i trudno naprawdę zrozumieć powody decyzji władz PZHL. Kraków spisał się wyśmienicie jako organizator tegorocznych mistrzostw i głównie dlatego władze światowego hokeja, ponownie przyznały Polsce prawo do organizacji tej imprezy. Dla mnie sprawa jest jasna. Mistrzostwa Świata powinny odbyć się ponownie pod Wawelem.
Rozmawiał Maciej Zubek
Komentarze