Wciąż szukają
David Turoň, Wiaczesław Kozub i Tomáš Káňa nie będą występować w Comarch Cracovii. Cała trójka nie przekonała do siebie trenera Pasów Rudolfa Rohačka. Grunt pod nogami pali się także Patrikowi Vranie.
Szkoleniowiec piątej drużyny zeszłego sezonu wciąż poszukuje wzmocnień. Cały czas przekonuje, że potrzebuje w zespole jeszcze jednego napastnika i jednego obrońcę. Warunek jest jeden - mają być wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem składu.
Rohaček oczekuje od napastnika skuteczności oraz tego, że szybko złapie nić porozumienia z Sebastianem Kowalówką i Damianem Słaboniem. Z kolei od obrońcy dobrych warunków fizycznych, umiejętności gry pod bandami, a także zdolności wyprowadzenia krążka.
Dotychczasowi zawodnicy nie spełniali tych kryteriów i po krótkich testach opuszczali drużynę spod Wawelu. W ostatnim czasie taki właśnie los spotkał Tomáša Káňę i Wiaczesława Kozuba. Pierwszy z nich przyjechał do Krakowa praktycznie nieprzygotowany do sezonu (spora nadwaga), a Kozub okazał się zbyt słaby. Co ciekawe, jego osobą poważnie zainteresował się Orlik Opole. W tym klubie mógłby stworzyć rosyjski atak razem z Antonem Tichomirowem i Stanisławem Wirolajnenem.
Ale to nie wszystko. Po ostatnich sparingach skomplikowała się sytuacja Patrika Vrany, bo działacze Pasów rozważają rozwiązanie z nim kontraktu.
Taki ruch wskazywałby na to, że Pasy osiągnęły porozumienie z Martinem Dudášem, zawodnikiem o podobnej charakterystyce, ale o dwie klasy lepszym od Vrany. Nic bardziej mylnego... 27-letni defensor, który w poprzednim sezonie występował w Vitkovicach i Szumperku, nie doszedł do porozumienia z krakowskim klubem i najprawdopodobniej wyjedzie do Kazachstanu.
- Cały czas szukamy takich hokeistów za granicą. Z kilkoma jesteśmy w kontakcie, ale nic więcej nie powiem, bo transfery lubią ciszę - ucina RudolfRohaček.
Według naszych informacji Cracovia rozpoczęła badanie kanadyjsko-amerykańskiego rynku. Jej celem są zawodnicy, którzy występowali już w Europie.
Komentarze