Leszek Laszkiewicz katem Jastrzębia (WIDEO)
Dopiero rzuty karne rozstrzygnęły spotkanie w Jastrzębie. Do 47 minuty gospodarze prowadzili dwoma bramkami z aktualnymi mistrzami Polski, ale Ci doprowadzili do remisu a w rzutach karnych jedynego gola zdobył niezawodny Leszek Laszkiewicz.
JKH GKS Jastrzębie-Zdrój - Cracovia 2-3 (0-0, 2-0, 0-2 - 0-0), karne 0-1
1-0 Labryga - Salamon 35:34
2-0 Drzewiecki - Bryk - Dąbkowski 36:04
2-1 Kosidło - Prokop - Dvořak 47:06 w przewadze
2-2 Prokop - Wilczek 55:22 w przewadze
2-3 L. Laszkiewicz 65:00 decydujący karny
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz.
Kary: 10 - 8 min. Widzów 1200.
JASTRZĘBIE: Kosowski - Labryga, Bryk; Danieluk, Lipina, Bordowski (2) - Górny, Ivičič (2); Urbanowicz, Drzewiecki, Marzec - Rompkowski (2), Dąbkowski; Kulas (2), Kąkol, Strużyk - Pastryk, Kogut, Salomon, Słodczyk (2).
CRACOVIA: Raszka - Wajda (4), Besch (2); L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Prokop, Wilczek; Chmielewski, Dvořak, Lenius - Kowalówka, Dulęba; Piotrowski, Biela, Martynowski (2) - Sznotala, Witowski; Postek, Rutkowski, Kosidło.
Wtorkowa wpadka z Podhalem zmobilizowała Cracovię. "Pasy" uważne w defensywie pozwalały grać gospodarzom i szukały szczęścia w kontratakach. I tak było do 36 minuty. Wówczas Labryga uderzeniem z dystansu zaskoczył dobrze dysponowanego Raszkę, a 30 sekund później na 2-0 podwyższył z bliska były gracz krakowskiego klubu - Drzewiecki. Goście w trzeciej tercji odrobili straty, a przy obu trafieniach miał swój udział Prokop. Najpierw podawał do Kosidły, a później sam pokonał Kosowskiego przy grze w przewadze (na karze Rompkowski). Dogrywka nie przyniosła zmiany rezultatu, więc o końcowym rezultacie decydowały rzuty karne. Nie wykorzystali ich kolejno Urbanowicz, Besch, Słodczyk, Sarnik i Lipina. Jako ostatni w serii pojechał Laszkiewicz i jeszcze raz potwierdził, że jest najpewniejszym punktem Cracovii. Jego trafienie dało cenne dwa punkty podopiecznym Rudolfa Rohačka. To już czwarta wygrana "Pasów" z Jastrzębiem w tym sezonie.
Po miesięcznej przerwie wrócił do składu Chmielewski, ale zabrakło kontuzjowanego Immonena. W bramce Radziszewskiego z powodzeniem zastąpił Raszka.
Komentarze