Zagłębie straciło punkty oraz bramkarza
Hokeiści Zagłębia Sosnowiec ulegli na własnym lodzie Unii Oświęcim (2:5). Spotkania nie dokończyli bramkarz Zagłębia, Tomasz Dzwonek oraz strzelec pierwszej bramki dla gospodarzy, Łukasz Podsiadło.
Pierwsza część piątkowego pojedynku była dosyć czysta. W kolejnych sędziowie już jednak nie patyczkowali się z zawodnikami (były momenty, kiedy boksy kar właściwie się nie zamykały). W połowie meczu, za spowodowanie upadku Waldemara Klisiaka do szatni odesłany został Łukasz Podsiadło. Kary za niesportowe zachowanie otrzymali ponadto Martin Voznik oraz Marek Modrzejewski. Mimo sporej ilości kar, w trakcie piątkowego spotkania nie padła ani jedna bramka w przewadze.
O zwycięstwie zadecydowały taktyka, szybkość oraz technika – we wszystkich elementach od początku przeważała Unia. Wygraną znacznie ułatwiło jej zdarzenie z 23. minuty, które wyeliminowało z gry bramkarza Zagłębia, Tomasza Dzwonka. Zawodnik doznał kontuzji ręki (prawdopodobnie pęknięcia), interweniując przy strzale Miroslava Zatko.
Między słupkami zastąpił go Łukasz Blot. Nierozgrzany golkiper już po trzech minutach przepuścił jednak strzał Adriana Kowalówki (było to drugie trafienie obrońcy drugiej formacji; po raz pierwszy na listę strzelców wpisał się w 6. minucie gry – przyp. red.). Nie najlepszą dyspozycję rezerwowego bramkarza Zagłębia wykorzystali jeszcze później Robert Krajci, Waldemar Klisiak oraz Mariusz Jakubik.
Sosnowiczanie piątkowe zawody rozpoczęli całkiem nieźle. Już w pierwszych fragmentach gry, dzięki prostopadłemu zagraniu do Piotra Sarnika, gospodarze mieli szansę objąć prowadzenie. Napastnik przegrał jednak pojedynek z bramkarzem Unii, Krzysztofem Zborowskim. Więcej szczęścia miał Łukasz Podsiadło, który w identycznej sytuacji nie dał golkiperowi rywali żadnych szans. Dodajmy, ze kilka chwil wcześniej, bramkę dla teamu z Oświęcimia strzelił doskonale znany sosnowieckiej publiczności Paweł Dronia. Sędzia unieważnił jednak trafienie, odgwizdując spalonego w polu bramkowym.
W pierwszej części gry, oba zespoły miały jeszcze doskonałe okazje do zdobycia kolejnych bramek. W 12. minucie Robert Krajci trafił w słupek, zaś sześć minut później – mając przed sobą pustą bramkę – fatalnie spudłował Martin Voznik.
– To był mecz walki, trudny mecz. Wirtuozerii czy sportowego piękna było niewiele, ale dziś liczą się przede wszystkim trzy punkty. Potrzebowaliśmy ich – mówił Adrian Kowalówka.
– Myślę, że z polską ligą nie jest jeszcze tak źle. Jest pięć silnych, wyrównanych zespołów, które powinny liczyć się w walce o trofea. Zdaję sobie jednak sprawę, że takie zespoły, jak Sosnowiec też za darmo punktów nie oddadzą – przyznał szkoleniowiec Unii, Ladislav Spisak.
– Niestety, kolejne punkty stracone na własnym lodzie. Szkoda, bo rywale coraz bardziej nam odskakują. Unia była dzisiaj lepsza, potrafiła wykorzystać nasze błędy – komentował Milan Baranyk.
Zagłębie Sosnowiec – TH Unia Oświęcim 2:5 (1:1; 0:1; 1:3)
1:0 – Podsiadło (Kulik) 05.03’
1:1 – A. Kowalówka (Tabacek) 06.49’
1:2 – A. Kowalówka (Riha, Jakubik) 26.51’
2:2 – Baranyk (M. Kozłowski) 41.45’
2:3 – Krajci (Riha, Zatko) 43.18’
2:4 – Klisiak (Stachura, Tabacek) 51.44’
2:5 – Jakubik (Riha, Tabacek) 53.52’
Kary: 45-28 min. (w tym KMNZ dla Ł. Podsiadło oraz 2+10 dla M. Modrzejewskiego i M. Voznika za niesp. zach.)
Strzały: 23-38
Sędziowali: Meszyński oraz na liniach Cudek i Adamoszek.
Widzów: 500
Zagłębie: Dzwonek (od 23.20 Blot) – Banaszczak, Marcińczak, Jaros, Voznik (12), Sarnik, Duszak, Cychowski, M. Kozłowski, T. Kozłowski (2), Baranyk (2), Jaskólski (2), Kulik, Białek, Twardy, Podsiadło (27), Dołęga, Zachariasz
Unia: Zborowski – Piekarski, Gabryś, Riha, Modrzejewski (14), Krajci (2), A. Kowalówka, Gallo, Tabacek (2), Jakubik (2), Klisiak (2), Dronia, Zatko, Wojtarowicz (2), Stachura (2), Radwan, Połącarz, Sękowski
Komentarze