Biało-niebiescy z patentem na Cracovię
W meczu 31. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie Comarch Cracovię 6:1. Podopieczni Nika Zupančiča ze świetnej strony pokazali się zwłaszcza w drugiej odsłonie, w której - w ciągu 144 sekund - zdobyli trzy gole.
– Wiedzieliśmy, że Cracovia gra ostatnio dobry hokej. Wygrali kilka meczów i są pewni siebie. Dlatego jestem dumny i zadowolony z postawy moich zawodników. Z tego, jak rozpoczęli ten mecz. Byliśmy agresywni i robiliśmy dokładnie te rzeczy, o których rozmawialiśmy na treningach. To było podstawą naszego sukcesu – powiedział szkoleniowiec gospodarzy.
Biało-niebiescy worek z bramkami rozwiązali już w 92. sekundzie spotkania. Pod krakowską bramką sprytnie zachował się Aleksiej Trandin, który uderzył z bekhendu po lodzie. Miroslav Kopřiva nie zdołał w porę zareagować.
Chwilę później na ławkę kar trafił Miha Štebih, więc hokeiści Unii mogli podwyższyć prowadzenie. Odrobiny szczęścia zabrakło jednak Damianowi Piotrowiczowi, bo krążek po strzale zatańczył na linii bramkowej.
Z kolei najlepszą okazję dla krakowian miał Ondrej Mikula, jednak Clarke Saunders zdołał odbić jego strzał. Kanadyjski golkiper był dziś w dobrej dyspozycji i kilka razy błysnął świetnym refleksem.
Milowy krok w kierunku zwycięstwa oświęcimianie zrobili w drugiej odsłonie. W 26. minucie prowadzenie podwyższył Andrej Themár, a później w jego ślady poszli Sebastian Kowalówka i Damian Piotrowicz. „Muminek” zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym, a 28-letni skrzydłowy popisał się fantastycznym uderzeniem z wysokości bulika. Tym samym zaskoczył nierozgrzanego Roberta Kowalówkę, który po trzeciej bramce zastąpił Miroslava Kopřivę.
Hokeiści z Chemików 4 na początku trzeciej odsłony wykorzystali podwójną przewagę i zdobyli piątego gola. Po raz drugi w tym meczu na listę strzelców wpisał się Piotrowicz.
Krakowianie do końca walczyli o honorowe trafienie. W 44. minucie guma znalazła się w oświęcimskiej bramce, ale sędziowie nie zaliczyli tego gola, bo został on zdobyty zbyt wysoko uniesionym kijem. Później jednak wszystko było w zgodzie z przepisami. Sposób na Clarke'a Saundersa znalazł Ondrej Mikula.
Chwilę później, po faulu Macieja Kruczka na Patryku Malickim, sędziowie podyktowali rzut karny. Do gumy, ustawionej na środku tafli, podjechał Martin Przygodzki, ale jego soczyste uderzenie trafiło w słupek.
Wynik spotkania równie potężnym strzałem ustalił Luka Kalan. Słoweński środkowy po podaniu Sebastiana Kowalówki wypalił bez przyjęcia. Zanim krążek wpadł do siatki, odbił się jeszcze od słupka. To trafienie było ozdobą całego meczu.
– Z naszej strony nie był to udany mecz. W naszych poczynaniach brakowało agresywności, dobrej jazdy na łyżwach, celnych podań i dobrego wykończenia. Paradoksalnie najlepsza była trzecia odsłona, ale wtedy mecz się dogrywał – powiedział Rudolf Roháček, trener „Pasów”.
Re-Plast Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 6:1 (1:0, 3:0, 2:1)
1:0 - Aleksiej Trandin - Martin Przygodzki, JakubŠaur (01:32),
2:0 - Andrej Themár - Anatolij Protasenja (25:26),
3:0 - Sebastian Kowalówka - Luka Kalan Gregor Koblar (27:26),
4:0 - Damian Piotrowicz - Martin Przygodzki (27:50),
5:0 - Damian Piotrowicz - Martin Przygodzki, Peter Bezuška (42:23, 5/3),
5:1 - Ondrej Mikula (52:35),
6:1 - Luka Kalan - Sebastian Kowalówka, Klemen Pretnar (54:30).
Sędziowali: Przemysław Kępa, Robert Długi (główny) – Kamil Korwin, Andrzej Nenko (liniowi).
Minuty karne: 8 (w tym 2 minuty kary technicznej) – 18.
Strzały: 41-30.
Widzów: ok. 1500.
Unia: Saunders – Zaťko, Pretnar; Koblar, Kalan, S. Kowalówka – Šaur, Bezuška; Piotrowicz, Trandin, Przygodzki (4) – Luža, Wanacki; Protosenja, Wanat, Themár – M. Noworyta, P. Noworyta; Krzemień, Raška (2), Malicki.
Trener: Nik Zupančič.
Cracovia:Kopřiva – Jáchym, Štebih (2); Mikula, Ježek (4), Tvrdoň – Kruczek (2), Bychawski; Bepierszcz (6), Vachovec, Kapica (2) – Rompkowski, Gula (2); Bahenský, Domogała, Leivo – Pač, Musioł; Gajor, Bryniczka, Kamiński.
Trener: Rudolf Roháček
Komentarze