Taktyczny hokej w Katowicach. Przesądziła trzecia tercja (WIDEO)
W jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 23. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Katowice pokonał na własnym lodzie Re-Plast Unię Oświęcim 2:1. Dla podopiecznych Piotra Sarnika było to już trzecie zwycięstwo z rzędu, a dla biało-niebieskich trzecia porażka.
Kibice, którzy oglądali dwa poprzednie spotkania między tymi zespołami, mogli spodziewać się, że dzisiejsze będzie do nich bardzo podobne. Tak też się stało. Obie drużyny skupiły się przede wszystkim na uważnej grze w destrukcji i zabezpieczeniu dostępu do własnej tercji.
Katowiczanie najgroźniejsze sytuacje wypracowali sobie wówczas, gdy grali w przewadze 4 na 3. W 15. minucie kibice aż złapali się za głowy! Odrobiny zimnej krwi zabrakło jednak Jussiemu Makkonenowi, który po świetnym dograniu Miiki Franssili miał przed sobą odsłoniętą bramkę. Były król strzelców fińskiej Liiigi nie zdołał jednak odpowiednio podnieść krążka i trafił w parkan interweniującego Clarke'a Saundersa. Chwilę później Kanadyjczyk obronił strzał Teddy'ego Da Costy.
Tymczasem na 78 sekund przed zakończeniem pierwszej odsłony, oświęcimianie wyprowadzili kontrę i otworzyli wynik spotkania. Gregor Koblar wrzucił krążek na bramkę, który po rykoszecie znalazł się w siatce.
Katowiczanie kilka dogodnych szans mieli też w drugiej odsłonie. Sęk w tym, że nie znaleźli sposobu na Clarke'a Saundersa. Kanadyjczyk w świetnym stylu obronił uderzenia Da Costy (27. minuta), Michalskiego (31.) i Paszka (33.).
– Przez dwie tercje prezentowaliśmy się dobrze i mogliśmy prowadzić wyżej – powiedział Michal Fikrt, drugi trener Re-Plast Unii, mając zapewne na myśli okazję Anatolija Protasenji. – Zabrakło nam jednak zarówno skuteczności, jak i sportowego szczęścia
Podopieczni Piotra Sarnika w trzeciej odsłonie zagrali jeszcze agresywniej. W 43. minucie wyrównał Oula Uski, który zmieścił gumę między parkanami oświęcimskiego bramkarza. Losy spotkania rozstrzygnęły się trzy minuty później. W zamieszaniu podbramkowym Da Costa złapał krążek w powietrzu i tuż przed linią bramkową wtrącił go kijem do siatki. Sędziowie – po protestach gości – sprawdzili zapis wideo, a następnie wskazali na środek tafli.
Biało-niebiescy szukali wyrównującego gola, ale katowiczanie mądrze się bronili. W końcówce trener Nik Zupančič postawił wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza. Ten manewr nie przyniósł zamierzonego efektu i trzy punkty powędrowały na konto GieKSy.
– To był dobry mecz – ocenił Piotr Sarnik, trener katowiczan. – W pierwszej odsłonie mieliśmy sporo sytuacji, w drugiej byliśmy zagubieni i nie prezentowaliśmy tego, co ćwiczymy na treningach. Zespół bardzo chciał wygrać ten mecz, był cierpliwy i wykorzystał w trzeciej tercji nadarzające się okazje.
GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 2:1 (0:1, 0:0, 2:0)
0:1 - Gregor Koblar - Luka Kalan (18:42),
1:1 - Oula Uski - Jaakko Turtiainen (42:15),
2:1 - Teddy Da Costa - Szymon Mularczyk (45:40)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Patryk Pyrskała (główny) – Kamil Korwin, Andrzej Nenko (liniowi).
Minuty karne: 8-10.
Strzały: 30-19 (8-6, 13-8, 9-5)
Widzów: ok. 600.
GKS Katowice: Rahm – Franssila, Wajda; Da Costa, Michalski, Mularczyk – Salmi, Tomasik; Lähde, Makkonen, Rajamäki – Čakajík (2), Jaśkiewicz; Turtiainen, Uski, Čimžar – Krawczyk; Krężołek (2), Starzyński (2), Paszek (2).
Trener: Piotr Sarnik
Unia: Saunders – Wanacki, Pretnar (4); Koblar, Kalan, Malicki – Bezuška, Luža; S. Kowalówka, Trandin (2), Przygodzki – Šaur, Zaťko (2); Protosenja, Wanat, Themár – M. Noworyta, P. Noworyta; Piotrowicz, Krzemień, Dudkiewicz (2).
Trener: Nik Zupančič.
Komentarze