Moda na fair-play. Nahunko na ustach kibiców
W ostatnim czasie media często informują o postawach fair play. Zawodnicy obwieszczają arbitrom, że błędnie zinterpretowali sytuacje na lodzie i rywale ich... nie faulowali. Moda na takie zachowanie jest coraz większa i dotarła już do Polskiej Hokej Ligi.
W 58. minucie niedzielnego meczu JKH GKS-u Jastrzębie z Zagłębiem Sosnowiec (7:0), sędziowie Przemysław Kępa i Robert Długi odesłali na ławkę kar Jakuba Gimińskiego. W tym czasie do arbitrów podjechał rzekomo faulowany Dominik Nahunko
– W końcówce meczu próbowałem wcisnąć się z krążkiem przed bramkę gospodarzy, ale straciłem panowanie i po prostu przewróciłem się. Sędzia zagwizdał faul i nałożył na Jakuba Gimińskiego dwuminutową karę za przeszkadzanie – powiedział nam napastnik Zagłębia.
– Po chwili wstałem i podjechałem do sędziego z prośbą, by anulował tą karę. Dlaczego? Bo w tej sytuacji nie było żadnego faulu ze strony Kuby. Po krótkiej naradzie sędziowie anulowali karę i wznowiliśmy grę 5 na 5 – dodał.
Postawę sosnowieckiego zawodnika pochwalił Robert Kalaber, szkoleniowiec JKH.
– Jestem zbudowany zachowaniem Nahunki. Myślę, że gdyby takich zawodników było więcej, to sędziom byłoby łatwiej pracować – podkreślił 50-letni Słowak.
O podobnych sytuacjach pisaliśmy już kilkukrotnie. Miały one miejsce u naszych południowych sąsiadów: w ekstralidze i pierwszej lidze czeskiej. Ostatnia wydarzyła się 20 września, podczas spotkania HC Vitkovice – Bílí Tygři Liberec. Wówczas sędziowie chcieli odesłać na ławkę kar napastnika „Białych Tygrysów” Michała Bulířa, ale Robertsa Bukartsa kijem trafił jego kolega z zespołu Petr Šidlík.
– Sędziowie nie widzieli tego dobrze, ale ja od samego początku wiedziałem, że „Buky” został trafiony moim kijem. Gdybyśmy strzelili gola i wygrali, to prawdopodobnie nie zasnąłbym tej nocy. Moje sumienie nie pozwoliłoby mi na to – ocenił.
– W takich sytuacjach możesz zobaczyć, jakim charakterem dysponuje każdy z zawodników – dodał z kolei Bulíř.
Komentarze