Trenerskie podsumowanie sezonu cz. 1
Sezon 2018/2019 za nami. Sosnowiczanie ze względu na problemy innych zespołów zakończyli walkę w barażach przedwcześnie. Jak całe rozgrywki podsumował Marcin Kozłowski, szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec?
Jak zareagowaliście na przedwczesny koniec sezonu?
Marcin Kozłowski: – Nie tak wszyscy wyobrażaliśmy sobie koniec tego sezonu. Chcieliśmy go zakończyć kompletem zwycięstw i przed wszystkim grać. Obecnie gramy minigry jednak te treningi są już prowadzone inaczej niż podczas sezonu. W nim doszło do dziwnych sytuacji, gdy aż dwie drużyny wycofały się z rozgrywek. Być może będzie to nauczka dla włodarzy przed następnymi sezonami. Ja sam życzę zarówno Polonii jaki i Orlikowi szybkiego powrotu do pierwszej ligi.
Dla nas ten sezon chyba nie był do końca udany?
– Każdy miał apetyty na ósemkę, a nawet w ciągu sezonu na coś więcej. Po dobrym początku sezonu apetyty wrastały jednak później pozostał nam duży niedosyt. Naszą bolączką przez cały sezon były kontuzje i tak naprawdę drużynę w pełni skompletowaliśmy dopiero pod koniec stycznia. Zespół był na takim etapie, że gdybyśmy wcześniej mieli taką kadrę to tych punktów byłoby o wiele więcej. Życie zweryfikowało nasze miejsce w lidze oraz po części trochę politykę całego klubu. Początkowo stawialiśmy na wychowanków, lecz później podobnie jak inne drużyny szukaliśmy dodatkowych wzmocnień. Niektóre te rozwiązania były dobre, lecz nie uniknęliśmy również wpadek. Sam nie przespałem kilku nocy w poszukiwaniu lepszych rozwiązań. Nie wszystko się udało. W trakcie sezonu kilku zawodników zmieniło barwy. My również z nimi rozmawialiśmy jednak musimy podchodzić do tych spraw z głową i naszym budżetem. Nie byliśmy w stanie przebić ofert innych klubów. Lepiej dać co się ma niż obiecywać złote góry. W tym momencie pod względem organizacyjnym jesteśmy w czołówce w Polsce, a zawodnik grający u nas nie ponosi żadnych dodatkowych kosztów.
Jak jako przedstawiciel klubu trener odniesie się do zarzutu słabych zagranicznych zawodników, którzy w trakcie sezonu grali w naszych barwach?
– Teraz mamy na to czas, by spokojnie zbudować kadrę. W minionym sezonie nie do końca go mieliśmy na kolejne rozmowy. Pamiętajmy, że przygotowywaliśmy drużynę na pierwszą ligę i tak była budowana kadra. Odnosząc się do zarzutów odnośnie chybionych transferów. Lukas Martinka w minionym sezonie grał bardzo dobrze w Katowicach. Być może miał wtedy lepszego kolegę na lodzie i ta jego gra tak wyglądała. Lukas Znosko na treningach był wyróżniającym się zawodnikiem jednak w trakcie meczów całkowicie zanikał. Tadeáš Jaroš przyjechał do nas na jeden ze sparingów i dobrze się pokazał jednak w meczach nie był już tak widoczny. Widzieliśmy także, że Tomáš Káňa czy Vladek Luka nie są przygotowani dobrze do sezonu jednak myśląc w kontekście pierwszej ligi to by wystarczyło. Na pewno teraz będzie to inaczej robione. Obcokrajowiec ma ciągnąć tą grę i być wyróżniającym się zawodnikiem w drużynie, a nie tylko jej uzupełnieniem.
Pojawiały się również głosy, że w Zagłębiu pojawiło się tzw. kolesiostwo, a trener nie do końca jest w stanie zapanować nad zespołem. Co na to szkoleniowiec?
– Tak naprawdę należałoby się spytać o to doświadczonych zawodników naszej drużyny jak Damian czy Rafał. W naszej drużynie nie ma żadnego i nigdy nie będzie kolesiostwa. Wszyscy staramy się pracować na dobry wizerunek naszego klubu. Raz lepiej raz gorzej. Mnie samemu wydaje się, że nabrałem doświadczenia dopiero w tym sezonie. Od każdego zawodnika bez z względu czy jest moim bratem, szwagrem czy też nie to wymagam tego samego. Wiadomo, że rozmawiam z zawodnikami i nie może być tak, że powstaje ściana między drużyną i szkoleniowcem. Grałem z wieloma z nich i na pewno nie podejdę teraz w taki sposób, że jestem trenerem i się nie znamy. Ja sam w swojej karierze miałem trenera Vavrečkę, który żył z drużyną i wiem jak go wtedy odbieraliśmy jako zawodnicy. On żył z zespołem i ja wtedy byłem w stanie iść za nim w ogień. Czułem, że on dla mnie zawodnika chce jak najlepiej. Dlatego staram się również ze swojego doświadczenia z lodu wyciągać wnioski i przekładać je teraz jako szkoleniowiec.
Komentarze