Strachu nie ma i nie będzie
GKS Tychy pokonał TatrySki Podhale Nowy Targ 4:1 w pierwszym meczu półfinału play-off. Tyszanie byli skuteczniejsi w ofensywie, a także bardzo dobrze sobie radzili w defensywie. Rezultat po pierwszej tercji był bezbramkowy, ale wynik spotkania otworzył w 26. minucie gry otworzył Filip Komorski.
– Ciężko pracowaliśmy na to zwycięstwo. Graliśmy dobrze i cierpliwie. W pierwszej tercji mieliśmy kilka świetnych okazji bramkowych, ale nie udało nam się trafić do siatki. Cieszy mnie nasza odpowiedzialność. Straciliśmy bramkę tylko grając w osłabieniu. Na tym etapie rozgrywek spotkania wygrywa się odpowiedzialnością, cierpliwością i dobrą grą w przewadze – stwierdził tyski napastnik.
Drużyna z Nowego Targu prezentuje podobny styl gry do MH Automatyki Gdańsk, która była rywalem tyszan w ćwierćfinale. Na dodatek trenerzy tych zespołów współpracują ze sobą przy prowadzeniu reprezentacji Polski.
– Spodziewaliśmy się takiego meczu. Podhale stawia na podobny hokej do tego, jaki prezentuje Gdańsk. Wiedzieliśmy, że będą grali trochę głębiej i poczekają na kontry. Zagraliśmy mądrze i dawaliśmy im zbyt wielu okazji do kontr – powiedział 27-letni napastnik
Wydawało się, że tyszanie mają wynik w garści. Jednak bramka na 2:1, a także kara nałożona na gospodarzy, mogła spowodować nerwowość w szeregach mistrzów Polski.
– Sytuacja, w której poczuliśmy się zagrożeni to moment, kiedy musieliśmy grać w osłabieniu przy wyniku 2:1. Wybroniliśmy tę sytuację, świetnie w bramce zachowywał się John Murray, chłopaki w defensywie też bardzo dobrze sobie radzili – powiedział Komorski.
Kolejne starcie obu ekip zostało zaplanowane na piątek. Zostanie ono rozegrane w Nowym Targu o godzinie 20:00
– Musimy spełniać założenia taktyczne trenera. Na pewno przed własną publicznością będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Jeśli chcemy myśleć o mistrzostwie, to musimy grać bardzo konsekwentnie i odpowiedzialnie w każdym spotkaniu. Graliśmy w Lidze Mistrzów kilka miesięcy temu. Rozegraliśmy sporo meczów, w których mieliśmy nóż na gardle. Myślę, że doświadczenie zebrane przez ten sezon teraz powinno przynosić efekty – stwierdził wychowanek Legii Warszawa.
Nowotarżanie prezentowali agresywny styl gry. Chcieli sprowokować swoich rywali. Tyscy zawodnicy natomiast nie dali się wpędzić w ich gierki psychologiczne i wyszli z tego meczu z tarczą.
– Na pewno styl ich gry był trochę agresywny, ale to jest play-off. Każda zagrywka jest dozwolona, aby tylko wygrać mecz. Wynik idzie w świat. Musimy się wyłączyć na takie zachowana, zaczepki, a skupić się na bronieniu dostępu do własnej bramki i wykorzystywaniu nadarzających się okazji – ocenił autor pierwszego gola, który spodziewa się ostrej gry także w piątkowym meczu.
– My też mamy twardych zawodników jak choćby Kubę Witeckiego, który wydaje mi się, że nie będzie się cofał w takich sytuacjach. Nie boimy się rywali – podsumował Filip Komorski.
Komentarze