Galant: Trzeba walczyć dalej
GKS Tychy w piątym meczu ćwierćfinałowym uległ MH Automatyce Gdańsk 1:2 i jest o krok od odpadnięcia z fazy play-off. W niedzielę pojadą nad Bałtyk z nożem na gardle.
Mistrzowie Polski nie załamują się po porażce. Są gotowi na walkę w Gdańsku i głęboko wierzą w zwycięstwo w szóstym meczu.
– Przegraliśmy dzisiaj mecz i jedziemy znowu do Gdańska. Mamy kolejny mecz przed sobą i musimy go wygrać – stwierdził autor jedynego gola.
Po pierwszej tercji wydawało się, że trójkolorowi zażegnali swój kryzys. Nic bardziej mylnego. Zwycięstwo wymknęło im się z rąk i ostatecznie przegrali 1:2. Pomimo wielu okazji, żaden z tyszan nie zdołał powiększyć dobytku bramkowego swojej drużyny.
– Wydawało mi się, że mieliśmy więcej sytuacji od rywali. Nie wykorzystaliśmy ich. Później w trzeciej tercji rywali zdobyli gola po kontrataku i zaczęło być nerwowo. Mieliśmy przewagę na pół minuty przed końcem, ale nie starczyło nam czasu – podkreślił 28-letni napastnik.
Mistrzowie Polski wydają się podchodzić z chłodną głową do przegranego spotkania. Nie panikują pomimo fatalnej sytuacji w rywalizacji z MH Automatyką Gdańsk. Trzeba podkreślić, iż to nadal tyska ekipa wciąż jest faworytem.
– Tę porażkę musimy przyjąć na spokojnie, a także dokonać analizy tego spotkania. Trzeba wyciągnąć wnioski, pojechać do Gdańska i wygrać mecz – powiedział zawodnik wciąż urzędującego mistrza Polski.
Trzeba zaznaczyć, iż jest to bardzo zaskakująca faza play-off. Pod ścianą są główni faworyci, czyli Tauron GKS Katowice jak i GKS Tychy. Należy też pamiętać, że o złoto nie będą grali zdobywcy Pucharu Polski.
– Dla kibiców jest to ciekawy play-off. Dla nas jest on wyjątkowo trudny, bo nie tak go sobie wyobrażaliśmy. Taki jest scenariusz na tę chwilę, ale trzeba walczyć dalej – podsumował Radosław Galant.
Komentarze